Szacuny
2515
Napisanych postów
12794
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
841469
Steven0, to idź do dżungli jakiejś i problem z głowy
A cynik ma absolutną rację. Ból zębów to rzecz, która niszczyła kiedyś ludziom życie i wysysała całą chęć do czegokolwiek.
BTW kierowanie się samym hedonizmem w życiu (życie bez trosk itp) to ślepa uliczka. Najczęściej im większa wiedza, tym więcej zmartwień bo uświadamiasz sobie jak zyebane są niektóre rzeczy. Co nie zmienia faktu, że np refleksje nad tym i próba jakiejś interpretacji, to dla mnie jedne z cenniejszych rzeczy w życiu.
Tak samo jak dyskusje, które prowadzę ze znajomymi na wszelkie tematy, muzyka i film...
Powyższe rzeczy doceniam min dlatego że nie jest typowym Januszem i współczuję tym ludziom, którzy żyją w wymiarze zaspokajania najbardziej pierwotnych instynktów jako jedynej formy rozrywki. Nigdy bym się nie zamienił.
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2018-01-10 09:29:38
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ja wam powiem, że nie chciałbym stracić tego czego się dowiedziałem w tym życiu, zaczynać znowu od zera i znów wtaczać kamień na górę jak Syzyf.
Co do życia na Ziemi to raczej niemożliwe jest żebyśmy wszyscy mieli to czego chcemy, bo rywalizujemy o ograniczone zasoby. No i kłóciłoby się też to wszystko z wolną wolą, gdyby wszyscy postępowali w jak najlepszy sposób dla siebie i innych (jak roboty mające algorytm, który mówi im jak w danej sytuacji mają się najlepiej zachować). Trochę lipa, że nasza sytuacja przy narodzinach zależy od tego jakie decyzje podejmowali nasi przodkowie, a nasza obecna sytuacja zależy od naszych decyzji i ludzi wokół (no i stanu całego wszechświata, choćby pogody, zmian klimatycznych itd.). No i przypadek też ma niebagatelne znaczenie.
Przykre jest to, że jesteśmy mocno ograniczeni. Np. chciałbym robić coś jeszcze bardziej się rozwijać, ale nie potrafię się skoncentrować przez długi czas nad czymś. Inna kwestia, np. planów jedna część mnie chce je realizować, a druga ciągnie mnie w dół i każe np. oglądać filmiki na youtube i leżeć do góry brzuchem; jedna część wolałaby utrzymywać dietę, druga skłania mnie ku zjedzeniu kebaba (coś jak średniowieczny dualizm duszy i ciała; ciało chce wspierać swoje hedonistyczne potrzeby - jak najszybszego zdobycia endorfin w postaci śmieciowego żarcia, dużej ilości seksu z byle kim, czy brania narkotyków czy alko; druga część dusza - potrzeby wyższego rzędu, jakaś samorealizacja, hobby, potrzeba zdobywania wiedzy, rozważania religijne itd., tu też może być zawarta dbałość o swoje ciało np. dietą, tyle że osiągana przyjemność nie jest od razu i wymaga czasu).
W sumie to stawiając nade wszystko, za wszelką cenę potrzeby niższego rzędu bardziej przypominamy zwierzęta.
No i przykre jest to, że wystarczy niewielka zmiana w ilości jakiegoś neuroprzekaźnika i już się pojawiają jakieś depresje, derealizacje itd. Także jesteśmy mocno ograniczeni przez ciało.
W dodatku lata lecą i to też jest lipa. Gdybym mógł wrócić do podstawówki to pewnie od początku skupiałbym się na jakiejś dziedzinie.
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-01-10 10:15:58
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-01-10 10:16:58
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-01-10 10:21:25
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-01-10 10:22:23
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
No zgadza się. Pewne czynności są niczym dawanie sobie w żyłę w słabszej formie. Pewnie, gdyby kopanie rowów dawało taką samą przyjemność jak dobre jedzenie, alkohol, narkotyki czy seks robilibyśmy to na okrągło. Chodzi mi po prostu o to, że w wyniku wielu lat ewolucji (chodzi mi w tym przypadku o strukturę mózgu) robimy pewne wydawać by się mogło nielogiczne rzeczy - np. branie LSD, bo wpływa na receptory na neuronach w mózgu, gdyby nie było euforii to patrząc z boku bralibyśmy coś co powoduje jakieś tam halucynacje, rozszerzenie źrenic, podniesienie temperatury i w sumie nie wiadomo po co to wszystko. Dlatego lepiej wznieść się ponad to, ponad pewne niepotrzebne rzeczy dające złudne szczęście, żeby realizować cele, które chcemy. Zwierzę ma problem panować nad swoimi popędami, pewnie gdyby wiedziało jak brać i skąd wziąć dragi brałoby bez opamiętania, niektórzy ludzie mogą wznieść się ponad to i zrezygnować z czegoś na rzecz czegoś innego.
Szacuny
409
Napisanych postów
2089
Wiek
7 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
111617
Wiele zależy od konkretnej osoby. Na przykład wielu moim znajomym nayebanie się sprawia ogromną przyjemność. Ja natomiast nienawidzę tego stanu, bo wtedy nie panuje w 100% nad sobą. To samo dotyczy wszelkich narkotyków zarówno miękkich i twardych. Mam takie wrażenie, że to zależy od tego jak wygląda nasze życie. Ja realizuje swoje pasje w ciągu tygodnia i to jest źródłem szczęścia. Oni nie mają czegoś takiego, więc szczęście czerpią ze stanu w jaki wpadają co sobotę.
Szacuny
2292
Napisanych postów
14689
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
97980
Ja tam alko pije teraz raz na pare mc, wcześniej może z raz w miesiącu, nie lubiłem nigdy pić chlać no chyba, że czasem w wakacje zwłaszcza im starszy byłem, teraz to raz na jakiś czas drina z whisky. Źle się czuje po alko, jak za dużo wypije to czasem głupie rzeczy robie czego nie można powiedzieć o dragach i ogólnie nie służy mi tym bardziej, że trenuje. Białe też próbowałem w życiu, zdecydowanie rzadziej niż alko, ale też mi nie służy, do tego próbowałem jeszcze z kilkanaście razy piguły, ale rzuciłem to bo to było za fajne i się przestraszyłem, że moge się uzależnić. Jedynie regularnie paliłem weed, bo nie zawalał mi dnia, wciąż miałem energie i mnie uspokajał. Teraz nie pale, nie głównie dlatego, że trenuje po prostu hajsu mi szkoda i mi się znudził weed, paliłem większość gatunków. Nie czuje głodu żadnego i chęci zapalenia zwłaszcza jak sobie pomyśle ile na to kasy idzie i dillerów tylko wspomagam. Generalnie wszystko dla ludzi, ale jeśli kogoś dzień wygląda: praca, używki, sen to mu odp******i szybciej niż później. Ja spróbowałem wielu rzeczy i mam silną wolę już tego nie robić, to też jest w genach i głównie w tym jakie cele mamy w życiu a nie w mocy narkotyków. Polecam trainspotting 2 "be addicted to something else"
Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2018-01-10 23:52:58