Mamy w sumie trzy różne "problemy" jeśli chodzi o starzenie:
-skracanie się telomerów -> rozwiązaniem może być zwiększenie aktywności telomerazy (enzymy, które ponownie wydłużają telomery, dzięki czemu po wielu podziałach zachowują swoją długość i komórki mogą dalej się dzielić, bo w przypadku zbyt dużego skracania się telomerów uruchamiane są mechanizmy zabezpieczające przed tym, aby nie doszło do skrócenia już nici kodującej dlatego podziały komórkowe są zahamowane), ale z drugiej strony zwiększenie możliwości podziału komórek może przyczynić się do ich transformacji w komórki nowotworowe (błędy polimerazy DNA w trakcie replikacji w fazie S mogą prowadzić do mutacji proto- i antyonkogenów, więcej podziałów -> więcej replikacji -> więcej możliwych błędów polimerazy DNA -> więcej mutacji);
-uszkodzenia DNA jądrowego (w tym geny kodujące białka mitochondrialne) - nie chodzi tylko o działanie czynników zewnętrznych, ale o błędy polimerazy DNA;
-uszkodzenia DNA mitochondrialnego - aktywność mitochondriów może mieć ważne znaczenie, zwłaszcza dla komórek mających wysokie zapotrzebowanie energetyczne jak komórki nerwowe czy mięśniowe (zwłaszcza dużo ATP zużywają pompy sodowo-potasowe,, które przenoszą jony wbrew gradientowi stężeń). Mitochondrialne DNA jest mocno narażone na mutacje (zwłaszcza, że w trakcie oddychanie wewnątrzkomórkowe tworzone są wolne rodniki). Więc w trakcie naszego życia nagromadzonych jest sporo uszkodzeń w mitochondrialnym DNA (w jądrowym zresztą też) co może powodować dysfunkcje mitochondriów, co może prowadzić do starzenia. Na dysfunkcję mitochondriów może wpływać wiele genów.
Najlepiej by się było skupić na odwróceniu procesów starzenia, bo w przypadku chorób neurodegenarycyjnych, w neuronach "starych" wiele mutacji powstałych w mitochondriach powoduje spadek ich produktywności, co powoduje, mniejszą produkcję energii (ATP), a jak wiemy komórki nerwowe mają ogromne zapotrzebowanie na energię. Po drugie to także mutacje genów jądrowych -> powstałe mutacje powodują, że zamiast powstania odpowiedniego białka (DNA----transkrypcja---->RNA------translacja------->białko) nie powstanie żadne albo niefunkcjonalne.
Jak na razie nie udaje się tego dokonać. Ale są pomysły typu -> zwiększenie aktywności telomerazy, komórki macierzyste, poprawienie zdolności naprawczych DNA, edycja genów (ostatnio popularna metoda CRISPR/Cas, która pozwala na wstawianie sporych sekwencji), transfer mitochondriów od zdrowego osobnika. Problemem jest niska skuteczność i w dodatku trzeba byłoby to zrobić na naprawdę dużą skalę.
Co do neurogenezy to może też coś na to poradzą, jeśli chodzi o choroby neurodegeneracyjne. Co do neuroprzekaźników to w sumie już teraz stosuje się w większości psychotropów:
-agonistów - związki które naśladują dany neuroprzekaźnik łączą się z receptorem na błonie postsynaptycznej i powodują pobudzenie kolejnego neuronu;
-antagonistów - związki, które blokują receptor i zapobiegają pobudzeniu, w chorobach, które charakteryzują się np. syntezą zbyt dużych ilości danego neuroprzekaźnika;
-inhibitory wychwytu zwrotnego - powodują zapobieganie wychwytywania ze szczeliny synaptycznej neuroprzekaźnika ->więcej neuroprzekaźnika -> więcej może się przyłączyć do receptora w kolejnym neuronie i go pobudzić
-inne wpływające na syntezę neuroprzekaźników.
Co do tego
"że ludzkość nie opanowała radzenia sobie z poszczególnymi pojedynczymi defektami ludzkiej świadomości a zabrała się za stworzenie całej od podstaw"
to zgadza się jeszcze dokładnie nie znamy "mapy mózgu" i nie wiemy dokładnie, które ścieżki neuronalne za co odpowiadają konkretnie (wiemy, że pewne obszary za to, za tamto, ale dużych szczegółów nie znamy).
No ogólnie to zgadzam się, że zajmie nam to trochę.