Jest liderem w tym dzialeSzacuny
3429
Napisanych postów
9308
Wiek
4 lata
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
93092
Ciężko mi to sobie wyobrazić, bo dużych emocji po czyjejś stracie nie czułem. Ja straciłem z najbliższych osób w sumie wszystkie babcie i dziadków. Mój jeden z lepszych kolegów zmarł młodo, ale przyczyn śmierci nie jestem pewien. Do zwierząt czułem średnie przywiązanie, choć było mi przykro, gdy zmarł mój owczarek niemiecki. W sumie kolegi mi najbardziej było żal.
Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-08-18 22:55:52
Dawniej Agares25. Na forum od 2013. Twój lęk zniknie, jeśli jesteś w stanie zaakceptować największe cierpienie Nie jesteśmy niewolnikami losu, jesteśmy niewolnikami własnego umysłu. Godzina cierpienia zawiera w sobie więcej prawdy niż cały rok zadowolenia.
Szacuny
2678
Napisanych postów
9011
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
221405
grind
Agares, część. Ja ewidentnie mam depresję "żałobna" czyli normalne po stracie kogoś bliskiego, a niektórzy psychologowie twierdzą,że stratę zwierzęcia się przeżywa mocniej niż np partnera.
Ta walka MMA to moje marzenie od zawsze, jeszcze niedawno o tym myślałem i rozmawiałem jak byłem w gazie dzik. Teraz schudłem 20 kg i nie trenuje, obecnie mam te walkę i ogopnie trening w dupie.
Cześć mój "Przeciwniku"
Stratę kochanego Zwierzaka się pzerzywa, tak samo jak stratę kogoś bliskiego(wiem po sobie) musi trochę czasu upłynąć tzn. "na zawsze miej w Sercu, ale trzeba żyć dalej"
Btw ty kiedyś pisałeś że masz trochę ponad 180 cm , imo waga tak około 100 kg to chyba najlepsza opcja, po cholerę ci więcej ? 120 kg to imo za dużo przy takim wzroście,tj. Crocop,Fedor, Cain czy Cormier czy nawet Pudzi, zayebista dynamika i mobilność,więcej nie potrzeba imo
Szacuny
3125
Napisanych postów
22804
Wiek
36 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
208988
Też nigdy nie miałem żalu przy stracie bliskich i zawsze na pogrzebach udawałem. Wiedziałem, ze powinno mi być przykro, ale miałęm na to chxja wywalonego. Bardziej moi znajomi się przejmowali jak mi pies zdechł niż ja. Jak moja mama płakała, że jej kundel zdechł to się śmiałem
Szacuny
5248
Napisanych postów
17642
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
163175
Nic. Praca, związek, kilka osób które lubię, naprawdę straciłem jakiekolwiek zainteresowanie czymkolwiek póki co. MMA nie śledzę w ogóle, wczoraj przypadkiem zobaczyłem że Mate walczył, to obejrzałem tak zauważyłem że Stipe walczył to obejrzałem. Wszystko mam w dupie ogólnie obecnie, psa mojego chce z powrotem a wiadomo,że to niemożliwe.
Niestety nie radzę sobie z tym kompletnie i mój mózg tego nie akceptuje. To.wszytko pewnie minie, ale niewidomo kiedy, bo to każdy indywidualnie przechodzi
Szacuny
877
Napisanych postów
2102
Wiek
5 lat
Na forum
6 lat
Przeczytanych tematów
60792
Taka długotrwała depresja może później odbić się na psychice w postaci powracających stanów depresyjnych, nerwic. Musisz to sam przetrawić ze sobą, sam dobrze o tym wiesz ale zabezpiecz troche umysł przed negatywnym wpływem kortyzolu. Jakaś Ashwagandha + omega3 w dużych dawkach, 3-4 jajka dziennie albo więcej (cholina). Fajnie na mnie działał preparat Adrenal Optimizer od Jarrow. P.S Słyszeliście że Woźniak-Starak miał wypadek na motorówce i prawdopodobnie zaliczył zgona?
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
3429
Napisanych postów
9308
Wiek
4 lata
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
93092
No ja też czasem udaje pilek, np. na śmierci kuzynki/dziadków nic zbytnio nie czułem. Ale u mnie jest tak, że czasem czuję większą więź z kimś niespokrewnionym. Babcia czy dziadek - raz na pół roku odwiedziłem i tyle, a jak z kumplem z 10 lat do tej samej klasy i jeszcze nieraz po szkole w coś pograć to zupełnie inaczej. No, ale na pogrzebach czuję się dziwnie, czasem myślę i niby się przejmuje, a tak naprawdę jakoś tak średnio się tym przejmuje. Nie wiem czemu u mnie ten chłod emocjonalny w tej kwestii. Raczej bardziej się skupiam na żywych, bo zmarli no to już po ptokach.
No to idź grind do psychiatry - przepisze antydepresanty + psychoterapia u psychologa i powinno być ok i o wiele większa ulga czy coś.
Tą Woźniak to tak z twarzy kojarzę, ona chyba prezenterką była, ale nie oglądam od dawna telewizji i pewny nie jestem.
1
Dawniej Agares25. Na forum od 2013. Twój lęk zniknie, jeśli jesteś w stanie zaakceptować największe cierpienie Nie jesteśmy niewolnikami losu, jesteśmy niewolnikami własnego umysłu. Godzina cierpienia zawiera w sobie więcej prawdy niż cały rok zadowolenia.
Szacuny
5248
Napisanych postów
17642
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
163175
bane158
Cześć mój "Przeciwniku"
Stratę kochanego Zwierzaka się pzerzywa, tak samo jak stratę kogoś bliskiego(wiem po sobie) musi trochę czasu upłynąć tzn. "na zawsze miej w Sercu, ale trzeba żyć dalej"
Btw ty kiedyś pisałeś że masz trochę ponad 180 cm , imo waga tak około 100 kg to chyba najlepsza opcja, po cholerę ci więcej ? 120 kg to imo za dużo przy takim wzroście,tj. Crocop,Fedor, Cain czy Cormier czy nawet Pudzi, zayebista dynamika i mobilność,więcej nie potrzeba imo
Czesc! Dokładnie mam 185 i w tej chwili waze 105/6. Ale zarzucilem treningi póki co. Zapewne z punktu widzenia sportów walki zdecydowanie to prawidłową opcja i lepsza, ja po prostu zawsze chciałem być wielki bo wychowałem się na filmach Arnolda, Stallonea, Van Damme i komiksach, stąd pewnie to parcie "kulturystyczne",u mnie. A z czasem dochodzi pewnie bigoreksja, że wciąż chcesz być większy. Ale możliwe bardzo że już nie wrócę do 125.
Powiem Ci że utrata zwierzaka jest dla mnie niewyobrażalnie ciężka, nigdy nie myślałem.ze to jest możliwe do takiego stopnia.
Szacuny
5248
Napisanych postów
17642
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
163175
Pilek, Ty ewidentnie masz coś w psychice inaczej niż większość ludzi-nie mówię że to problem albo że do leczenia, ale z tego co piszesz reagujesz bardzo "nietypowo".
Szacuny
3125
Napisanych postów
22804
Wiek
36 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
208988
No to samo mi powiedział psychoterapeuta, że jestem na pograniczu z patologią, jeśli chodzi o psychopatie. Tzn., gdybym był trochę bardziej psychopatyczny tzn., że miałbym nierozwinięte fałdy mózgowe w przedniej części i nie był zdolny do udczuwania niczego.
Generalnie mam małe odczucia lękowe i mało empatii. Podobno moja osobowość nie mieści się w normach podręcznikowych Ostatnio mi terapeuta powiedział, że się boi o mnie i żebym w pierdlu nie wylądował po spuszczeniu łomotu komuś, bo idę w niebezpiecznym kierunku.
No ja Agares nigdy nic nie czułem jak ktoś umarł poza zdziwieniem
Zmieniony przez - pilek w dniu 2019-08-18 23:26:56
Szacuny
2678
Napisanych postów
9011
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
221405
grind
bane158
Powiem Ci że utrata zwierzaka jest dla mnie niewyobrażalnie ciężka, nigdy nie myślałem.ze to jest możliwe do takiego stopnia.
Wiem , miesiąc to jest nic, Będzie Lepiej , musi trochę więcej czasu uplynac, nigdy nie zapomnisz i zawsze będziesz Kochal, ale Będzie Lepiej
Btw ja już bym został na twoim miejscu przy takiej wadze , i dla Serca duzo mniejsze obciązenie