W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

a no to się wybiorę kiedyś w wolnej chwili ...

Kumpel był kiedyś w psychiatryku odwiedzić matkę mój brat z nim pojechał, akurat byli na stołówce, nagle jeden z pacjentów wstał, podbiegł do stolika obok, zaj**ał sznycla do kieszeni i sp*****la przez cały oddział, pielęgniarze za nim, do mojego brata podbiegła dziewczyna i zaczęła biegać w okół niego robiąc "pibib pibib" goście wyszli spoceni

Jakoś mi się nie chce wierzyć w te opowieści z psychiatryka. Przecież takie opowieści to dzieciaki se przekazywałty

Prosiak - test osobowości u pssychologa, ale to nie jest skala 1-10. qwertemu ,tylko tak łopatologicznie tłumaczę.

kuwerty - psychopatia to jest typ osobowości , anie choroba tempa pało

A uwierzysz w to że mój brat spał u tego gościa w domu, bo często razem imprezowali, budzi się rano patrzy a tu jego matka nachylona nad nimi i patrzy się centralnie w jego twarz z odległości może 20 cm, bez ruchu. Miała schizofrenie, stary na samą myśl chce mi się już srać


Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2019-09-20 20:49:20

Ja mieszkałem z kolesiem w akademiku przez 3 miesiące na 3 roku w pokoju, który jechał na jakichś mocnych lekach, gadał do siebie i się często do siebie śmiał. Potem przeniosłem się do akademika, który był bliżej mojego wydziału. Mega dziwny kolo, choć czasem się rozmawiało i zartowalo i nawet znośnie bywało czasami.

Często czytałem o takich sytuacjach na wykopie, od osób które wynajmowały właśnie pokoje, chvj wie na kogo trafisz

dwie sprawy

1. sprawa z matką ... ja na taką myśl miałbym erekcję

2. sam często gadam do siebie i śmieję się ... czasem aż do zanipokojenia postronnych
jedyny lek ... wódka

Kurła a macie tak że np jedziecie autobusem albo rowerem albo idziecie na piechote, i chvj zaczynacie o czymś myśleć np o jakiejś śmiesznej sytuacji i się uśmiechacie sami do siebie ? ja tak mam czasami i chvj wie co ludzie o mnie myślą

Kurfa ja tak miałem różnie. Nigdy nie było jakoś mega chvjowo, ale z tamtym to się potem trochę zraziłem do współlokatorów, ale jakoś źle też nie ma. Miałem dwóch naprawdę zayebistych, szkoda, że się drogi rozeszły. Miałem też takich średnich, ale źle nie było. Mam nadzieję, że dostanę doktoranta, a nie jakiegoś kurfa Erazmusa, bo lubią doktorantom przydzielać. Niby da się ustawić każdego i tak nieraz robiłem, ale kurfa nie lubię się z ludźmi szarpać.

Najlepszy współlokator to taki co normalnie kurfa do roboty na rano w nocy śpi, a wieczorem lekki chill i zayebiscie.

Mi się zdarza, ja mam totalnie wyyebane na ludzi na ulicy, bo i tak się miniemy i pewnie nie spotkamy, nawet pewnie nie zapamiętają mojej twarzy, bo tyle się ludu kręci na ulicy.

Jakbym zauważył coś takiego u kogoś to po prostu bym se pomyślał że coś mu się śmiesznego przypomniało i tyle.

No ja czasami się uśmiechne do sowich myśli, ale to raczej nie ejdna osoba ma i nie sądze, żeby ktoś to inaczej odebrał.