Polska dostała porządny wpyerdol od historii. Inni się na nas wzbogacili - i to są fakty.
Jednak prawdą jest to, że rozpamiętywanie przeszłości nie za bardzo ma sens. Pamiętanie o niej w taki sposób, żeby DZISIAJ podejmować takie a nie inne kroki - TO MA SENS.
To tak jak w życiu. Jest dużo ludzi, którzy mają pecha w życiu - urodzili się tacy a nie inni, zostali zrobieni przez kogoś bliskiego w chvja iitp
Taki ktoś może albo narzekać i rozpamiętywać i mieć pretensje - nawet słuszne - do innych, ale może również WZIĄĆ DVPĘ W TROKI. Na bank lepiej na tym skorzysta - nawet nie wiecie ile razy ja przeklinałem swój kręgosłup. Mówię sobie, że tyle ćwiczę, mam nieskromnie mówiąc naprawdę dużą wiedzę z diety, treningu, programowania, optymalizacji pod różne anatomiczne zmienne, a idzie mi to jak krew z nosa.
Ale jak ma iść skoro mam powiększoną kifozę i powiększoną lordozę? Ktoś ze zdrowym kręgosłupem na wstępie ma dużo łatwiej ode mnie i dużo szybciej dochodziłby do niektórych rzeczy. Np w gimnastyce hiperlordoza bardzo utrudnia osiągnięcie tzw pozycji hollow body - a to jedna z podstawowych pozycji gimnastycznych, punkt wyjścia jeśli chodzi o kumulowanie napięcia w organizmie - bez niej nie wykorzystamy potencjału brzucha. To samo z odcinkiem piersiowym - powiększona kifoza = upośledzone możliwości mobilności obręczy barkowej, i znowu bez niej większość rzeczy gimnastycznych odpada -
stanie na rękach, mostki, ale też zwykłe wyciskanie itp
Zmierzam do tego że mogę narzekać całe życie jaki to ma chvjowy kręgosłup i jak na dobitkę został fatalnie leczony w mojej młodości, ale mogę po prostu nad nim pracować i cieszyć się z każdej rzeczy jaką osiągnę. I cieszyć się takim efektem że z chvjowym kręgosłupem wyglądam i jestem silniejszy od wszystkich znajomych
Reasumując - zgadzam się z grindem