W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Jeszcze nie wiem, na razie rodzice rozmawiają z moim lekarzem prowadzącym

i jak tam Wysocki ? co się dzieje ?

Ale pani pielęgniarka powiedziała, że jeśli rozmawiają długo to dobry znak, bo jakby doktory uznały, że zostaje tylko leczenie paliatywne, to rozmowa byłaby szybka. A tak pewnie wymyślili coś nowego i muszą to teraz rodzicom wytłumaczyć.

O w dupe zaraz przyjdzie do mnie doktor i będzie mi objaśniał co wymyślili. Jprdl, ale mam stresa.

Ok, już wszystko wiem. Nie wiem dlaczego rodzicom doktor to musiał wyjaśniać godzinę a mi 15 minut, no ale może dorośli potrzebują więcej czasu, żeby coś zrozumieć.

Generalnie plan jest prosty. Chemia zostaje, ale dołączają jeszcze jeden lek, pan doktór mówił na to chemioterapia złożona. W międzyczasie ja muszę przytyć i generalnie się wzmocnić. Jeśli odpowiednio dużo się wzmocnie, to za miesiąc lub dwa doktór zdecyduje czy wycinamy prawe płuco, potem pęcherz i lewą nerke. A tylu lekarzy się zebrało bo musieli obmyslec jak będą wyglądały operacje. Po operacji dalej chemia. Potem zobaczymy. Doktór mówi, że operacje są ryzykowne i nie wiadomo czy w ogóle do nich dojdzie, ale trzeba myśleć pozytywnie.

A no i do tego czasu musimy się wyrobić z wyleczeniem serducha. Ale doktor mówi, że to do zrobienia.

Tylko martwi mnie, że muszę być cały czas w szpitalu, bo teraz już jedna mała infekcja to może być wyrok. I to w izolatce, mam zakaz wychodzenia stąd. Rodzice nawet nie mogą wchodzić, więc nie wiem jak wytrzymam ten czas.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-06-04 11:59:28

Wysockiidzmoczycgabke

nie wiem jak wytrzymam ten czas.

Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-06-04 11:59:28

jedząc i śpiąc !
czyli sposoby są tylko Wysocki musi nabrać krzepy ... czyli teraz krótko i bez p******enia
jesz wszystko i bez marudzenia

Prosiak ja się naprawdę staram ale nie zawsze mogę :/

Poza tym miałem na myśli to, że nie wiem jak wytrzymam bez rodziców tak długo. Nie wiem czy cały ten czas będę w szpitalu, ale przez najbliższy miesiąc na pewno. Ich obecność niesamowicie pomaga. Jasne, ojciec czasem ochrzan za coś, że za mało jem, że wstaje sam itp. Ale zawsze jest ktoś przy tobie, kto siedzi z tobą w tym gownie od początku i kto wie co lubisz, w jaki sposób przytulać żeby nie bolało, jak rozbawić w razie kryzysu.

Jeśli chodzi o jedzenie to doktor zapowiedział już, że w razie czego jakbym nie dawał rady to zakładamy sondę już bez dyskusji.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-06-04 13:01:26

Jak już się cofał ten ch.u.j na normalnej chemii to teraz z dodatkowym lekiem pewnie będzie się cofał jeszcze szybciej

"Mówiąc o chemioterapii, mamy na myśli najczęściej tzw. polichemioterapię (chemioterapię złożoną), czyli stosowanie kilku (najczęściej dwóch lub trzech) leków. Pojedynczy lek może mieć ograniczoną skuteczność, a nowotwór złośliwy może szybko uodpornić się na daną substancję. Dzięki równoczesnemu zastosowaniu kilku leków znacząco zmniejsza się ryzyko rozwoju oporności na terapię. Takie działanie prowadzi również do wzmocnienia (synergii) efektu cytostatycznego. Oznacza to, że efekt kliniczny chemioterapii wynikający z łącznego zastosowania kilku leków jest większy niż suma efektów działania każdego z nich pojedynczo. Wyraża się to zwiększoną skutecznością w likwidacji komórek nowotworowych – co stanowi nadrzędny cel leczenia chemioterapią."


Zmieniony przez - Puar w dniu 2019-06-04 13:27:17

No to spoko, że nowa chemia, bo pewnie po tamtej chemii sporo komórek nowotworowych zostało zniszczonych, ale pewnie zachowała sie frakcja komórek nowotworowych, która była bardziej odporna na tamte chemioterapeutyki i zaczęła się namnażac jak się da nową chemię to pozbędziemy się tamtych co przetrwały.

Lipa dzisiaj przedstawiałem prezentację i zamiast odpowiedzieć tak, odpowiedziałem nie na jedno z pytań i było to trochę żenujące, ale ja na serio o tym nie pamiętałem, ale prowadząca (która jest moja promotorką) wyrozumiała kobieta na szczęście, ale do teraz nie mogę zmyć z siebie tego zażenowania (bo powinienem był znać odpowiedz), ale może jakoś rozejdzie się po kościach. Plus taki, że reszta grupy się nie orientowała o co godzinę, bo to było tylko z mojej działki.



Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-06-04 15:20:01

Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-06-04 15:21:20