Umawiałem się kiedyś z typiarą z tych nowoczesnych wyzwolonych, pewnych siebie itp taka królowa dyskoteki troche
Sama na 1 spotkaniu powiedziała, żę to raczej będzie dymana znajomość, mi to pasowało bo od początku było widać po niej, czy naet jej instagramie że to mentalne niziny, a wygląd top tier, paczka gum nielateksowych 9,99- wychodzi dużo taniej niż roksa, jeszcze wtedy nie miałem inżyniera, ale też nie potrzebowałem żeby dokonać odpowiednich obliczeń
No i znajomość przebiega tak jak miała, słysze co chwile: "tylko sie przypadkiem nie zakochaj" (spoiler: nie zamierzałem)
Potem były pretensje, że sie nie zakochałem (?), ale to już inna historia
I któregoś dnia dostaje od dobrej koleżanki wiadomość: "Słuchaj ty jesteś z XXXX?", Nie byłem ale jak już dostaje taką wiadomość to czuje, że szykuje sie grube info więc tne w choya, że tak, to poważne itp
Koleżanka pyta: "a powiedziała Ci, że pracowała w XXXXX, myślę, że powinieneś wiedzieć?" (nie burdel jakby co)
Tego co mówi mi ta ziomalka jestem prawie pewny, ale żeby mieć te pewność w 100% robie mały bluff i pisze: "wiesz moja myszka mówi, że jest inaczej, Julka kurde dlaczego kłamiesz dla mnie? będe musiał zakończyć naszą przyjaźn", Ta obsrana przysięga na grób matki, że to prawda, podsyła dowody itp, ok zweryfikowana, mówie jej, że waliłem w choya i dziękuje na informacje
Na dobrą sprawe te info nie zmienia mojego życia bo i tak nie nastawiałem sie na nic z kimś takim, ale z drugiej strony troche mnie to osobiście dotknęło, że ktoś mnie próbuje wychoyać, bo typiara ostatnimi czasy robiła jakieś umizgi pod związek, być w związku i ukrywać takie rzeczy to troche manipulacja, ze mnie próbować kukolda zrobić, o ty kurvo yebana
Przejdźmy dalej:
Przy następnym spotkaniu u mnie w chacie, wypalam do niej: "Ej pracowałaś w xXXX?" Ona od razu z automatu nawet nie patrząc na mnie, że nie. Ja zlewka, nie chce robić awanti na chacie przy ludziach a wychodzimy za 10 min.
Jesteśmy na zewnątrz idziemy sobie, i wypalam: "ty spytam jeszcze raz o to, ostatni, ja i tak wiem jak jest"
I tutaj moje ulubione, pokaz tanich sztuczek aktorskich loch: zatrzymała sie bez słowa, ujeła swoimi dłońmi moje (ale słodko) głosik się zatrząsł, łezki w oczach, jak na wyzwoloną nowoczesną postać którą kreowała widok żałosny, no i zaczyna jakoś sie usprawiedliwiać ble ble no nie ważne
Zamiast ją olać wtedy w tamtym miejscu, poszliśmy tam gdzie mieliśmy pójść, czyli do baru do znajomych, postawiła mi
2 piwa, potem na koniec spytała czy pogadamy, odpowiedziałem, że nie xD
Anonim
pilek
