Pilek właśnie wprost przeciwnie. Polacy są najbardziej mili. Na tej letniej szkole to właśnie jeden Polak był najbardziej miłym i sympatycznym gościem, a tym Polakiem byłem ja.
Sepko co do interkontinental bajers hehe to trochę chyba mało czasu i też nie wszystkie były wolne, zresztą to nie były jakieś karyny z klubów, co je bierze się na szybko. No i w sumie kończyliśmy pracę o 19.00 dopiero. Fajna była Portugalka, ale po dodaniu do znajomych okazało się, że ma chłopaka. Miła, nieduża i słodka - idealna przytulanka. Miała czarne włosy, choć była taka trochę nieśmiała i niepewna siebie i mówi, że chciałaby lepiej mówić po angielsku, a w sumie mówiła całkiem spoko. Fajna była też blondynka Monica - Włoszka, ale ona też zajęta, ale spoko była - blond włosy, średni wzrost fajna twarz. Pomogli mi (ona i jej chłopak Marco) i jednej hindusce na koniec zabrać się do hotelu. Inaczej musielibyśmy iść na piechotę 5 km przy 35 stopniach w cieniu. Hinduska raczej odpadała (była już na post-doc), bo jednak 35 lat i też zajęta. No i w sumie byłam tam najmłodszy, ale wkręcałem laski, że one to pewnie dopiero zaczynają doktorat jak ja, przez co każda się cieszyła, bo uznałem, że wyglądają młodziej niż wskazuje na to data urodzenia. Z Chinką poznałem się bliżej w środę po południu. W sumie wybraliśmy się na spacer rano w czwartek i świetnie się gadało, za nami szedł też jeden Chińczyk ze swoim promotorem też spoko ziomek. Wczoraj się wyściskaliśmy i pożegnaliśmy i wymieniliśmy kontakty do siebie, więc może gdy ona będzie w Polsce lub ja pojadę do Szwecji (robi post-doc w Szwecji) to się pewnie spotkamy.
Zresztą ja też jakimś boskim żigolo nie jestem, który zarywa każdą szybko na zawołanie. U mnie jakikolwiek sukces opiera się m.in. na dużej ilości prób. Im więcej strzelasz, tym więcej trafiasz w tarczę.
Zmieniony przez - Jacob2904 w dniu 2019-08-03 06:09:40
Dawniej Agares25. Na forum od 2013.
Twój lęk zniknie, jeśli jesteś w stanie zaakceptować największe cierpienie
Nie jesteśmy niewolnikami losu, jesteśmy niewolnikami własnego umysłu.
Godzina cierpienia zawiera w sobie więcej prawdy niż cały rok zadowolenia.