W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

a co to znaczy "osiągnięcia" i jakie muszą być żeby było dobrze
to się w pinionszkach liczy ?

Nie ukrywam, że pieniądze to ważny aspekt. Moim rodzicom zależało na tym, żeby dzieci prezentowały się dobrze, miały zawód, który "dobrze wygląda" w oczach innych, ja w sumie mam to w dvpie. Jeśli będę w zwykłej robocie, a będzie mi to sprawiało przyjemność to czemu nie i żeby kasa była spora to też byłoby fajnie. Większość nawet nie pyta, gdzie pracuje czym się zajmuje itd. Rodzice mówili mi, że będę miał szacunek i ludzie mnie będą inaczej traktować, jeśli będę pracował jako lekarz, prawnik itp. itd. - pyerdolenie.

Drugi aspekt no to obecna samotność - rodziny nie założyłem, choć jeszcze mam czas, ale obecnie jestem sam i to mnie wkvrwia, a pandemia nie powoduje, że łatwiej kogoś poznać. No i jednak dla mnie brak baby trochę doskwiera. Chyba po prostu genetycznie jesteśmy tak zrobieni, że przy babie czujemy się lepiej czy coś takiego, a jak znajdzie się jakąś dobrą no to już euforia.

Trzeci problem to - duże nakłady pracy nie zawsze przynoszą owoce. Na studiach zapieprzałem ostro, ukończyłem je z wyróżnieniem, co roku dostawałem stypendium rektorskie, oprócz piątego roku, gdy inni mieli publikację, a ja nie miałem. W tym czasie inni poznali masę osób i miło spędzili czas, a ja zapieprzałem. Poświęciłem o wiele więcej od innych, a mając 26 lat mam 2200 zł na rękę jako doktorant. Wiem, że czasem wyższe wynagrodzenia przyjdą z czasem, ale ile można czekać. Pewnie jeszcze kolejne 3 lata na doktoracie z tą samą kasą? Ludzie zarabiają w korpo po byle jakich studiach więcej ode mnie. Kolega bierze 2800 zł po pół roku pracy w korpo. Już nie wspominając o programistach. Choć są plusy - praca jest stabilna, mało stresująca i w miarę sprawia mi przyjemność.

Dziś patrzę na stan swojego konta w banku. Mam oszczędności w skarpecie i jest ich z kilka tysięcy, za to na koncie 790 zł i patrzę na te 790 zł i wiem, że znowu na obiad będzie kurczak z promocji.

Ogólnie jest dużo rzeczy, z których jestem zadowolony - mam mieszkanie, wiele się nauczyłem i dowiedziałem się sporo naukowych rzeczy. Zdrowie jest średnie, ale jest jako tako. Ogólnie to już hemoroidy mi chyba przeszły, bo nie mam żadnych uwypukleń w okolicach dvpy. No, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Dobra chuy tam, trochę się poużalałem, czas zapyerdalać ku lepszej przyszłości.


No to zazdro Prosiak, że ci się kurierka przyśniła. Też chciałbym, żeby mi się laski co noc śniły, a nie przepuklina

No to prawda. Hajs niestety jest wazny, ale status wazniejszy powiem szczerze.

Dla mnie jednak w ostatecznym rozrachunku hajs > status, aczkolwiek muszę przyznać, że granica między tymi dwoma czynnikami nie jest taka duża

Zależy z jakiej perspektywy patrzeć. Jeśłi chodzi o żtcie osobiste to pewnie, żę hajs, bo bo chxj komus status u sompsiada.

A w innej perspektywie, jak można wykorzystać status.

Zależy co rozumieć przez "status " taki Putin np jest biedny (ma tylko mieszkanie i samochód ) ale ma właśnie "status " ojca narodu i nikt mu nie podskoczy

Ja wolałbym być anonimowym miliarderem, a nie Putinem. Gdziekolwiek idziesz już cię wszyscy rozpoznają i nie masz tyle wolności ile byś chciał.

Choć na pewno to w pewien sposób naczynia połączone, ale nie zawsze. Status może cię doprowadzić do pieniędzy, a pieniądze do statusu.

Jacob2904

Ja wolałbym być anonimowym miliarderem

Ja tak samo i najlepiej by było abym był postrzegany jako biedak , a Kasa leżała na koncie

ja jestem w takim miejscu w życiu że już wiele spraw muszę sobie odpuścić zdecydować się na konkretne kroki i być cholernie konsekwentny zmarnowałem 10 a może i 15 lat życia ... najlepszych lat

jakieś tam zaplecze mam i gołodupcem nie jestem ale o wielkich sukcesach raczej mowy być nie może , rodziny chyba już nie założę zresztą nie nadaje się do tego ale zobaczymy co życie pokaże

muszę zbudować sobie zaplecze na przyszłość spełnić parę marzeń i trochę świata zobaczyć ... na to daję sobie czas do czterdziestki a potem zobaczymy

w sumie też wolałbym być zamożny i anonimowy ...

Agares kolego nie marudź bo w twoim przypadku to juź kurfa grzech

przecież jak ty zrobisz ten doktorat to znajdziesz się w takim miejscu w życiu że już nigdy nie będziesz miał źle
(no chyba że na własne życzenie ale to się nie liczy)

ci inni co mieli studia łatwe lekkie i przyjemne albo skończyli edukację wcześnie do końca życia będą za to płacić ciężką pracą stresem i brakiem pewności
korposzczurek co ma 500 zł więcej najprawdopodobniej zostanie na tym poziomie do końca życia ewentualnie parę złotych wyszarpie jeszcze ekstra ... a niech mu się tylko noga potknie albo niech się młodszy na horyzoncie ktoś pojawi ...

a ty masz ciekawą perspektywicznym pracę którą lubisz z ciekawymi ludźmi w eleganckich warunkach praca ta otwiera świat i możliwości o których większość może tylko pomarzyć ... przeca już na koszt podatnika byłeś tu i tam i spotkałeś tego czy owego

poza tym Ty jeszcze jesteś junior
chyba za dużo od siebie wymagasz

kvrwa jak komuś w spamie zazdroszczę to właśnie Tobie ...




Zmieniony przez - QhuTaz w dniu 2/10/2021 12:04:44 AM