Jacob2904W ogóle PiSiory zawsze nadgorliwe. W marcu zrobili embargo na rosyjski węgiel, natomiast reszta państw poczekała do sierpnia i w międzyczasie zrobiła zapasy od ruskich. Polska jak zwykle first to fight, first to wp******. Oby ruskie dostali wpie*dol, bo im więcej ich zginie tym lepiej dla Polski, ale pewne rzeczy trzeba robić z głową.
Nawet jak macie ogrzewanie miejskie to i tak czynsze pójdą tak w górę, że nie będzie wesoło. W dodatku cała ta zielona polityka UE i ograniczenia CO2, Indie, Chiny, USA, Rosja mają to w dvpie, a mu musimy ograniczać. Niemcy też banda i******i zamknęła sporo elektrowni atomowych. Greenpeace był finansowany przez Rosję w wielu krajach UE https://www.money.pl/gospodarka/putin-oplacal-ekologow-by-zablokowac-zachod-przekazal-82-mln-euro-6751344305978304a.html Po to, żeby UE była uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu/węgla/ropy. Pamiętacie gaz łupkowy? Sporo się o tym mówiło, ale inwestorzy zrezygnowali, bo bandy pseudoekologów protestowały i nikt nie chciał się bawić w to bagno i użeranie się z nimi. No i Rosja rzeczywiście uzależniła od tego Europę. U nas się nie wydobywa i nie spala, za to na świecie jeszcze bardziej. No i teraz przez sankcje i to uzależnienie ceny będą wysokie, a zimy ciężkie, wszystko pójdzie do góry niestety, jeśli chodzi o ceny w Europie, ale w Polsce najbardziej
Zresztą panuje powszechna dezinformacja począwszy od nauki co pokazał Covid.
Jakby coś to tu zostało to mniej więcej wyjaśnione.
https://www.money.pl/gospodarka/putin-oplacal-ekologow-by-zablokowac-zachod-przekazal-82-mln-euro-6751344305978304a.html
"Putin opłacał ekologów, by zablokować Zachód. "Przekazał 82 mln euro"
"Wojna na Ukrainie pokazała wyraźnie, jak bardzo Europa stała się zależna od rosyjskiej ropy i gazu. Próby samodzielnego wydobycia gazu ziemnego często kończyły się niepowodzeniem z powodu protestów organizacji broniących klimatu, wspieranych pieniędzmi z Moskwy" – pisze "Die Welt".
Interesy zachodnich obrońców klimatu i rosyjskiego dyktatora Władimira Putina były zbieżne, choć ich motywacje była odmienna - ocenia niemiecki dziennik.
Pojawiają się sygnały, że Moskwa – chcąc sama sprzedawać więcej gazu i ropy - wspiera aktywistów w USA i Europie w ich walce z paliwami kopalnymi - zauważa "Die Welt" w opublikowanym w czwartek artykule. Dodaje, że w różnych źródłach pojawiały się informacje o finansowaniu przez Rosję różnych organizacji pozarządowych.
Ekolodzy opłacani przez rosyjski rząd
"Rosyjski rząd przekazał 82 miliony euro europejskim stowarzyszeniom ochrony klimatu, których celem jest zapobieganie produkcji gazu ziemnego w Europie" – pisze gazeta. Zaznacza, że były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen informował w 2014 roku, że Rosja wspierała organizacje ekologiczne "w celu utrzymania europejskiej zależności od rosyjskiego gazu". Zarzuty te odpierał wtedy m.in. Greenpeace.
Europa, podobnie jak USA, posiada ogromne zasoby gazu łupkowego. Na początku pierwszej dekady XXI wieku duże firmy energetyczne w Europie były gotowe do rozwoju eksploatacji tych pokładów.
"Ale zasoby pozostały w ziemi, presja aktywistów klimatycznych na firmy i rządy doprowadziła do odwrócenia się inwestorów" – podkreśla "Die Welt", powołując się na ustalenia dzienników "Financial Times" i "New York Times". Dodaje, że wtedy załamały się poszukiwania nowych złóż gazowych w Europie.
Eksperci zastanawiali się nad "nagłym" pojawieniem się dobrze zorganizowanych grup, zajmujących się zwalczaniem procesu szczelinowania w Europie Wschodniej, gdzie Rosja sprzedaje swoją energię - zauważa niemiecki dziennik.
Wielki sprzeciw wobec wydobycia gazu ziemnego w Europie sprawił, że gaz z Rosji stał się atrakcyjny. Europa radykalnie ograniczyła wydobycie gazu ziemnego konwencjonalnymi metodami - 15 lat temu wydobywano więcej gazu, niż eksportowała Rosja. Kontynent europejski pokrywa obecnie około 40 proc. swojego zapotrzebowania na gaz ziemny dostawami z Rosji - wylicza "Die Welt".
Scholz wprost: jesteśmy uzależnieni od Rosji
W ostatnich latach szczególnie Niemcy uzależniły się od energii z Rosji. Wycofując się z energetyki jądrowej, zaplanowały dziesiątki nowych elektrowni gazowych, gdzie głównym dostawcą surowca miała być Rosja - podkreśla gazeta.
"Kiedy były prezydent USA Donald Trump oświadczył w 2018 roku, że Niemcy uzależniły się od Rosji w zakresie dostaw energii, niemieccy dyplomaci wyśmiewali to. Jednak rosyjska inwazja na Ukrainę bezlitośnie ujawniła tę zależność Niemiec. Kanclerz Olaf Scholz przyznał wprost, że Niemcy są uzależnione od rosyjskiego gazu" – zaznacza "Die Welt".
Jak podsumowuje gazeta, walka z wydobyciem gazu ziemnego w Europie i USA nie posłużyła ostatecznie ochronie klimatu. Gaz ziemny jest nadal spalany, tyle że pochodzi z Rosji.
"Elektrownie jądrowe zostały zamknięte na rzecz energetyki opartej na gazie. Wojna na Ukrainie spowodowała wzrost cen gazu ziemnego, przez co rośnie zapotrzebowanie na węgiel – a to powoduje wzrost emisji CO2. Z powodu braku alternatywy dla rosyjskiego gazu Niemcy biorą pod uwagę przedłużenie funkcjonowania elektrowni węglowych - zauważa "Die Welt".
Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2022-07-31 19:47:45
Dlatego właśnie Orban jest przytomnym typem , pyerdoli ta calą "narrację " na uwielbienie dla ukrow , tylko dba o swój kraj
Btw
Już Polak i Węgier NIE dwa bratanki
Zmieniony przez - bane158 w dniu 2022-07-31 23:56:58