Dremor
AGARES, odpowiadam
"Zinterpretowałeś słowa "Najpierw ograniczamy ich spożycie, a potem przestaniemy w ogóle, już nie wspominając o badaniach." tak jakby one dotyczyły tylko i wyłącznie ciebie. Używając słowa "ograniczamy" - miałem na myśli liczbę mnogą - dokładniej społeczeństwo. Gdybym miał na myśli ciebie Dremor użyłbym słowa ograniczasz - liczba pojedyncza. Tego typu zmiany widzimy w Niemczech, gdzie pojawiają się pomysły takie jak zwiększenie VAT na mięso. Wspominała też o tym Sylwia Spurek (Wiosna), która mówiła, że trzeba sprawić, aby mięso było droższe. Żeby bardziej to uprościć. Jeśli coraz więcej ludzi będzie ograniczało spożycie mięsa, to coraz będzie więcej z nich lobbowało na rzecz ograniczenia spożywania mięsa przez społeczeństwo. Taka prosta analogia - gdy w społeczeństwie mamy więcej ludzi popierających pary homoseksualne, to będą oni wybierać takich polityków, którzy będą za adopcją przez pary homoseksualne dzieci."
Ale to jest rozpraszanie odpowiedzialności. Ja cały czas podkreślam jednostkowe decyzje, bo Ty jesteś jednostką i wg mnie świat zmienia się zmieniając siebie, a nie gdybając o zmianie globalnej. Ja mówię o tym, żeby dojść do balansu. W tym momencie nie mamy go i w dvpie mam gdybanie o lobbowaniu. Twoja analogia to z kolei – "nie możemy przestać zabijać homoseksualistów, bo dojdzie do tego że dostaną podobne prawa co my i jeszcze będą mogli robić zakupy tam gdzie my".
BALANS, BALANS, BALANS. Nie można utrzymywać stanów skrajnych w imię tylko i wyłącznie bojaźni przed drugą skrajnością. Trzeba dążyć w stronę dobra i to jest najważniejsze. Z homoseksualistami tak samo - to, że teraz chcą jakieś absurdy, to nie znaczy że zastopowanie cielesnego piętnowania ich nie było dobrym ruchem
"Konsumpcja mięsa bardzo by zmalała właśnie przez wzgląd na cenę. To pewne ograniczenie wolności. Dlaczego mam płacić 2 razy więcej pieniędzy zarabiając załóżmy 2000 zł na miesiąc tylko dlatego, aby ktoś inny poczuł się lepiej, bo kurczaki mają więcej terenu do chodzenia. Za Żydami nie przepadam, ale używanie słowa holokaustu w stosunku do zwierząt, gdy używa się go w kontekście wymordowania kilku milionów ludzi jest trochę nie na miejscu."
To byłoby też innej jakości mięso. Zdrowsze i bardziej odżywcze. Jest to ograniczenie bardziej Twojej swawoli niż wolności. Ta wolność jest oparta na cierpieniu. Ale to oczywiście rzecz względna i perspektywa zależy od moralności każdego z nas. Tak jak pisałem wcześniej – ja na to niewielkie poświęcenie jestem gotów, jeżeli ogromna ilość cierpienia niewinnych zwierząt miałaby być zredukowana.
"Zwierzęta mogą wybrzydzać. Niedźwiedzie trawy mają pod dostatkiem, a wybierają ją w ostatniej kolejności. W dodatku, gdy już dostatecznie najedzą się rybami to wybierają głównie skórę i tkankę podskórną, w której jest najwięcej tłuszczu. To bardzo wygodne. Praktycznie każde zachowanie zwierząt można usprawiedliwić instynktem. Równie dobrze moglibyśmy każde zachowanie człowieka usprawiedliwić instynktem, genami, środowiskiem, w którym się wychowywało. Co do tego wygodnego życia to bym nie przesadzał."
Nie, nie są w stanie tak jak my wybrzydzać. Niedźwiedź nie jest w stanie jeść wegańsko, bo nie potrafi tak jak człowiek zdobyć w ten sposób tyle kalorii. A człowiek potrafi. Człowiek też gdyby mógł "wybrzydzać" jak niedźwiedź to musiałby jeść mięso - z tego samego powodu co niedźwiedź. Taki luksus w wybrzydzaniu ma niedźwiedź
Zwierzęta to głównie instynkt, człowieka to oprócz tego ogromny zbiór zasad, moralności i to co wspomniałeś. Masz mega wygodne życie i w całej historii nikt tak nie miał. Niedźwiedź też nie ma potrzeby latania w kosmos i wielu innych rzeczy które człowiek ma, dlatego nie lubię porównywać człowieka do zwierzęcia. Bo jesteśmy na zbyt wielu poziomach dużo wyżej.
"Oczywiście, że szukam wygody. Po pierwsze nie mam czasu na wymyślanie wegańskiej diety. Po drugie mięso jest smaczne. Po trzecie dieta jest o wiele bardziej zbilansowana, nic w niej nie brakuje. "Nie jesteś w stanie się trochę wysilić dla zmniejszenia cierpienia". Co to w ogóle jest za argument? Równie dobrze mógłbym napisać dlaczego nie poświęcasz czasu i nie pomagasz przy zbiórkach dla chorych dzieci (ja nie poświęcam czasu na wegańską dietę). Nie jesteś w stanie się trochę wysilić dla zmniejszenia ich cierpienia? To że nie pomagam w kwestii zwierząt to nie znaczy, że jestem kimś gorszym. Mogę się udzielać w różnych innych akcjach charytatywnych, a tu tak trochę zalatuje czymś takim jakbyś próbował kogoś nakłonić, żeby nie jadł mięsa zwg. na zwierzęta, wypominając mu jego lenistwo. To tak jakbym ja poszedł do ciebie po kasę na fundację i ty byś mi kasy nie dał i wypominałbym ci chciwość. Ja uznaję zasadę dobrowolności. Jak ktoś chce ok, jak nie to nie."
Nie mówię o wegańskiej diecie… Mówię o ograniczeniu cierpienia, a to nie prowadzi koniecznie do weganizmu. Zbiórki dla dzieci (na żywo) to ogromne poświęcenie. Zmniejszenie cierpienia to malutkie – jesz mniej mięsa xD Albo płacisz więcej jak masz kasę. Dla mnie to żadne poświęcenie. Chyba, że masz na myśli zbiórki internetowe dla dzieci – a tego nie wiesz czy to robię czy nie – często dorzucę symboliczną dychę na takie zbiórki.
Nie napisałem że jesteś kimś gorszym, tylko że nie jesteś gotów nawet na minimalne zmniejszenie Twojej wygody żeby zmniejszyć cierpienie niewinnych, czujących istot. Na innych polach możesz być bardzo dobrym człowiekiem, a na tym wg mojej moralności (mojej podkreślam) jesteś albo po prostu wygodnisiem szukającym wymówek, albo masz taką moralność że w ogóle Cię nie obchodzi cierpienie zwierząt. No bo jakie są inne opcje?
Poza tym znowu patrzysz czarno-biało, bo ja nic o weganizmie nie mówię. Sam jem mięso. Ale po prostu mówię jak jest. A jest tak, że nie chcesz nic absolutnie zmieniać, bo byłoby Ci mniej wygodnie. I cierpienie zwierząt też Twojego zdania nie zmienia.
To, że z jakiegoś powodu Cię to drażni no to sorry:D Dla mnie to nie jest to samo co odmówienie kasy na fundację, bo tu bezpośrednio utrzymujesz system który powoduje cierpienie milionów zwierząt.
"Zinterpretowałeś słowa "Najpierw ograniczamy ich spożycie, a potem przestaniemy w ogóle, już nie wspominając o badaniach." tak jakby one dotyczyły tylko i wyłącznie ciebie. Używając słowa "ograniczamy" - miałem na myśli liczbę mnogą - dokładniej społeczeństwo. Gdybym miał na myśli ciebie Dremor użyłbym słowa ograniczasz - liczba pojedyncza. Tego typu zmiany widzimy w Niemczech, gdzie pojawiają się pomysły takie jak zwiększenie VAT na mięso. Wspominała też o tym Sylwia Spurek (Wiosna), która mówiła, że trzeba sprawić, aby mięso było droższe. Żeby bardziej to uprościć. Jeśli coraz więcej ludzi będzie ograniczało spożycie mięsa, to coraz będzie więcej z nich lobbowało na rzecz ograniczenia spożywania mięsa przez społeczeństwo. Taka prosta analogia - gdy w społeczeństwie mamy więcej ludzi popierających pary homoseksualne, to będą oni wybierać takich polityków, którzy będą za adopcją przez pary homoseksualne dzieci."
Ale to jest rozpraszanie odpowiedzialności. Ja cały czas podkreślam jednostkowe decyzje, bo Ty jesteś jednostką i wg mnie świat zmienia się zmieniając siebie, a nie gdybając o zmianie globalnej. Ja mówię o tym, żeby dojść do balansu. W tym momencie nie mamy go i w dvpie mam gdybanie o lobbowaniu. Twoja analogia to z kolei – "nie możemy przestać zabijać homoseksualistów, bo dojdzie do tego że dostaną podobne prawa co my i jeszcze będą mogli robić zakupy tam gdzie my".
BALANS, BALANS, BALANS. Nie można utrzymywać stanów skrajnych w imię tylko i wyłącznie bojaźni przed drugą skrajnością. Trzeba dążyć w stronę dobra i to jest najważniejsze. Z homoseksualistami tak samo - to, że teraz chcą jakieś absurdy, to nie znaczy że zastopowanie cielesnego piętnowania ich nie było dobrym ruchem
"Konsumpcja mięsa bardzo by zmalała właśnie przez wzgląd na cenę. To pewne ograniczenie wolności. Dlaczego mam płacić 2 razy więcej pieniędzy zarabiając załóżmy 2000 zł na miesiąc tylko dlatego, aby ktoś inny poczuł się lepiej, bo kurczaki mają więcej terenu do chodzenia. Za Żydami nie przepadam, ale używanie słowa holokaustu w stosunku do zwierząt, gdy używa się go w kontekście wymordowania kilku milionów ludzi jest trochę nie na miejscu."
To byłoby też innej jakości mięso. Zdrowsze i bardziej odżywcze. Jest to ograniczenie bardziej Twojej swawoli niż wolności. Ta wolność jest oparta na cierpieniu. Ale to oczywiście rzecz względna i perspektywa zależy od moralności każdego z nas. Tak jak pisałem wcześniej – ja na to niewielkie poświęcenie jestem gotów, jeżeli ogromna ilość cierpienia niewinnych zwierząt miałaby być zredukowana.
"Zwierzęta mogą wybrzydzać. Niedźwiedzie trawy mają pod dostatkiem, a wybierają ją w ostatniej kolejności. W dodatku, gdy już dostatecznie najedzą się rybami to wybierają głównie skórę i tkankę podskórną, w której jest najwięcej tłuszczu. To bardzo wygodne. Praktycznie każde zachowanie zwierząt można usprawiedliwić instynktem. Równie dobrze moglibyśmy każde zachowanie człowieka usprawiedliwić instynktem, genami, środowiskiem, w którym się wychowywało. Co do tego wygodnego życia to bym nie przesadzał."
Nie, nie są w stanie tak jak my wybrzydzać. Niedźwiedź nie jest w stanie jeść wegańsko, bo nie potrafi tak jak człowiek zdobyć w ten sposób tyle kalorii. A człowiek potrafi. Człowiek też gdyby mógł "wybrzydzać" jak niedźwiedź to musiałby jeść mięso - z tego samego powodu co niedźwiedź. Taki luksus w wybrzydzaniu ma niedźwiedź
Zwierzęta to głównie instynkt, człowieka to oprócz tego ogromny zbiór zasad, moralności i to co wspomniałeś. Masz mega wygodne życie i w całej historii nikt tak nie miał. Niedźwiedź też nie ma potrzeby latania w kosmos i wielu innych rzeczy które człowiek ma, dlatego nie lubię porównywać człowieka do zwierzęcia. Bo jesteśmy na zbyt wielu poziomach dużo wyżej.
"Oczywiście, że szukam wygody. Po pierwsze nie mam czasu na wymyślanie wegańskiej diety. Po drugie mięso jest smaczne. Po trzecie dieta jest o wiele bardziej zbilansowana, nic w niej nie brakuje. "Nie jesteś w stanie się trochę wysilić dla zmniejszenia cierpienia". Co to w ogóle jest za argument? Równie dobrze mógłbym napisać dlaczego nie poświęcasz czasu i nie pomagasz przy zbiórkach dla chorych dzieci (ja nie poświęcam czasu na wegańską dietę). Nie jesteś w stanie się trochę wysilić dla zmniejszenia ich cierpienia? To że nie pomagam w kwestii zwierząt to nie znaczy, że jestem kimś gorszym. Mogę się udzielać w różnych innych akcjach charytatywnych, a tu tak trochę zalatuje czymś takim jakbyś próbował kogoś nakłonić, żeby nie jadł mięsa zwg. na zwierzęta, wypominając mu jego lenistwo. To tak jakbym ja poszedł do ciebie po kasę na fundację i ty byś mi kasy nie dał i wypominałbym ci chciwość. Ja uznaję zasadę dobrowolności. Jak ktoś chce ok, jak nie to nie."
Nie mówię o wegańskiej diecie… Mówię o ograniczeniu cierpienia, a to nie prowadzi koniecznie do weganizmu. Zbiórki dla dzieci (na żywo) to ogromne poświęcenie. Zmniejszenie cierpienia to malutkie – jesz mniej mięsa xD Albo płacisz więcej jak masz kasę. Dla mnie to żadne poświęcenie. Chyba, że masz na myśli zbiórki internetowe dla dzieci – a tego nie wiesz czy to robię czy nie – często dorzucę symboliczną dychę na takie zbiórki.
Nie napisałem że jesteś kimś gorszym, tylko że nie jesteś gotów nawet na minimalne zmniejszenie Twojej wygody żeby zmniejszyć cierpienie niewinnych, czujących istot. Na innych polach możesz być bardzo dobrym człowiekiem, a na tym wg mojej moralności (mojej podkreślam) jesteś albo po prostu wygodnisiem szukającym wymówek, albo masz taką moralność że w ogóle Cię nie obchodzi cierpienie zwierząt. No bo jakie są inne opcje?
Poza tym znowu patrzysz czarno-biało, bo ja nic o weganizmie nie mówię. Sam jem mięso. Ale po prostu mówię jak jest. A jest tak, że nie chcesz nic absolutnie zmieniać, bo byłoby Ci mniej wygodnie. I cierpienie zwierząt też Twojego zdania nie zmienia.
To, że z jakiegoś powodu Cię to drażni no to sorry:D Dla mnie to nie jest to samo co odmówienie kasy na fundację, bo tu bezpośrednio utrzymujesz system który powoduje cierpienie milionów zwierząt.
1
Jacob2904
Niegocin
Anonim
Grunia
pilek
