Jaki sens ma posiadanie dziecka, ktorego sie nie chce?
Zeby je oddac? Zeby je w koncu odebrano?
Zeby odczuwalo wymownie przez lata gdy ksztaltuje sie jego osobowosc,ze jest niekochane i niechciane, a moze i uslyszalo o tym?
Jaki jest sens ksztaltowania kolejnej psychicznie skrzywionej jednostki, ktora bedzie cierpiec do konca zycia bo byla niechcianym dzieckiem, bo byla w domu dziecka, bo byla odebrana rodzinie patoli?
Ja o to pytam, bo poki co jest szarapnina o idee i mrzonki, o plec, a kto mysli o dobrze tych dzieci posiadanych "na sile"?
bliska mi osoba pochodzi z takiej rodziny, blizny i problemy psychiczne w wieku doroslym, wszystko zrodlo mialo w fakcie ze rodzice mieli w dupie, bo naprawde nigdy nie chcieli
"CHO NO TU" - Seba