Planowanie jest zayebiste. Na IV roku studiów zacząłem trochę programować. Nie chciałem jednak stracić tego, że jestem na biologii, więc postanowiłem to połączyć. Między IV, a V rokiem poszedłem na praktyki do zakładu, na sąsiednim wydziale, który łączył te dwie rzeczy. Nie byłem pewny czy znajdę robotę w programowaniu albo połączeniu tych dwóch rzeczy typu bioinformatyka, bo byłem świeżak i zajęty byłem pisaniem magisterki startowałem do jednej firmy biotechnologicznej na bioinformatykę/programistę Pythona, ale za cienki byłem, w dodatku bioinfy nie miałem zbytnio u siebie. Jednocześnie już wcześnie miałem plan drugi, żeby startować na doktorat w miejscu, w którym mam gwarantowane stypendium (nie to co na moim poprzednim wydziale). Z pół roku wcześniej ogarnąłem promotorkę z obecnego zakładu czy się zgadza itd. oraz testy na egzaminy wstępne (dostało się w miarę dużo 25 na 32 osoby, ale i tak trzeba było się sporo pouczyć, bo kandydaci mocni byli). No i się dostałem, ale ogólnie całość tego "przedsięwzięcia" rozplanowałem dwa lata wcześniej i planując coś i realizując krok po kroku można w sumie zajść daleko.
Piszę to dlatego, bo myślę Prosiak, że jak sobie to wszystko rozplanujesz to dużo zrobisz. Jak codziennie dokładasz cegiełkę do zrealizowania planu to po roku czy dwóch można zbudować w chooy dużo.
Dawniej Agares25. Na forum od 2013.
Twój lęk zniknie, jeśli jesteś w stanie zaakceptować największe cierpienie
Nie jesteśmy niewolnikami losu, jesteśmy niewolnikami własnego umysłu.
Godzina cierpienia zawiera w sobie więcej prawdy niż cały rok zadowolenia.