DremorNo niestety to jest cena bycia defensywnym counter-puncherem. Bardzo skuteczny styl i posiada odpowiedzi na inne style, ALE niedoceniany przez niedzielnych kibiców
Sprawa podobna jak ze statystykami - generalnie pomagają w ugruntowaniu się po jakiejś stronie, ale bywają bardzo zwodnicze tak jak w przypadku Lawler vs Condit. Pomijając już to kto wygrał (wg mnie jednak Lawler) to wg statystyk rundy, które zdecydowanie były rundami Lawlera należały do Condita - tylko dlatego że ten zadawał kosmiczną ilość ciosów, których nawet Lawler nie poczuł.
Ale np już staty trochę zmieniły moje podejście do rewanż Woodley vs Thompson, gdzie po walce stawiałem na Thompsona, a wg statystyk wiele razy prul powietrze i samym parciem do przodu stworzył pozory wygranych rund.
Pełna zgoda, ale zauważ na to z trochę innej strony
tak się dzieje tylko w sportach uderzanych czy wtedy, gdy większość walki lub cała odbywa się tylko w stójce.
W momencie gdy np w sporcie chwytanym ktoś chce Ci wykręcić biodro a Ty go skontrujesz poprzez wyniesienie i rozbicie czy obalenie to Ty się nie broniłeś - Ty w oczach kibiców jesteś tym atakującym bo widzą w ten sposób "no tamten się obrócił do niego plecami to ten go wyniósł i rzucił "
Ktoś idzie w nogi - atakujący, broniący się wyłapuje chwytem np ręka-głowa i rzuca suplesem - nie jest broniącym, tylko atakował w sportach uderzanych jest tak :
- idzie na Ciebie gość, Ty cofając się trafiłeś bombę, gość leży, obraz walki "no tamten cały czas uciekał i szczęśliwie udało mu się go trafić, ale gdyby mu się nie udało to napewno by przegrał, bo tamten cały czas atakował "