W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

To prawda, na juniora jest od cholery kandydatów i przebierają jak chcą. Szanse masz praktycznie, tylko na mida niestety, dlatego trzeba cały czas pisać i po roku własnych projektów satrtować na mida i juniora jednocześnie.



?feature=share







Zmieniony przez - don_eladio w dniu 2022-09-01 22:18:38

Ja teraz testuje nowy sposób radzenia sobie ze stresem i lękiem, który cały czas rozwijam i który o dziwo zaskakująco jest popularny zarówno w zachodniej psychologii jak i wschodniej psychologii czy filozofii życia. Na razie idzie spoko, ale nie miałem jeszcze okresu, który w ciągu kilku ostatnich tygodni byłby bardziej wymagający.

Opisz technikę, proszę.

Jacob2904

Ja teraz testuje nowy sposób radzenia sobie ze stresem i lękiem, który cały czas rozwijam i który o dziwo zaskakująco jest popularny zarówno w zachodniej psychologii jak i wschodniej psychologii czy filozofii życia. Na razie idzie spoko, ale nie miałem jeszcze okresu, który w ciągu kilku ostatnich tygodni byłby bardziej wymagający.

A tak z ciekawości to czego ty się boisz ?
Chodzi mi o ten "lęk " bo chyba nie masz raczej racjonalnych powodów do jakichkolwiek obaw ?

Pewnie go znasz i już o nim słyszałeś. Nauczali go liczni guru wschodni (hinduscy (Sadhguru Jaggi Vasudev) czy buddyjscy zresztą nawet sam Budda https://pieknoumyslu.com/buddyjska-historia-o-zatrutej-strzale/), w świecie zachodnim też tacy jak Eckhart Tolle https://en.wikipedia.org/wiki/The_Power_of_Now . W świecie zachodniej psychologii jest nazywane mindfullness, choć mi mindfullness kojarzy się z czymś doraźnym, żeby na 10 minut zredukować lęk i stres, a lepiej byłoby być w tym stanie częściej. Mindfullness ma naukowo udowodnione działanie. To przewija się tak wiele razy, że nie sposób nie zwrócić na to uwagi.
Czy choćby cytat z Biblii:
"Nie martwcie się więc o to, co będzie jutro, bo dzień jutrzejszy zatroszczy się o siebie. Dziś macie już wystarczająco wiele zmartwień."

Chodzi przede wszystkim o skupieniu się na teraźniejszości. Na jednym z wykładów online w trakcie pandemii jeden psychiatra z Łodzi dosadnie podkreślił, że lęk zawsze związany jest z przyszłością. Przeszłości się nie boimy, bo jest za nami i nie wpływa już na nasze życie. Tym co jest teraz rzadko się boimy, no chyba, że ktoś na nas napada (no i teraźniejszość to bardzo krótki moment, gdy masz np. wystąpienie publiczne to kolejne kroki które są teraźniejszością to wejścia po schodach, włączenie komputera, otwarcie pliku z prezentacją, przeczytanie tytułu wystąpienia, powiedzenie pierwszego zdania ze wstępu - tego zazwyczaj się nie boimy, a obawiamy się tego co się stanie w przyszłości - jak zareaguje publiczność, czy czegoś nie zapomnę itd.). 99% myśli związanych z lękiem dotyczy przyszłości. Zwykły przykład: masz załóżmy jutro pierwszy dzień w ważnej dla ciebie pracy, nie wiesz jak będzie, myślisz czy będzie ciężko czy nie, jacy będą współpracownicy, rozmyślasz o tym cały wieczór. Cały czas twój lęk jest związany z przyszłością. Ja dochodzę do wniosku, że zamiast kreować w swoim umyśle często nierealistyczne scenariusze, która i tak się nie spełnią, to lepiej skupić się na teraźniejszości. Można sobie trochę zaufać i wiedzieć, że bez względu na to co się stanie zareagujemy adekwatnie do sytuacji, tak jak trzeba, tak jak się nauczyliśmy. Można działać jak wyuczony algorytm, który mając jakieś dane wejściowe wykonuje odpowiednie rzeczy, zachowuje się adekwatnie do sytuacji, bez myślenia o jakichś negatywnych scenariuszach. Zresztą nawet jak jakiś negatywny scenariusz się sprawdzi, to dalej będziemy wybierać najkorzystniejsze rozwiązanie. Nie ma sensu nadmiernie rozpamiętywać co się wydarzy. Problemy rozwiązuje się poprzez odpowiednie działanie i planowanie, nikt chyba niczego nie rozwiązał leżąc w łóżku i martwiąc się o przyszłość. Bycie w teraźniejszości nie wyklucza planowania, można coś zaplanować i ponownie wrócić do teraźniejszości. Można się nauczyć bycia w teraźniejszości ja to robię poprzez skupienie uwagi na oddechu, na przedmiotach, które mnie otaczają, na dźwiękach, zapachu czy dotyku. Najlepiej robić to na samym początku jakiejś negatywnej myśli zanim zdoła się ona rozpędzić (takie mam wrażenia i coś takiego jeszcze konsultowałem na psychoterapii). O wiele ciężej mi przerwać myśli związanych o przyszłości, gdy już zacznę dłużej o tym myśleć i wpadnę w pętle myśli.

Ogólnie to skupienie się na teraźniejszości przewijało się dość często w różnych miejscach i w różnych okresach w historii i może było w pewien sposób popularne zwg. na jakąś skuteczność, dawało ludziom ulgę od lęku i zmartwień.

bane158

Jacob2904

Ja teraz testuje nowy sposób radzenia sobie ze stresem i lękiem, który cały czas rozwijam i który o dziwo zaskakująco jest popularny zarówno w zachodniej psychologii jak i wschodniej psychologii czy filozofii życia. Na razie idzie spoko, ale nie miałem jeszcze okresu, który w ciągu kilku ostatnich tygodni byłby bardziej wymagający.

A tak z ciekawości to czego ty się boisz ?
Chodzi mi o ten "lęk " bo chyba nie masz raczej racjonalnych powodów do jakichkolwiek obaw ?

Jeśli chodzi o lęk to było tego sporo teraz jest mniej, miałem pewne fobie specyficzne, o których nie chcę mówić, a takie na co dzień to zwykłe rzeczy np. czy jutro wstanę do roboty czy się nie spóźnię, czasem obawiałem się czy czegoś nie zgubie przy wyjeździe, cze czegoś nie zapomnę zabrać, czy załóżmy w grancie dział finansowy mnie nie udvpi, bo pewne sprawy administracyjne się ciągnęły i mogłem być odcięty od hajsu i pisałem jakieś przedłużenia, czy nie zyebałem bo miałem warunki symulacji w swoich badaniach czy parametry nieodpowiednie i sporo miesięcy pójdzie na marne, czy załóżmy nie będę miał zajęć dydaktycznych z jakimiś zyebami z którymi będę musiał się użerać, czy na wystąpieniu na konferencji nie palne jakiejś głupoty lub jakiegoś pytania nie zrozumiem, czy promotorka się do czegoś nie doyebie gdy jej podeślę nowe wyniki, analizy itd. (oczywiście konstruktywna krytyka jest ok) itd.



Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2022-09-02 01:01:25

Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2022-09-02 01:11:55

Brzmi jak nerwica natręctw albo ocd

A ja już myślałem że coś gorszego


Zmieniony przez - bane158 w dniu 2022-09-02 10:45:01

Jakieś dużej obawy nie mam Bane, ale przejmowanie się drobnymi rzeczami też jest czasem męczące, ale jest lepiej niż było.

Co do klasyfikacji to mi się wydaje, że na pewno do celów diagnostycznych i leczenia łatwiej jest kogoś zaklasyfikować, ale pewnie jest wiele form pośrednich o różnym natężeniu.

Kupuję szczoteczkę elektryczną i zobaczę jak to działa czy spoko.

Bierz soniczna, to jeszcze klasa wyzej