Tam w sumie bioinformatyka sporo wykorzystywana jest w genetyce. Ja skupiłbym się na błonach komórkowych i np. można badać przenikanie peptydów antybakteryjnych przez różne rodzaje błon komórkowych. Taki ciekawszy przykład to też m.in. badanie powinowactwa białka i receptora (białko jest ligandem dla tego receptora). Np. tworzone są nowe leki przeciwnowotworowe i naukowcy mają jakieś kilkadziesiąt leków przeciwnowotworowych o różnej strukturze i żeby nie testować kilkudziesięciu, mogą przy pomocy modelowania molekularnego sprawdzać powinowactwo tych chemioterapeutyków do pewnych receptorów, które potencjalnie mogą uruchamiać pewne ścieżki sygnalizacyjne, które następnie mogą indukować podziały komórkowe. Można też sprawdzać też ich powinowactwo do innych białek lub do DNA lub enzymów uczestniczących w replikacji. Głównie bada się to rzez analizę parametrów biofizycznych.
Teraz na razie jest problem z tym, że komputery są w stanie modelować jedynie niewielki układ (za słaba moc obliczeniowa). Np. z jednego artykułu koleś modelował prostą błonę - tworzył układ złożony z 128 digalaktozylodiacylogliceroli i 6747 cząsteczek wody (bardzo mała część tego co mamy w komórce) i analizował ich dynamikę molekularną (ruch tych wszystkich cząsteczek) przez 100 ns (co i tak jest dużo). U mnie modelowanie takiego układu tyle, że w czasie 100 razy krótszym (1 nanosekunda) zajmuje 4 godziny na moim komputerze, który nie jest aż taki stary (procesor Intel i3). Czyli tego typu układ mój komputer modelowałby przez 400 godzin, na szczęście tam są trochę lepsze komputery i można robić system kolejkowy, gdzie 10 komputerów robi tą operację i wtedy wystarczy komputery na noc zostawić, żeby zrobiły swoje. No i są jeszcze superkomutery jak Prometheus, ale tam trzeba odpowiednie pozwolenia, żeby je wykorzystać.
Co do pomysłów to rzeczywiście rodzą się one czasem późno, zwłaszcza, że człowiek na początku jeszcze nie zna zbytnio życia i nie wie co chce robić.
Co do czasu no to rzeczywiście jest pewien dylemat. Np. gdyby nie pójść na studia to przez 5 lat można niezłą sumę odłożyć i niektórzy moi koledzy zaczynają własne domy stawiać, coś tam inwestować.
Co do kasy no to fajnie mieć sporo. Mi by wystarczyło tak w miarę ok mieszkać z jakieś 15 m2 i tak z 1000 zł na jedzenie, jakieś inne potrzene rzeczy i hobby i byłoby ok, a resztę odkładam.
Tak jeszcze czasem mam tak jeszcze takie rozkminy. Co do IQ to zrozumiałe jest, że pewnie człowiek chciałby mieć je jak największe (choć ci z największym iq niekoniecznie mają szczęśliwy żywot). Czasem przykre jest to, że ograniczają nas pewne predyspozycje genetyczne. Jednak wpływ środowiska na IQ jest ogromny (ale nie wiem dokładnie jaki jest stosunek obu do siebie, ekspertem nie jestem). No, ale np. w MMA pewnie predyspozycje genetyczne mają dość duże znaczenie. Chodzi mi o to, że czasem chciałoby się być jeszcze lepszym, a ciało nam to w pewien sposób ogranicza. Nie każdy w MMA może mieć taką kondycję jak Cain, taką szczękę jak JDS w walkach z Cainem czy taką szybkość i refleks jak Garbrandt, choćby nie wiem jak trenowali. I właśnie niemożność przeskoczenia pewnych ograniczeń związanych z genetyką frustruje. Tak samo biali na długi dystans nie mogą dorównać czarnym w biegach.
Ale ostatnio na czasie jest epigenetyka, która zajmuje się zmianami ekspresji genów i może nam pomóc wykorzystać potencjał tkwiący w naszym genomie.
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-07-28 19:30:12