W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Ja słodyczy aż tak nie lubię. Ale mam słabość do domowych ciast. Najlepsza rzecz na świecie to sernik na zimno mamy i szarlotka babci. A od kakao to jestem wręcz uzależniony, bo jak nie wypije przed snem to nie zasnę i mam tak od piątego roku życia, kiedy się bałem potwora z szafy.

No ja nie potrzebuję alkoholu, jarania itp. ale za to kocham jeść (pizza, burgery, kebaby i wszystko co z tym związane)i spać. Jednak największą używką i uzależnieniem jest sport. Nie potrafię już normalnie funkcjonować bez treningu. W sobotę skręciłem kostkę na tarczach więc w poniedziałek nie byłem na treningu to nie potrafiłem sobie zagospodarować czasu. Dlatego już we wtorek normalnie wjazd w stabilizatorze na trening. Zwłaszcza, że to ostatni tyg ciężkich treningów przed Grand Prix Polski w BJJ. Sport jest mega uzależniający. Mimo, że nie raz się nie chce i człowiek jest obolały to i tak się zap*****la. Choroba psychiczna :)

Takie uzależnienie to chyba nic złego. :)

W ogóle jestem mega dumny z mojego brata bo rzucił palenie. Nie palił jakoś dużo, raptem kilka dziennie ale i tak lepiej jest nie palić wcale. Mam nadzieje, że wytrwa. Ja to nigdy nie zrozumiem, jak można płacić tak grubą kasę za raka płuc, zawał serca albo zator.

Palenie rzucalem przez ponad rok. Problem w tym,ze ja uwielbiam palic. Nigdy nie palilem "bo koledzy" dla towarzystwa. Mnie smakuje i to bardzo.
Czasem ciagnie, iaz zaluje ze rzucilem.
ale wiem ze jak zapale jednego to wroce do nalogu na bank, wiec nawet dla smaku jednego nie wezme

Nie pal nie warto, bardzo dobra decyzja że rzuciłeś. Wierz mi, duszności to nic fajnego.

Ja zapaliłem raz ale to kilka lat temu, z ciekawości. Poza tym miałem wtedy jako szkolny frajer parcie na to, żeby koledzy mnie polubili i że oni palili to chciałem też zapalić, że niby jestem taki hehe fajny. Ale prawie się porzygałem i nigdy więcej nie wezmę tego dziadostwa do ust. A jeszcze od zawsze wyglądam na kilka lat mniej niż w rzeczywistości to jak wtedy miałem może z 13 lat, to wyglądałem na 10 a dziesieciolatek z fajką to już w ogóle żałosny widok. Trzynastolatek też, ale taki już ma chociaż to naście.



Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-03-01 09:43:14

Zmieniony przez - Wysockiidzmoczycgabke w dniu 2019-03-01 09:48:07

10 lat juz nie pale i dalej mam smaka gdy ktos pali moje ulubione papierosy. Masakra

Ale jak 10 lat wytrałeś to wytrwasz i kolejne. Podobno najgorszy jest pierwszy rok. A w ogóle to co robiłeś żeby rzucić i nie wrócić? Może mojemu bratu się przyda.

Po prostu przestawalem palic, bez zadnych metod, technik ani tabletek. Tylko co jakis czas jak sie pprzadnie wk***ilem,albo mialem za duzo stresu wracalem do palenia. Tak coraz rzadziej, coraz rzadziej, az minal rok z kawalkiem i przestalem na dobre.

Przed zapaleniem trzyma mnie swiadomosc,ze jak zapale to wroce do nalogu na full. A wiele mnie kosztowalo przestac

Ee to mój brat nie będzie miał tego problemu, bo on się mega rzadko wk***ia. Jest typem co to sobie ciągle robi jaja ze wszystkiego (zresztą jak dziadek, totalnie ma jego charakter) i ma raczej luźne podejście do życia.