W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Dremor

dildoz

jest tak 116/117 kg
w klacie 128
181/182 cm

zejście do 80kg jest nierealne
analiza składu ciała wykazała że samych mięśni mam ponad 80 kg
(jakkolwiek jest to miarodajne)

jeśli chodzi o redukcję to nie wiem czy dam radę w takim czystym tego słowa znaczeniu ... staram się powolutku czyścić michę jeść lepiej mądrzej i zdrowiej i obserwować jak reaguje organizm

walczę z piciem , zastąpiłem browar browarem bezalkoholowym ... alko to też zbędne kalorie a przy tym katalizator do niezdrowego jedzenia
(wódy zero)
cel to 105 kg na początek a potem zobaczymy może poniżej 100

całkowita "abstynencja" jeżeli chodzi o posiłki odpada , ja zawsze jestem głodny od kiedy pamiętam , kiedy zaczęło się tz. dojrzewanie , i tak nieźle trzymam to w ryzach gdybym się najadał zawsze tak jak mam chęć ważył bym już ze 150 kilo

no i spadek siły ... rzecz absolutnie wykluczona w zasadzie to mój jedyny atut
ładny nie jestem mądry nie jestem talentów brak ... jakby jeszcze krzepy brakło ... no to pozamiatane

Przede wszystkim prosiak, co to za argument że zawsze byłeś głodny xD Ja tak samo... I na redu będziesz głodny, nie ma wyjścia
Pamiętaj też, że twoj głod to również wypadkowa rozchwianych hormonów. Notorycznie podwyższony cukier i każda komórka tluszczowa (których masz dużo) domaga sie tego żebyś uzupełnił jej paliwko.

Na poczatku jak Ci spadnie cukier to będziesz głodny, potem jak się ciało przyzwyczai to będzie dużo lepiej - ale głód i tak będzie. Trzeba go traktować jak coś nieuniknionego, można się ratować objętością posilków, jak i nowymi zajęciami itp

Redu to ciężka przeprawa i trzeba być na nią gotowym. Spadków siły też się nie ma co bać przy Twoim poziomie. JAk będziesz ćwiczył to będą wzrosty,

Oczywiście jak będziesz miał podejście że "olaboga, malutko jem, spada mi krzepa" to chvja się osiągnie, ale prawda jest taka że siła zaczyna spadać naprawdę na głębokim poziomie redu (poniżej 10% bf).

Po prostu na twoim miejscu nie bawiłbym się w jakieś "codzienne pilnowanie na oko i czyszczenie michy".... To nie działa. Trzeba j**nąć z grubej mańki, trzeba wejść w niekomfortowy stan i trwać w nim. Trzeba nałożyć deficyt i kombinować jak wytrwać na nim. Keto? Intermittent Fasting? Zwykła zbilansowana dieta? Low FAt? Każdy coś ma.

Pamiętaj, że to jest to co odróżnia tych co chudną od tych co chudną całe życie i schudnąć nie mogą. Można robić mnóstwo trików żeby czuć głód w mneijszy sposób, ale i tak koniec końców będziesz go czuł i masz go czuć na redu. JAk sobie gdzieś tam na oko poczyścisz michę i się poruszasz to nigdy to nie zadziała. To musi być brutalne mierzenie tego co wkładasz do mordy

Ja całe zycie instyntktownie unikałem liczenia kalorii... broniłem się kazdym sposobem przed tym i liczylem na magię. A może low carb, a moze czysta micha? Wszystko byleby nie liczyć kalorii, bo wtedy by się okazało że będę musiał mniej jeść, a ja lubiłem jeść! I ludzie mają tak mają. Szukają magii. I np wpyerdalaja jak świnie, ale "czysta micha" i się dziwią że nie chudną.

Pamiętam, że póki co tylko jeden kolega na moją radę o liczeniu kalorii powiedział "ok" i schudł 10 kg w dwa miechy. I do dzisiaj to trzyma. Ale on ma takie podejście że na samym wstępie nie wciska sobie kitu. Innni którym doradzałem liczenie nic nie schudli, bo tego nie zaczeli robic. Kombinowali z low carbem, ze zdrowym jedzeniem itp. A wtedy zawsze po paru-parunastu dniach organizm dąży do równowagi kalorycznej i wpyerdala więcej. Także proszę się pozbyć złudzeń. Trzymam kciuki



Zmieniony przez - Dremor w dniu 2020-07-10 04:46:33