W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

ale mnie wkurvili w kołchozie zeszłej nocy

kierownikiem albo brygadzista w przedsiebiorstwie produkcyjnym moglby byc rownie dobrze szympans

Co się stało?

No ja szefową (promotorke) mam znośną i to mi dużo daje. Jak szef kiepski to i robota nie idzie jak trzeba i motywacji nie ma. A tak to mnie często moja promotorka chwali, że dużo pracuje i w ogóle. Na razie miałem w miarę farta co do szefów.

organizacji zero jest, nikt nie wie co ma robić, jak ma robić, mi dorzucają nowe obowiązki do zrobienia chociaż nikt mi nie pokazał co mam robić i gdzie
ludzi do roboty nie ma, a pracy coraz wiecej dorzucaja

Tak u mnie kolega w korporacji miał, zrobili zamrożenie etatów na czas pandemii robota tych, którzy w międzyczasie odeszli spadała na tych co zostali, a nie zatrudnili innych przez co było ciężej.

roznica taka ze u mnie nie zwalniaja bo nie ma komu robic

klasyka w zakładach produkcyjnych , o dobrego pracownika ciężko ... sporo przychodzi porobi trochę a jak się roboty poduczy to często idzie gdzie indziej
bo się ich nie szanuje ( bywało tak u mnie na zakładzie jak pracowałem za lidera że świeżak dostawał tyle samo a nawet więcej co chłopaki ze stażem 2-3 lata albo i większym
bo szefufka chytruska tak sobie wykonceptowała żeby przyciągnąć nowych to trzeba dać więcej a chłopaki się tylko wkvrwiali bo musieli rypać za siebie i za świeżaków zanim tamci się coś nauczyli a bywało tak za świeżaki też odchodziły)

a na produkcjach na zmianach robota nie jest lekka i ludzie często przychodzą już z założeniem że jak znajdę coś ciekawszego to adieu i wtedy tak się do roboty przykładają na minimum bo i gufno ich obchodzi

to już nie te czasy że ludzie będą harować jak przedrewolucyjny Łotysz u bałtyckiego Niemca ...

a kierownicy to też w ogóle osobny gatunek literacki mieliśmy takiego "kierownika" że starzy liderzy i starzy brygadziści mówili o nim i przy nim "kałmuk"
a jak się stawiał ucz mądrował to mówili "ja mogę nie robić , albo zaraz sam se będziesz maszyny ustawiał"
ale kierownik jak ma mieć autorytet jak się ani na robocie nie zna ani mądrzejszych nie słucha bo myśli że sam wszystkie rozumy pozjadał ?
i pyerdholi feeest

ano z płacami sie zgadza, mam na umowie wiecej niz laska co robi 2 lata i ma bardziej odpowiedzialne zajecie

Ja wam powiem, że jakbym nie miał jakoś więcej płacone to kierownikiem nie chciałbym być. Bawić się w jakieś poganianie innych jak się komuś nie chce robić chvjowe jest. Jak byłem studentem to inaczej na to patrzyłem, a jak sam zacząłem prowadzić zajęcia to inaczej.