W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Bo mają dość bab?

Dobrexd

Jak to jest z tymi stoperami? Słyszałem, że mogą przyczynić się do pogorszenia słuchu. Zauważyliście jakieś negatywne skutki odkąd ich używacie?

Nie, nic takiego się nie dzieje, przynajmniej u mnie. Pogorszenie słuchu może wynikać z większego wydzielania woskowiny, bo to ucho jest jednak podrażnione i jej złym usuwaniem (patyczki itp.) Swoją drogą ja miałem kilka miesięcy temu problem z kompletnie zatkanym uchem. Jak się okazało po czyszczeniu w obu uszach znajdowało się z 10 kg zlepionej, czarnej woskowiny. Powiem wam, że niesamowita ulga jak coś takiego wypada z ucha. Lekarz doradził mi aby czyścić uszy baterią od prysznica, tzn. przykładasz do ucha, płuczesz parę sekund i załatwione. Faktycznie, działa świetnie. I tutaj uwaga od doświadczonego kolegi z zatkanym uchem - jak woda po prysznicu zatyka ucho, zostaje w środku, nie wypływa od razu - woskowina jest w kanale słuchowym i blokuje "odpływ". Teraz po płukaniu ucha od razu wszystko się wylewa, w środku jest jedynie wilgotno, nie czuć kompletnie wody.

Stary sposób mojej babci na woskowinę to strzykawka z wodą. Woskowina wylewa się "plastrami", ale raczej nie jest to zbyt bezpieczne

W ogóle to się wczoraj okazało, że będziemy musieli oddać Rysia naszego kota, bo z racji osłabionego organizmu rozwinęła się u mnie alergia która musiała być uspiona przez lata i z jej powodem rozwinęło się prawdopodobnie zapalenie oskrzeli. I teraz nie mogę spać całą noc, bo myślę tylko o tym że Ryś na stare lata będzie się przeze mnie musiał tułać po obcych ludziach a on się boi obcych. Wiem, że mnie często wk***iał swoim darciem mordy nad ranem, bieganiem w środku nocy i drapanie, ale to mimo wszystko żywe stworzenie i tak mi go żal teraz. A przede wszystkim żal mi rodziców bo są do niego naprawdę przywiązani a już tyle dla mnie poświęcają i zastanawiam się ile jeszcze będą musieli. Mama potrafi wstawać w środku nocy tylko po to żeby sprawdzić czy jestem dobrze przykryty żeby mnie w nocy nie przewiało i czy oddycham równo. Wysila się na moje ulubione potrawy żebym zjadł chociaż trochę a jak zjem tylko kilka kęsow bo więcej nie mogę to nawet się nie gniewa.

Mówi tylko, że dobrze ze chociaż tyle. Ojciec jak pękły mi skrzypce to w ogóle nic nie powiedział tylko usiadł do komputera i zamówił mi nowe bo wie, jak granie pomaga mi to wszystko znosić. Wcześniej na bank by marudził, żebym bardziej uważał bo on na to pracuje, mama na pewno miałaby pretensje jakbym nie zjadł obiadu, że po co ona gotuje w takim razie. Ale teraz dają mi przywileje, przymykają oczy na pewne rzeczy, bo jestem chory. I już bym wolał chyba żeby czasem pomarudzili, ale się nie musieli tak poświęcać. Kurła naprawdę staram się myśleć pozytywnie, ale czasem to nienawidzę swojego życia. Dziękuję, trochę mi ulżyło.


Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-01-13 05:43:27

Głowa do góry - może akurat ktoś z bliskiego grona zajmie się kocurem i będzie możliwość spotkania się od czasu do czasu


SzK, 10kg woskowiny?
Jesteś pewien co do tej liczby, czy może wkradł się jakiś mały błąd?


Zmieniony przez - Sepko w dniu 2019-01-13 07:36:54

Ktoś bliski tak, bo idzie do cioci ale będzie mieszkał teraz daleko więc z tym spotykaniem to tak średnio raczej.

W ogóle Ryś ma już 16 lat skończone więc jest z moimi rodzicami dłużej niż ja, a teraz przeze mnie rodzice muszą się z nim rozstać i jest mi tak źle z tego powodu, mam takie wyrzuty sumienia, że nawet nie wiecie.