W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Zabstyl, ja jestem zdania że nie wymuszać absolutnie. I tak w takim wypadku będziesz miał dni regeneracyjne gdzie ze względu na np jakieś święto musisz odpocząć

Kropla drąży skałę. Najpierw ograniczamy ich spożycie, a potem przestaniemy w ogóle, już nie wspominając o badaniach.

Zresztą jakbym miał się odnieść do twojego pomysłu hodowli zwierząt w komfortowych warunkach lub jeść te występujące dziko (dziki w twoim przypadku). Ok. Populacja dzika jest zbyt niska by w ten sposób sprostać wymaganiom co do ilości spozywanego mięsa przez społeczeństwo.
Lepsze warunki hodowli wymagają większej powierzchni przez co środowisko dla dzikich zwierząt ulega zmniejszeniu.

Teraz w kwestii moralności zabijania zwierząt. Natura jest tak skonstrowana, że jedne zwierzęta zjadają inne. Czy niemoralnym jest zjadanie przez drapieżnika innego zwierzęcia? Mimo, że niedźwiedzie jedzą oprócz ryb także owoce, nasiona, a nawet trawę. To czy są niemoralne wybierając zawsze w pierwszej kolejności ryby?



Od jakiej grupy systematycznej postawilbys ograniczenie zabijania zwierząt. Owady czy ryby też posiadają układ nerwowy czy w ich przypadku zwg. moralnych też nie powinniśmy zabijać w dużych ilościach. Nawet rośliny reagują, gdy są zjadane i zaangażowane są w to podobne molekuły. Owady też się wiją z bólu tyle, że nie piszczą.

Toż duża część owadów nie czuje bólu

tak czy siak dotykają nas problemy ludzi pierwszego świata ... ale naleje się wody do dupy naleje się ... i to szybciej niż myślimy

myślijcie przyjaciele że nasi barwni inaczej bliźni mają tego typu rozterki ... otóż nie ... nie mają
rabują wszystko co do ziemi dobrze nie przykręcone i rypią wszystko co na drzewo nie sp******i

ale nasze najtęższe umysły takie jak profesors Środzina Mmają rozwiązanie tych problemów , ostatnio w swoim geniuszu zaproponowała nadanie Praw Obywatelskich Zwierzętom ...

Azjaci to srają ze śmiechu chyba już Żegnaj Europo ... ty stara kvrwo

zabstyl

Toż duża część owadów nie czuje bólu

Nie, jak wrócę do akademika to podeślę linka.

Tak

Sory że się wtrącam Panowie ale nie uważacie że każda skrajność jest zła i wystarczy propagować i kultywować coś takiego jak "ograniczenie spożywania mięsa"? Człowiek jest wszystkożerny i natura jest już tak skonstruowana.

Ja lubię zwierzęta bardziej niż większość ludzi, nic nie poradzę.
A z drugiej strony weganinem nie będę nigdy, chyba że zdrowie zmusi.

Generalnie problem jest taki, że większość albo przesądza z miłością do zwierząt, albo zbytnio bagatelizuje zwierzęta i wywyższa ludzi. A reszcie to wali.

Ja jestem przeciwnikiem testów na zwierzętach, mamy wystarczająco pedofili, gwałcicieli i morderców, żeby torturować niewinne istoty.

"Kropla drąży skałę. Najpierw ograniczamy ich spożycie, a potem przestaniemy w ogóle, już nie wspominając o badaniach."

Nie, to jest właśnie typowo czarno-białe podejście. Ja cały czas jem, ograniczyłem tylko i się trzymam. Każdy robi co chce. Uważasz, że ja zamienię się w końcu w weganina, bo "kropla drąży skałę"... Oszacowałem, na ile jestem w stanie się poświęcić i tyle. I trzymam się tego. To tak jakby powiedzieć, że nie można ograniczyć słodyczy, "bo kropla drąży skałę i nie będziemy ich jeść w ogóle".

"Zresztą jakbym miał się odnieść do twojego pomysłu hodowli zwierząt w komfortowych warunkach lub jeść te występujące dziko (dziki w twoim przypadku). Ok. Populacja dzika jest zbyt niska by w ten sposób sprostać wymaganiom co do ilości spozywanego mięsa przez społeczeństwo.
Lepsze warunki hodowli wymagają większej powierzchni przez co środowisko dla dzikich zwierząt ulega zmniejszeniu."

Toż w przypadku dziczyzny o tym pisałem, że jest to problem. Choć póki co bardzo odległy, więc to nie usprawiedliwia Ciebie. Co do terenów to nie miałem do czynienia z symulacjami. Jakie byłyby zmiany, jakby wpłynęły na dzikie tereny itp. Podejrzewam, że konsumpcja mięsa by bardzo zmalała, więc to też trzeba wziąc pod uwagę. Tu potrzeba by dokładniejszych wyliczeń itp. Mnie takie gdybanie nie przekonuje do dalszego wspierania obecnego holokaustu zwierząt.


"Teraz w kwestii moralności zabijania zwierząt. Natura jest tak skonstrowana, że jedne zwierzęta zjadają inne. Czy niemoralnym jest zjadanie przez drapieżnika innego zwierzęcia? Mimo, że niedźwiedzie jedzą oprócz ryb także owoce, nasiona, a nawet trawę. To czy są niemoralne wybierając zawsze w pierwszej kolejności ryby?"

Nie jesteś niedźwiedziem Jesteś człowiekiem, który ma swoją moralność, ma mega wygodne życie i stać go na różne wybory życiowe. Porównywanie do zwierząt jest niepoważne - one kierują sie instynktem i nie mogą wybrzydzać (tak jak kiedyś człowiek)

"Od jakiej grupy systematycznej postawilbys ograniczenie zabijania zwierząt. Owady czy ryby też posiadają układ nerwowy czy w ich przypadku zwg. moralnych też nie powinniśmy zabijać w dużych ilościach. Nawet rośliny reagują, gdy są zjadane i zaangażowane są w to podobne molekuły. Owady też się wiją z bólu tyle, że nie piszczą."

To są rozkminy filozoficzne - pewnie od tych, które są najbliżej człowiekowi - czyli ssaki itp. Ale to nieważne - grunt to zmniejszyć ilość cierpienia i mówimy o zwierzętach hodowlanych żyjących w strasznych warunkach.

Generalnie usprawiedliwiasz swoją wygodę - bo nie wierzę że to co teraz robisz to ze względu na powyższe argumenty. Tak jest po prostu dla Ciebie najwygodniej i sam o tym wiesz. Nie jesteś w stanie nawet trochę się wysilić dla zmniejszenia cierpienia, więc szukasz argumentów... I póki będziesz miał takie podejście, będziesz dyskutował do upadłego ze mną Byleby znaleźć usprawiedliwienie obecnego wygodnickiego podejścia.

Tu będę jak zawsze trzymał się brzytwy Ockhama. Czyli który scenariusz jest bardziej prawdopodobny - że nie chcesz nic zmieniać ze względu na przedstawione przez Ciebie argumenty, czy może przez zwykłą wygodę, tudzież lenistwo. Oczywiście, że bramka numer 2.

Ja bym chciał wykorzystywać właśnie tego typu ludzi do badań, ale zwierzęta też. Tylko wina musiałaby być pewna na 100%, a nie jak w przypadku Tomasza Komendy. W sumie dożywocie czy kara śmierci to tak trochę bez sensu, a tak to się do czegoś sprzedadzą. Tylko jest ryzyko, że mogłoby to pójść w coś takiego, że granica by była coraz bardziej zmieniana i testy na ludziach z mniejszymi wyrokami lub np. na wrogach politycznych itd. Tyle użytecznych badań możnaby było przeprowadzić.

Dremor odpiszę ci za 3 godziny, bo cały czas piszę z komórki i jestem zajęty.

Ach uwielbiam różnice zdań. Przynajmniej nie jest nudno.