W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Nie wypoczęci, dzisiaj jestem rozwalony totalnie... Nic mi się nie chce i wszystko mnie męczy Nawet filmu nie mogę obejrzeć, skaczę pomiędzy grą, filmem, youtubem i innymi pierdołami.

Dremor

A chvja z takim życiem, jak cały czas w robo

W życiu pierwszy dzień pracy jest pierwszym dniem Twojej śmierci. Stopniowo tracimy czas, siłę i chęć na cokolwiek, aby w ciągu kilku lat zmienić się w bezmyślne trybiki. Praca sen praca sen weekend itd. Wymaga ciężkiej pracy i silnej samoświadomości żeby tak nie skończyć, jak żałosny chomik biegający w kółeczku.

Nie jest tak jedynie jeśli robisz coś co kochasz.

No to 99% ludzi tak kończy, niech oleją pracę, bo będzie im ciężko na serduszkuj.

Ciężko nie ciężko, system jest mega zj**any, obmyślony tak, żeby ludzie nie mieli czasu na siebie i swoje życie.

Zaczną myśleć i się buntować, co wtedy

No jak świat jest zadłużony jak cholera i inflacja zap*****la, a kobiety dały się opodatkować to taki mamy efekt. Jakby faceci mieli jaja tto by coś z tym zrobili.

Jak to jest że naukowcy szacują że w bardzo dawnych czasach lub nawet obecnie w dzikich społecznościach, człowiek pracował średnio dwie h dziennie, wyżywia siebie i rodzinę bez problemu, a my j**iemy 40-60 i różowo nie jest.
To jest dobrze obmyślony wyzysk, system Bismarcka wciąż żywy, dać im dwa dni wolnego ale nie więcej

Mi ostatnio udało się opanować sen, gdy dzień później mam jakiś mocniejszy stres. Zdarzało mi się w tamtym roku przed czymś tak z 3/4 godziny spać jak miałem coś ciężkiego na następny dzień. No i jeśli chodzi o metodę zasypiania to imo najlepszy jest swobodny przepływ myśli, zastąpiłem myślenie o tym, że muszę zasnąć, czymś w stylu "o kvrwa jak ja uwielbiam leżeć w moim łóżku, nareszcie chwila ulgi", dzięki czemu sen zamiast przymusem stał się przyjemnością.

Mi się moja robota nawet podoba, bo w chuy nowych rzeczy się uczę. Ostatnio uczyłem się o rsync do przesyłania plików zdalnie (sftp wcześniej używałem). Teraz sobie ogarniam system kolejkowy. Najgorzej dla mnie byłoby jakbym wiedział, że w jednej pracy spędzę kolejne 40 lat. Ja to bym chciał powiem wam coś wielkiego, ciekawego, spektakularnego, a nie tak nudno. Chociaż jak życie daje po dvpie to wtedy wolę stabilizację i spokój, ale na razie się uspokoiło to teraz szukam ciekawości.

No zgadza się, ale zwróć uwagę na to, że ludzie temu przytakują i nawe nie próbują się buntować. Zgadzają się ze wszystkim jak leci, nie ma żadnej idei, która by ich prowadziła czy nawet dawała na tyle wysokiego poczucie własnej wartości, żeby próbowali coś ze swoim życiem robić.

Niestety, ale upodlenie człowieka zaczęło narastać wraz z upadaniem chrześcijaństwa, a nasilaniem się marksizmu, któremu nikt nie ma się czym przeciwstawić.

Ta cała gówniana poprawność polityczna się sprawdza, bo ludzie są nikim i będą mieli tego coraz większą świadomość.

Jak dla mnie upodlenie się zaczęło juz w średniowieczu, a dokładnie z wprowadzeniem klas społecznych.
Wyzysk i upodlenie.

Dlatego najmądrzejszym.wyjsciem jest znaleźć sobie zawód lub zajęcie które nas interesuje, cieszy, a najlepiej jest naszą pasją. Inaczej nie będzie wesoło