W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Grind, współczuję Wam bardzo i powiem Ci, że ja po swoim psiaku też byłem rozbity na kawałki, ryczałem jak bóbr, ale to normalne po 13 latach i takim przywiązaniu. To będzie bolało, ale musicie to przejść i z czasem będzie lepiej. Kiedy wiesz, że nie mogłeś już nic zrobić, aby jej pomóc, to ulżenie w cierpieniu było najlepszym wyjściem. Trzymajcie się i wzajemnie wspierajcie w tych trudnych chwilach.

Yoshi87

Grind, współczuję Wam bardzo i powiem Ci, że ja po swoim psiaku też byłem rozbity na kawałki, ryczałem jak bóbr, ale to normalne po 13 latach i takim przywiązaniu. To będzie bolało, ale musicie to przejść i z czasem będzie lepiej. Kiedy wiesz, że nie mogłeś już nic zrobić, aby jej pomóc, to ulżenie w cierpieniu było najlepszym wyjściem. Trzymajcie się i wzajemnie wspierajcie w tych trudnych chwilach.

Dziekuje. Chce wierzyć że zrobiliśmy co mozna było, choć głupie myśli nachodzą. Na pewno była już zbyt słaba żeby żyć i gdybyśmy nic nie zrobili zagłodziła by się na śmierć.
Wiem.ze każdy mówi tak.o.swoim psie, ale była najwspanialszym, najukochańszym stworzeniem na świecie. Ufna, niewinna i kochana. Bardzo grzeczna i bezproblemowa.Czasem az się myślało, że.psa nie ma w domu.
Najgorsze.jest to, że nigdy nie lubiła przytulania sie, jedynie czasem sama przyszła i przytulała swoją głowę do nas na chwilkę, no i teraz nie mogłem jej tulić przez ostatnie dni, a nawet widziałem że nawet głaskania nie chciala. Musiała się bardzo zle czuć, odsuwała się się i odwracała.
Nie mieliśmy innej opcji. Nawet weterynarze nic nie proponowali pomimo że to.dla nich pieniądze.

Doradziłbym coś, ale szczerze powiedziawszy nie wiem co. Kiedyś straciłem jednego z najlepszych kumpli, miał chyba wtedy z 20 lat, gdy zmarł, ale przyczyny śmierci nie znam, rodzina jej nie podała, choć mówiło się o samobójstwie (gdy rozeszliśmy się na studia, straciliśmy kontakt i nie wiem co się z nim działo). Jakoś się po czasie rozeszło, choć zdarza się wspominam stare czasy z tamtym kumplem. Doradziłbym coś, ale mam pustkę w głowie. Ja po prostu jakoś żyłem dalej i jakoś to szło. Jedni przychodzą, inni odchodzą, a ci co odeszli pozostają w pamięci na zawsze. Może się jeszcze kiedyś z tymi wszystkimi co odeszli spotkamy.


Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-06-29 17:16:23

"Ale jak długo to u Ciebie trwało, takie silne emocje?"

Wiesz Grind, u mnie przede wszystkim to było bardzo rozłożone w czasie. Ja o tego psa z ojcem i bratem walczyliśmy do upadłego. Najpierw jak zaczęła mieć sparaliżowany odwłok to znaleźliśmy magika weterynarza, który zastrzykami (które robił mój ojciec) przywracał jej możliwość normalnego chodu. Wydłużyliśmy jej w ten sposób życie aż o dwa lata!

Umarła jak miałą lat 16 - a to dużo jak na sporego owczarka niemieckiego.

Druga sprawa, że przed jej uśpieniem ja bardzo często chodziłem myć jej tyłek itp i po prostu z nią byłem w nocy. Czasami jak ona nie mogła już chodzić to kładłem się obok niej na trawie i leżałem dwie godziny. Także ja z myślą o jej odejściu oswajałem się baaaaaaaaaaaaaardzo długo.

I tak jak kopaliśmy jej grób na podwórku z ojcem i bratem to ryczeliśmy wszyscy. A śni mi się do dzisiaj ten piesek, więc nie wiem czy się pozbierałem. Po prostu życie biegnie dalej.

Aktualnie mam dwa setery irlandzkie - suke i jej "syna" oraz jednego kocura rasy devon rex.
Wspaniałe zwierzaki i o dziwo - jak zawsze byłem psiarzem, tak teraz najbardziej skumplowałem się właśnie z tym koteuszem

Szkoda, że nie możecie zaopiekować się kolejnym psem. Strasznie lipny ten system w Irlandii

Dremor, zdecydowanie przyzyles cięższy bój niż my. Współczuję szczerze.

Agares, dzięki. Każde słowo się teraz dla mnie liczy i naprawdę odczuwam tu dużo wsparcia od wszystkich.

Wiecie co w.ogole, śmieszna sprawa. Właśnie się okazało że całe życie odmladzalismy pieska. Wiadomo nikt nie wyliczał ile ma lat ale jakoś zgubiliśmy rok.

Miała 14 lat i trzy miesiące, a nie 13! Rocznik 2005. Dożyła prawie do końca zdrowa. Dobry wiek dla amstafa. Właśnie się zastanawiamy jak sie to stało że zgubiliśmy rok, ale zgubilismy

O to prawie, że moja rówiesniczka :)

grind

Dziękuję Ci bardzo, wiem że może trudno mi to okazać i bardziej się tu angażować, ale naprawdę bardzo to docemiam.
Twardy? Okazuje się że jestem miękki jak dziecko kiedy chodzi o mojego psa. Siedzę przytulając koc do twarzy bo nią pachnie. Kompletnie pękłem memtalnie.
Nie umie jej pożegnać i nie chcę. Okropne, nie życzę nikomu i współczuję kazdemu kto to przeszedł.

Nie trenuje, nie jem. Ja nie mam dzieci i wydaje.mi się że przywiązałem się do niej jak do dziecka i wszystkie uczucia ojcowskie instynkty przylalem na nią.
Kiedy miałem ciężkie chwile myślałem o niej. A teraz się czuje jakbym nie miał nic, jakby moja dziewczyna nawet nie była wystarczająca żeby mieć.motywacje na przyszłość.
To była taka nasza mała dziewczynka, a teraz jesteśmy sami. Wiem że to poj**ane, żeby tak patrzeć na psa jak na dziecko, ale się okazuje.ze ja tak właśnie postrzegalem, jak czlowieka.

To jest Normalne, ja mam tak samo, bardzo mi przykro , Pies jest najwierniejszą istotą na ziemi , pies cię nie zdradzi i nie zostawi a niejeden człowiek to zwykła kvrva, dlatego wolę zwierzęta niż ludzi
Moj pies wpadł pod samochod
Teraz mam mieszanca(Podchalanski z Wilczurem) i kota i są dla mnie najbliższą rodziną
Możemy się kłócić ale
Bardzo ci współczuję , czas koi rany


Zmieniony przez - bane158 w dniu 2019-06-29 22:06:28

No jak na amstaffa to bardzo długo żyła.

bane158

To jest Normalne, ja mam tak samo, bardzo mi przykro , Pies jest najwierniejszą istotą na ziemi , pies cię nie zdradzi i nie zostawi a niejeden człowiek to zwykła kvrva, dlatego wolę zwierzęta niż ludzi
Moj pies wpadł pod samochod
Teraz mam mieszanca(Podchalanski z Wilczurem) i kota i są dla mnie najbliższą rodziną
Możemy się kłócić ale
Bardzo ci współczuję , czas koi rany



Zmieniony przez - bane158 w dniu 2019-06-29 22:06:28

Przykro mi że straciłeś pieska w taki.sposob. To jest straszna pustka. Nie ma nic ponad miłość psa, to prawda. Współczuję. Fajnie że masz teraz następne zwierzaki, ja lubię też i koty, ale moja dziewczyna straszna ma alergię, próbowaliśmy. Nawet Zyrtec brała i nie pomogło.