W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

pilek ... ale Ty wiesz że to nie ksiądz grzechy odpuszcza ...

No, zrobiłem tak jak mówiłeś Pilek. Jak rano był ksiądz to powiedziałem mu, że chce taką porządną spowiedź. No to powiedział, że ok. To zaczynam mówić. Tylko u mnie to trochę trwa bo muszę sobie robić przerwy jak coś mówię, inaczej nie mogę oddychać. I ksiądz w pewnym momencie wstał, powiedział że dokończymy później bo on się spieszy. I nie wiem co ja mam teraz zrobić. Ani rozgrzeszenia mi nie dał ani pokuty. Po prostu sobie poszedł.

Poczułem się jakby ktoś na mnie wylał wiadro pomyj. Ja wiem, że wymagam dużo cierpliwości bo zrobienie czegoś prostego zajmuje mi dłużej niż innym ludziom, ale po księdzu to się tego nie spodziewałem. Jeszcze cały czas jak mówiłem do niego to się gapił w telefon i w ogóle miałem wrażenie, że mnie nie słucha.

jeśli to prawda to doradzam INNEGO SPOWIEDNIKA ... a na tego połóż ch.. postaw krzyżyk na nim
i przestań zadawać pytania typu " czy to się liczy ? "

nie ... w niebie jest rejestr specjalny i musi klecha raport przesłać i potwierdzić ... inaczej Ci nie uwzględnią ...
Wysocki ... durniem nie jesteś , to już ustaliliśmy więc przestań się krygować i pieścić

poza tym przypominam ... spowiedż uszna to wymysł kościoła
pierwsza spowiedż była bezpośrednio do Pana Boga
( Dobry Łotr )

Też bym wyłożył lachę na takiego księdza. Jeśli moja rada jest w Twoich oczach coś warta, to poproś np. babcię o ogarnięcie jakiegoś dobrego spowiednika. No i przede wszystkim nie trać wiary, bo to w tym momencie najważniejsze. Nie jesteś złym człowiekiem. To, że narysujesz sobie nagą kobitę czy poprzeklinasz na forum nad swoją sytuacją nie czyni z Ciebie grzesznika.

I w ogóle Pilek to nie uważam, że Wysocki jakoś szczególnie stacza się na forum. Widać zmianę, owszem, aczkolwiek chłopak ma 16 lat, zaczynają buzować hormony, no i jest w potwornie stresującym położeniu. Znam mnóstwo dorosłych, którzy na jego miejscu zachowaliby mniej spokoju, także zluzuj z takimi radami


Zmieniony przez - Sepko w dniu 2019-07-25 09:41:32

Ale kiedyś byłem lepszy :/ teraz czuję cały czas taką wściekłość że muszę tu być, że nie mogę wyjść na dwór, po prostu cieszyć się życiem. Już prawie nic mi nie sprawia radości, nic mnie nie cieszy. Wiem, że uznacie że się użalam, że powinienem wziąć się w garść ale już nie mogę dłużej. Nie jestem typem twardziela i nie chce go dłużej udawać. Mam wrażenie, że jestem w tym wszystkim zupełnie sam. Wiem, mam rodziców, brata, dziadków ale i tak czuję jakbym był sam zupełnie.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-07-25 09:58:38

W pewnym sensie jesteś tylko Ty i choroba, także Twoje odczucia w jakimś tam stopniu są uzasadnione.
Jesteś jednak wierzący, także pamiętaj, że Bóg jest z Tobą. Może nie czujesz tego, ale na pewno jest.
Najważniejsze to nie popadać ze skrajności w skrajność - nie musisz być aniołkiem, który każdą złą wieść przyjmie z pokorą i uśmiechem na twarzy, ale nie powinieneś również wk***iać się na cały świat, bo to też do niczego nie prowadzi.
Z doświadczenia mojego przyjaciela wiem, że pozytywne zmiany w charakterze będą następować gdy powoli będziesz powracał do normalnego życia. Aczkolwiek niektóre rysy na psychice mogą pozostać z Tobą do końca życia, także musisz być względem siebie cierpliwy oraz wyrozumiały


Zmieniony przez - Sepko w dniu 2019-07-25 10:13:56

Ja całe życie czuję, że jestem ze wszystkim sam. Wiadomo jest wsparcie, ale nikt mnie nie rozumie tak dobrze jak ja rozumiem sam siebie. Ja tam wielu różnic nie widzę u ciebie. Więcej piszesz o laskach

Ten ksiądz jest kiepski i robi to na odwal się, takich jest sporo, np. znam jednego, który zdradzał tajemnicę spowiedzi. Trzeba poszukać lepszego.

Babcia już pojechała po innego księdza. A ja muszę śniadanie w końcu zjeść. Nie wiem czy wybrać pydding czekoladowy czy suflet. Mama jedzie zaraz do cukierni i muszę coś wybrać.

Wolicie śniadania na słono czy na słodko? Ja ostatnio na słodko, bo lubię słodycze więc łatwiej mi wchodzi takie śniadanie.

Wybrałem to i toxd zjem najwyżej po połowie.