W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Kurfa, ale dziwny podryw dzisiaj miałem. Poszedłem do kina na film. Gdy kupowałem bilet tuż przed seansem zobaczyłem dziewczynę. W chooy ludzi, bo kino kameralne. No to już przed seansem postanowiłem, że po seansie zagadam. Nie wiem dlaczego, ale jak ją pierwszy raz zobaczyłem to 10/10 dla mnie i trochę w trakcie seansu o niej myślałem. Po kinie wychodzimy ona gdzieś tam idzie i w sumie zagaduje ją no to poszliśmy na spacer i jeszcze późną porą nie było autobusu to chyba z 90 minut spacerowaliśmy, a to na rynku, a to przy Wiśle. Fajnie się z nią gadało, ale jakoś chemii nie było. Przy pierwszym wrażeniu zayebiscie i zauroczenie, a potem już się jakoś rozeszło po kościach. W sumie nie wiem czemu. Kurfa przez brak autobusu 1,5 godziny spaceru, ale rozmowa zamiast bardziej flirt przerodziła się chyba w bardziej rozmowę ze znajomą i w sumie nie miałem za bardzo pomysłu jak to zmienić. No ale mimo że jakiejś chemii nie było to numer telefonu dostałem, ale nie wiem czy chce mi się to ciągnąć. Dziewczyna na imię miała Ewa. No ale w sumie miło spędzony wieczór i zayebiscie się z nią na niektóre naukowe tematy rozmawialo. Zawsze wyrywalem w klubach, ale na ulicy też zayebiscie i chyba zacznę częściej, zwłaszcza że na rynku dużo fajnych dziewczyn. No i w przeciwieństwie do Badoo czy Tindery nie musisz czekać na odpowiedź tylko dostajesz ja od razu i se wybierasz do której podchodzisz spośród setek lasek.



Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-07-05 01:31:18

Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-07-05 01:33:56

No walić Tinder i Badoo . Ty jesteś w Warszawie@

Ja w ogóle nie umiem wyrywac dziewczyn. Raz byłem z bratem w jakiejś galerii i się tak zapatrzyłem na jedną dziewoje. Brat do mnie "no, weź młody podbijaj co ci szkodzi" ja że nie to on, że mnie siłą wypchnie. No to podbijam, ale jak już podszedłem to takiego stresa złapałem, że jedyny tekst na jaki się zdobyłem to "cześć, ten no, lubisz powietrze?". Na szczęście jestem ładny z twarzy więc laski same podbijają do mnie albo się uśmiechają i nie muszę tego robić.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-07-05 09:12:55

W ogóle mama mówi, że jak jestem w szpitalu to Marcel kica w okół mojego łóżka i węszy. Natomiast jak jestem w domu to Kica żeby go miziac i przytulać. Zresztą Marysia też już coraz bardziej się przyzwyczaja do nowego miejsca i też chce być głaskana i rozpieszczana. Nie miałem pojęcia, że króliki aż tak się mogą przywiązać do człowieka.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-07-05 09:29:47

Króliki są spoko. Raz w podstawówce koleżanka przyniosła i było miło. Co do dziewczyn to też się zdarza, że zagadują, ale chyba wolę sam zagadywać i decydować, z którą rozmawiać, bo czasem cię zaczepi laska, która średnio ci się podoba i lipa, a czekanie aż cię zaczepi laska, która ci się podoba jest dość czasochłonne. Nie martw się Wysocki im więcej pocwiczysz zagadywanie tym będzie łatwiej. Najgorzej jest imo przez pierwsze kilka minut, a potem jakoś leci.

Pilek to Kraków, a nie Warszawa. Co do Badoo/Tinder to od czasu do czasu zdarzy się dziewczyna 7/10 lub więcej, a tak to do mnie często piszą dziewczyny, które mają kilka kilogramów za dużo albo 6/10 i mniej, czasem się trafi jakas lepsza. Może profilowe zmienię, bo zrobiłem jakieś selfie trochę na odpier*ol to może efekt byłby lepszy. Choć od przyszłego tygodnia trochę zarobiony jestem i czasu brak.

No i się nie wyspałem, bo 4h snu to trochę za mało, a musiałem rano wstać.

No i w sumie jeszcze dodam, że każdy ma szansę na podryw jak odpowiednio podziała. Na pierwszym roku mieszkałem z takim gościem z 5 roku. Niski, gdzieś z 1,55-1,60 m. Okulary pewnie gdzieś tak z -5, ważył pewnie z 50 kg i chyba jego dziewczyna była silniejsza od niego, w dodatku rzadko się uśmiechał, bo miał sporo zębów w nieciekawym stanie, a w sumie w mniej niż tydzień wyrwał laske z akademika taką 7/10 i byli parą. No, ale trzeba przyznać, że potrafił zagadać.


Aha i wczoraj byłem na przedpremierowe Midsommar właśnie w tym kinie i oceniam tak na 7/10 myślałem, że będzie bardziej straszny, a nie był. Chyba nawet było więcej scen zabawnych niż strasznych.



Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-07-05 10:01:51

Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-07-05 10:02:36

Znaczy no to nie chodzi tylko o podryw. Ja się ogólnie stresuje jak rozmawiam z kimś spoza rodziny. W szkole zawsze siedzę cicho, wolę książkę czytać na przerwie niż się do kogoś odezwać. Nie lubię odpowiadać przy tablicy, ani jak mnie nauczyciel poprosi żebym przeczytał co napisałem. Zawsze się boję, że powiem coś głupiego, że mnie wyśmieją itp. Mam fobię społeczną i to stąd ten lęk.

Ja w sumie na studiach jeśli chodzi o rozmowy z nowymi się mocno podszkolilem.
Wcześniej czy to w szkole zazwyczaj było się w jednej klasie z tymi samymi osobami cały czas, a na studiach nasz rocznik był duży (250 osób) i co zajęcia był ktoś inny i się ludzi poznawało i teraz dla mnie poznawanie nowych osób jest łatwe. Ja jedynie się stresuje jak rozmawiam z kimś z wyższym autorytetem/wyżej w hierarchii, ale też nie zawsze jak już tego kogoś znam lepiej to na luzie.

No cóż Wysocki trzeba przełamywać się i wychodzić ze strefy komfortu i z dnia na dzień będzie łatwiej.


Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-07-05 10:19:14

Ja się patrzę na swoje buty jak z kimś rozmawiam. Najgorsze co można robić, wiemxd

W ogóle od wczoraj bardzo polubiłem guakamole. Pierwszy raz jadłem i jest bardzo dobre i spełnia dużo warunków jakie musi spełniać moje jedzenie - łatwo się polyka, nie jest twarde, jest dość kaloryczne, bo przecież awokado ma dużo kalorii i ma dużo witamin. Jem do od wczoraj z chlebkiem arabskim.

Tylko dodałbym więcej ostrości, bo lubię ostre jedzenie, ale nie mogę ostrego więc co zrobić.