Szacuny
11148
Napisanych postów
51565
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Btw. To nie mieliście racji. Mianowicie są idealne związki, i tak są to moi rodzice. Mimo, że tata zdradził mamę potrafili się pogodzić, bo miłość polega również na przebaczaniu i dawaniu drugiej szansy. Mama zawsze mówiła, że tata jest miłością jej życia i tata mówił to samo o mamie, nawet jeśli się pogubił to wiem, że on ją kocha najbardziej na świecie i najchętniej to by całował ziemię po której ona chodzi. Oni od 16 roku życia są w sobie zakochani, są dla siebie stworzeni po prostu. Mam nadzieję że też uda mi się kiedyś stworzyć takie małżeństwo.
I z tym, że tata mógł nam nie mówić o tej zdradzie też się myliliście. Zawsze mnie uczył, że nie wolno żyć w kłamstwie, bo to się zawsze wyda. I to prawda, kłamstwo się wydaje w koncu, prędzej czy później. Przecież jakby się dowiedziała mama z innego źródła to by było sto razy gorzej.
Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-07-30 09:02:25
Szacuny
2515
Napisanych postów
12794
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
841469
Toż to jeden z moich ulubionych dylematów co do kłamstwa.
Pięknie przedstawiony w filmie Watchmen, gdzie problem był taki że zbudowano międzynarodowy pokój, ale był oparty na absolutnym kłamstwie (zabito miliony ludzi i zwalono to na Dr. Manhattana, dzięki temu USA i Rosja mieli wspólnego wroga i zawiesieli broń, a prawda była taka, że Manhattan był niewinny, ale sam stwierdził, że to dobry pomysł)
Szacuny
2515
Napisanych postów
12794
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
841469
Otóż to - i o tym pisali też chłopaki - w kontekście Twojego ojca i prawdy/kłamstwa.
Pytanie brzmi, czy cel uświęca środki?
Środek to kłamstwo, cel to pokój/lepsze życie rodziny. Naprawdę mocny dylemat, ale ja się skłaniam, że jednak musi być jakiś ostateczny fundament i powinna nim być prawda. Bo jak raz dopuścimy do kłamstwa, to zrobi się z tego zwyczaj. Co z tego, że Twojej rodzinie może i żyłoby się lepiej, jakby to zjadało Twojego ojca np?
W Watchmenach bohater Rorschach właśnie był zwolennikiem powiedzenia prawdy ludziom - mój ulubiony bohater zresztą chyba ze wszystkich adaptacji komiksowych. Ten niebieski do Dr. Manhattan, który jest wszechmocnym bytem, a Roschach tylko człowiekiem. Nie oglądajcie filmiku, jeżeli macie kiedyś zamiar obejrzeć, ale to w sumie tak znany komiks że to nie żaden spoiler.
Ale scena jest epicka wg mnie. I kocham Watchmenów za to, że pomimo wielu dłużyzn i kiczowatych scen doyebali taką końcówkę i taki problem moralny, że o cię CHVJ.
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2019-07-30 10:32:52
Szacuny
11148
Napisanych postów
51565
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ale "wydało się" to co innego niż powiedzieć prawdę. Ja, że wydało rozumiem że to nie było celowe. Nie wolno oklamywać tych, których się kocha. I uwazam, że mimo wszystko tata dobrze zrobił że się przyznał. Mnie zawsze uczył, że trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, jakie by nie były. I że trzeba żyć w prawdzie. Przecież byłby skończonym hipokrytą jakby postanowił nas okłamac. Czy było nam po tej wiadomości źle? No pewnie, ale byłoby jeszcze gorzej jakby mama się dowiedziała z innego źródła.
Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-07-30 10:37:18
Szacuny
11148
Napisanych postów
51565
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Czemu źle, będziesz mógł udowodnić w praktyce te swoje teorie o prawdziwej miłości, wybaczaniu itp Bo widać, że teoretycznie jakoś mało Cie zdrady ruszają