W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Ciekawa ta historia o chudym czeczenie w kontekście wcześniejszej dyskusji, że waga > technika

A dla kolegi wyżej, może być ciężko w choy ale amatorsko możesz powalczyć dla samego siebie, z czymś więcej może być lipa

SalvatoreLucania

Panowie jest szansa ze po 15 latach uprawiania kulturytyki zwojuje cos w SW. Za młodu karate. Niebieski pas. W wojsku troche boksu, krav magi dla zabicia czasu, potem łaczyłem siłownie jeden dzien trening siłowy a drugi zapasy no i od pol roku wreszcie znalazlem chyba to czego szukałem czyli kick-boxing. Mam 175cm wzrostu, waga obecnie okolo 108kg na czczo. Fotki sa w profilu. Bez problemu high kicki kopie na wysokosc 1,8m, podstawy boksu juz dawno opanowane. Mam wiec dylemat czy dalej brnac w kultursytyke czy zostac tylko przy SW. 34 lata na karku i młody nie jestem ale z Bonusem BGC chetnie bym chociaz posparował czy z Szostakiem udowadniając ze sa zerowi jesli chodzi o SW nawet przy takim amatorze jak ja.
Moze ktos łaczy te 2 sporty. Jakies rady czy wskazówki?
Dziekuje z góry za opinie.

Rób to dla siebie chłopie, po prostu.
Dobrze jest być i dużym i wysportowanym a nie tylko dużym. Będzesz miał ogarnięte SW, możesz do tego dodać trochę brudnych rzeczy z combatu. Źle na pewno na tym nie wyjdziesz.

zabstyl

Ciekawa ta historia o chudym czeczenie w kontekście wcześniejszej dyskusji, że waga > technika

A dla kolegi wyżej, może być ciężko w choy ale amatorsko możesz powalczyć dla samego siebie, z czymś więcej może być lipa

Znowu się zaczynasz droczyć
no tak kulturysta nie mający nic wspólnego nigdy ze sportem walki dostanie oklep od 70kg zawodnika. Nic dziwnego.
Ale gość który przez wiele lat trenował SW, potem poszedł w ciężary i się rozrósł a okazyjnie trenował SW dla podtrzymania czy tam dodał trochę czegoś innego - już będzie ciężki do przejścia, bo ma pojęcie o walce, ma pojęcie czego się może spodziewać.

No teraz racja 100%

Wszyscy popełniacie jeden, fundamentalny błąd - rozpatrujecie tylko kilka zmiennych, a ulica jest nieprzewidywalna. Co z tego, że będziesz 75 kg mistrzem świata w boksie jak 120 kg typ chwyci cię w łapy. I odwrotnie, co z tego, że ważysz 120 kg jak 75 kg typek wyczuje twoje zamiary i będzie się klepał. To czy wygra waga czy technika wygra jest niemożliwe do ocenienia.

No tak walka to troche jak loteria, ale są te zmienne na podstawie których można sie w którąś ze stron bardziej skłaniać

j**ać brudne sztuczki z ulicy, tak walczą tylko j**ane leszcze jeśli nie jest to sprawa życia śmierci lub w przypadku kobiet obrona przed gwałtem. Jakby ktoś mi próbował oczy wydłubać i by mu się to nie udało i jakbym miał go na widelcu to bym go próbował skopać na śmierć. Jaką trzeba być k***ą żeby takie sztuczki stosować

Czeczen nie dostał kciuków za uszy to wygrał, proste.

Ja juz nie raz sparowałem i z kogutami i z dryblasami 2m czy misiami 130kg wiec cos tam umiem. Przy wadze 115kg robilem szpagat majac prawie 50cm w rece i 75cm w udzie. Nie jestem zielony jednak macie racje ulica to ulica i tam nawet kafle chodnikowe ida w Twoja strona czy kosa moze pojsc. W teorii umiem sie obronic sparujac z kims na macie ale nie wiem jakbym sie zachowal jakby trzech małolatów napadło mnie w nocy z a ja z synem i zona i zero ludzi na około.
Mi konkretnie chodzi czy ktos tutaj robil taka transformacje z kulturysty na zawodnika jakis sztuk walk bo ja startowałem i nawet srebro na Debiutach mialem swego czasu do 90kg w kulturytyce ale raz nudzi mnie juz to, dwa zdrowie dostało po dupie zwlaszcza nerki z ktorymi mam do tej pory problemy, trzy mam dosc sztucznego pompowania miesni zeby wygladac i poprawiac swoje ego chodzac po plazy bez koszulki pręząc klate a w rzeczywistosci nie mam sily czy kondycji przebiec / przeplynac 100 metrów albo stawy mi siadaja czy piszczele pompuja od retencji, cztery to nie chce mi sie egzystować w codziennej monotonii: wstaje, gotuje, waze posilki, jem z zegarkiem w reku, wykonuje iniekcje, nie moge zjesc torta na urodzinach syna bo mnie sumienie zezre w nocy
Na wesele siostry ide ze swoim jedzeniem w pojemniku haha tak to jest choroba...
Z pewnych rzeczy sie wyrasta jak człowiek dojrzeje to tak jak dziecko w pewnym momencie odrzuca smoczek.
Dlatego moje pytanie moze jest tutaj ktos mojego pokroju. Tylko nie dawajcie mi przykładów Szostaka
Juz Pudzianowski mimo ze na poczatku wszyscy mieli z niego beke jak kopal Najmana jak Kazik Mietka pod remizą to naprawde duzo osiagnal i wyszlo mu to mysle w 70% bo pewnie juz bedzie po tej gali konczyl powoli kariere ale mimo ze tyle lat cwiczyl MMA to i tak nie umie uderzyc prostej kombinacji ze skretem ciala i ciosy mimo ze z potęznych łap wychodza słabe. Z całym szacunkiem dla niego.

Steven0

j**ać brudne sztuczki z ulicy, tak walczą tylko j**ane leszcze jeśli nie jest to sprawa życia śmierci lub w przypadku kobiet obrona przed gwałtem. Jakby ktoś mi próbował oczy wydłubać i by mu się to nie udało i jakbym miał go na widelcu to bym go próbował skopać na śmierć. Jaką trzeba być k***ą żeby takie sztuczki stosować

Piszesz, a chyba nie do końca wiesz o czym.
Nikt by Ci oczu nie wydłubał ale wystarczająco silnie nacisnął na nerw wzrokowy byś zaprzestał chęci do walki. Nieraz są sytuacje, że nie jesteś w stanie się złożyć do rzutu czy idealnie wejść nurkiem za plecy przeciwnika by zaciągnąć mu mata leo. Zwłaszcza na imprezach masowych czy ciasnych pomieszczeniach z dużą ilością osób postronnych. Nie masz nawet miejsca na dystans i super low kicki czy przewspaniałe latające kolana na żebra.... jak ktoś będzie ogarnięty postompuje po stopach przeciwnika, porozbija głową, na koniec wciśnie paluchy w oczodoły i tym zakończy walkę. Nie wiem czego byś chciał - suplesów? pięknych rzutów uchi-mata ? dobrym przykładem są tu lata 90te, kiedy to na bramkach stali mistrzowie świata a potrafili dostawać uliczny oklep od urków.

Również w służbach mundurowych normalnym etapem jest szkolenie z takich brudnych technik a nie piękny boks czy zapasy.