Szacuny
2515
Napisanych postów
12794
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
841469
W przypadku mojego pieska to weterynarz dał sygnał, że nie ma sensu tego ciągnąć. I na Twoim miejscu też bym się podpytał weterynarza - czy widzi jakieś szanse itp?
Współczuję w chvj. Ja miałem dwa psy - jeden od dziecka owczarek niemiecki i drugi to jamnik konkubiny mojego ojca. Oba były absolutnie genialne, ten owczarek to mi się śni do dzisiaj. I póki co po żadnym człowieku tak nie płakałem jak po tych psach
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Cześć Grind dobrze, że jesteś.
Biedny psioczek :( najgorzej jak pies cierpi. Bo człowiekowi to jeszcze można wytłumaczyć "no, musisz teraz pocierpiec z tego i tego powodu, ale potem będzie lepiej" a piesek nie wie dlaczego cierpi :( pomiziaj ją ode mnie za uszkiem. Co doradzić niestety nie wiem bo jak u nas w domu był pies, to byłem zbyt mały żeby cokolwiek skumac jak umierał, brak mi doświadczenia, ale wysyłam wsparcie.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ale chyba bym jeszcze powalczył, chociaż nie. Na pewno bym o nią powalczył. Jakoś nie umialbym jej skazać na uspienie. Starsze pieski przy odpowiedniej opiece mogą się cieszyć dość długim wesołym życiem. Suczka moich dziadków też już jest wiekowa a ma się dobrze i jest żywotna. W ogóle wiadomo w czym jest problem? W nerkach, żołądku czy gdzie?
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Myślicie, że wypada się modlić za pieska? Bo boję się, że to w oczach Boga będzie fau paux ale może Go poproszę, żeby psinka Grinda jeszcze pożyła? Bóg chyba mnie lubi, więc kto wie może to pomoże. Tylko nie wiem czy to dobrze modlić się o takie rzeczy. :/
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Dremor ja płakałem po Ryszardzie ale to dlatego, że miałem wyrzuty sumienia że się nie potrafiłem z nim dogadać, ale potem się okazało że on jednak żyje więc już nie mam wyrzutów i dalej mamy kosę. Dobrze, że się nie widzimy.