W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Shooto, Pilek ma 32 lata, napisał to tutaj

pilek

Rodzice tak, ale w wieku 32 alt to już wypadałoby mieć w domu Gia Vendetti bez takiego przebiegu, która mi urodzi małe półpolakipółwłochy i będzie pichcić na zmianę z dawaniem miłości mnie na wszystkie sposoby, gdzie mi się spodob

No ja też zwlekałem z kilkoma rzeczami i muszę kilka rzeczy ułożyć sobie, ale miałem kilka problemów związanych z psychą.

Działaj Pilek, czas jednak zapyerdala dość szybko, a im dłużej na tym świecie siedzę to tym bardziej wydaje mi się, że szybciej zapyerdala. Ja z wieloma rzeczami zwlekałem, ale teraz to pyerdole, mam na to wszystko wyyebane.

Też nie chcę być sam kiedyś. Ostatnio coraz bardziej mnie wkvrwia ta yebana korona, ten yebany lockdown, kvrwa nic już kvrwa nie można. Pisiory też się bawią w rozpyerdalanie gospodarki. Dobrze, że chociaż postęp pcha gospodarkę do przodu, więc nie jest źle i można gdzieniegdzie sporo zarobić.

Racja

mniej niż ja ale tylko troszkę

U mnie to kolejny znajomy dzieciaka ma

super
wy tu o w życiu rodzinie "dorosłości"
a mnie dzisiej naszła rozkmina żeby pisdnąć gibrzdyla ... ostatni raz z 10 lat temu chyba się raczyłem ziołem ...

ehhh ja chyba stracony jestem dla "normalnego świata"


Zmieniony przez - dildoz w dniu 2020-11-24 23:30:50

Ja tam kvrwa nie wiem Prosiak czy uda mi się kiedyś jakąś rodzinę założyć czy coś. Wystarczyłaby jedna osoba i żebyśmy se jakoś pomagali wzajemnie czy coś. Na razie nie mam żadnych ku temu przesłanek.

Nie wiadomo czy stracony jesteś Prosiak czy nie. Życie nie raz może zaskoczyć, no i jednak od nas trochę zależy. Trzeba coś robić, żeby z bagna wyjść, bo co nam innego pozostaje. Albo dalsze tkwienie w bagnie, albo postaramy się z tego wyjść, albo pójdziemy jeszcze głębiej na dno.

Racja Babe.

Mnie teraz powiem Wam na sentymenty bierze

Lata nastoletnia mi się przypomniało

problem w tym że ja lubię swoje bagno

nie widzę żadnego celu w życiu
( może życie jest celem samym w sobie )

bo samo życie uważam za bezcelowe
my jako ludzie i my jako ludzkość
jesteśmy nieistotni a nasze działania
bez znaczenia w stosunku do wszechstworzenia ... ( "stworzenie" bądź wykreowanie jest tu użyte z rozmysłem ponieważ coraz bardziej skłaniam się ku idei wyższej świadomości i celowego aktu woli , niekoniecznie Boga/Bogów ... a kogoś czegoś ponad )

i tu pojawia się dysonans

ale najpewniej mój ciasny pomyślunek
nie potrafi tego przepracować

Tak na poważnie rzecz biorąc to zaj**iście się cieszę, że mam żonę u której jestem pierwszy i ma ogarniętą głowę. Wiadomo ma wady które mnie wk***iają ale patrząc szerzej to w tym aspekcie życie jest dobrze.
W sumie mam dopiero ćwiarę na karku, a mam żonę, domek sobie remontuje, prace, możliwość jej zmiany na służbę (mam nadzieję, że to wyjdzie i nie będzie tak źle jak wszyscy wokół mówią :D), w miarę ustabilizowane życie. Chwała Panu.