W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

U mnie to samo

No u mnie też chvjnia.

Kurfa ciekawe ile się nauczę włoskiego w tydzień. Tam za granicą w krajach nieanglojęzycznych to dużo osób zna angielski?

Ej pomóżcie mi przekonać rodziców, żeby piesek z nami zamieszkał. Szukam argumentów. Wymyśliłem już takie
1. Jak będzie mieszkał na podwórku to mnie niczym nie zarazi, bo ja prawie nie wychodzę
2. On i tak nie zamierza sobie pójść a wyrzucić go nie możemy, bo złamiemy mu serce.
3. Ostatni argument to właściwie strategia, że będę tak długo prosił i błagał rodziców aż się zgodzą, robiąc smutne oczy.

Jakie jeszcze argumenty mogą przekonać rodziców?

A na telefonie sfd śmiga bez zastrzeżeń

Co do poziomu angielskiego za granicą, to różnie bywa. Na Bałkanach często mówią łamanym angielskim i lokalnym językiem. We Włoszech byłem dwa razy, raczej na północy tego kraju i nie było problemów z komunikacją, także nie bój nic Agares - język miłości jest uniwersalny

cieciowanie nocą

Trwają negocjacje z rodzicami. Powiedzieli, że przecież nie wyrzucą go na zbity pysk, ale na zawsze też go nie chcą. Będą szukać po sąsiednich wsiach właściciela. :(

Po zdjęciach wygląda na jakiegoś labradora/goldena, także może właściciele faktycznie go szukają

Tylko, że jak nawet jego pan się nie znajdzie to rodzice i tak go nie chcą zatrzymać :(

Mama znalazła właściciela tego psa. To jakiś alkoholik, mieszka dwie wsie dalei. I nie chce go, bo pies za dużo żre i go na niego nie stać, więc się go pozbył. Wywiózł do lasu i zostawił a potem psiak nie umiał wrócić do domu i przyszedł do nas. Mama mi napisała, że jak wróciła od tego faceta to musiała się wykąpac bo tak tam śmierdziało. Ale, ale to nie wszystko. Najważniejsze, że... PIES ZOSTAJE. Nie będzie wchodził do domu, ze względu na mnie bo zarazki, ale będzie miał stały dostęp do garażu bo tam jest ciepło. Plus tata postawi mu porządną budę. I jak będę chciał go głaskać to przez rękawiczki lateksowe i podchodzić do niego w maseczce. Kosztowało mnie to utratę godności, musiałem zrobić coś czego robić mężczyźnie w moim wieku absolutnie robić nie wypada - udawałem, że będę płakał. Ale jeśli to jest cena za to, że pies zostanie - to było warto. Będzie się nazywał Albin bo jest cały bialutki. Dziś jedzie do weterynarza na odrobaczanie i szczepienie. I dostanie swoją własną smycz.:)

O rany, rany nie wierzę w to normalnie. Rodzice tak się zarzekali, że pies jest wykluczony ale... Jednak stało się. Mam psa! Rozumiecie? PSA! :D teraz mam jeszcze większą motywacje, żeby szybko stąd wyjść i go poznać więc nabijam dekagramy ile wlezie, panowie. Trzymajcie kciuki.