W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Jak nie pies to może kot? Ja wiem, że to głupio brzmi w ustach kogoś, kto ze swoim kotem nie umiał się dogadać, ale wierzcie mi TO RYSZARD ZACZĄŁ, a kot nie jest aż tak absorbujący jak pies.

Te problemy dotyczą posiadania obojętnie psa czy kota. Tu nie chodzi o zajmowanie się psem, bo to nie problem.
Wiele lat temu zanim mieliśmy pieska, próbowaliśmy wziąć kotka. Moja dziewczyna ma straszna alergie. Nawet brała Zyrtec ale nic nie pomagało, na trzeci dzień była cała zapuchnięte, oczy twarz itd.

Wysocki a ty czasem tego kota nie "męczyłeś" zagłaskując go np. ?
Bo nie wszystkie koty to lubią , koty to są indywidualiści szczególnie chłopaki, bo kotka np. jest bardziej "udomowiona" i to lubi ale kot(chłopak) już nie do konca

Nie, Bane. To on od początku źle na mnie reagował, bo był pierwszy w domu a jak rodzice przynieśli mnie ze szpitala po urodzeniu, to zabrałem mu całą ich atencję. Plus byłem pierwszym noworodkiem jakiego widział i agresywnie reagował na mój płacz, prez pierwsze dwa lata w ogóle go nie wpuszczano do mnie do pokoju.

Ryszard jest ode mnie starszy prawie o rok, to bardzo wiekowy kocur.

No niektóre koty takie są , jakby on był kotką(dziewczyną) to tak by nie było imo
A on jest kotem że tak powiem "rasowym" ? Bo np. Syjamskie mają gorący temperament, znam przypadki nawet atakowania ludzi naruszających ich terytorium


Zmieniony przez - bane158 w dniu 2019-07-01 22:30:15

Zwykły Bury dachowiec, Chociaż jemu się wydaje że jest błękitnej krwi, ale tylko jemu. Idę spać, dobranoc

No niektore koty (szczególnie chłopaki) są zazdrosnikami (i tu jest różnica właśnie odnośnie psów) , psy kochają dzieci, a już z kotami(chłopakami) to różnie bywa , kotki(dziewczyny) są bardziej o wiele bardziej przyjazne

No ja mam to samo Agares i teraz muszę właśnie przycisnąć, bo kręgosłup ma się jeden i niech posłuży długo.

Miałęm sporo zwierząt, kilka psów, kotów, zółwia, węża, szczura, myszy, teraz gołębie

Nie mam emocjonalnej więzi ze zwierzętami, tylko się nimi zajmuje. Wszystkie zwierzęta była przygarnięte, bo ktoś chiciał uśpić. Teoretycznie robiłem to co robią ludzie, którzykochają zwierzęta czyli opierkowałem się tymi porzuconymi, ale nie czułem więzi.

Ale jak to, żadnej? Ani trochę?