W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

To jest zabawne, ta krucjata jakas, smiesznie mi sie to czyta. A te ciezarowce, ja p******e, spuchlby nawet na sprintach

To nie o to chodzi, ze to nie prawda, tylko o to ciagle najezdzanie.


Zmieniony przez - grind w dniu 12/1/2018 8:39:08 PM

Myślę Panowie, że to sprowadza się do pewnego ważnego rozgraniczenia:

- zawodostwo - profesjonaliści

- amatorstwo - hobbyści itp

Zacznijmy od tego, że ci pierwsi muszą stawiać na swoją dyscyplinę w 100% - wliczając w to doping, ale też zwyrodnienia mięsniowe/stawó w przyszłości związane z ekstremalnym poziomem specyfikacji.

Oczywiście rozumiem u hobbysty całkowite poświęcenie się jednej dyscplinie, ale to nie moja droga - ja mam podejście że sport to przede wszystkim zdrowie (i znowu - na poziomie pro nie do końca).

U mnie zaczęło się od tego, że chciałem dwie rzeczy:

1. Fajnie wyglądać
2. Być silnym

I wtedy kulturystyka to było coś - dawała Ci przepis na symetryczny rozwój mięsni i ich siły. I tak - dobrze wykonywana jest świetnym fundamentem dla początkujących. Niestety im dalej w las tym gorzej - dużo więcej maszyn, dużo więcej dziwnych ruchów, dużo więcej działań związanych z hodowlą mięsa a nie siłą. I znowu - tak musi być! Dzięki tym maszynom kulturyści są w stanie robić ogromną objętość treningową zmniejszając przy tym ryzyko kontuzji. Tak - nie sa funkcjonalni i nie są super silni, ale to co pisałem na początku - poświęcają wszystko dla swojego fachu. A niektórzy i tak są naddzwyczaj sprawni - czy to kwestia genetyki (co by też pokazywało że jak nie jesteś freakiem genetycznym to zapomnij o pro kulturystyce) czy to kwestia świadomwych wyborów jak np Rich Piana:





Jednak on nie jest sam - widziałem już parę razy przejaw jak Kai Greene czy Dexter Jackson robili podobne rzeczy - i teraz najważniejsze - NIKT O TYM NIE MÓWI. Każdy napyerdala tylko o treningach hipertroficznych tych prosów (co jak wyzej napisałem nie ma żadnego sensu) a nikt nie mówi o ich codziennej pracy nad tym zeby tak kupa mięcha była jakkolwiek funkcjonalna.

Efekt? Od chvja "pakerów" z dużą ilością mięcha, ale zerową funkcjonalnością, fatalnymi wzorcami ruchu i fatalną postawą.

Czyli z jednej strony mamy prosów z zayebistą genetyką, która zniesie dużo dziwnych rzeczy a do tego ze świadomością jak dbać o swoje ciało a z drugiej strony mamy normalnych szaraków, z przeciętną genetyką, którzy implementują trening prosów - ale tylko jego cześć, bez tej super ważnej części zdrowotnej.

To tyle jeśli chodzi o kulturystykę w wykonaniu amatorów:)

Ale żeby nie było: Trójbój to też fajna dyscyplina dla amatarów, ale również do czasu. Wystarczy spojrzec na prosów - dla mnie to ze sportem też dużo wspólnego nie ma. Mnóstwo sprzętu, jak najmniejsze zakresy itp

To samo dwubój, tylko tu dochodzi ryzyko rozpyerdolenia się na dobre jeżeli jesteś nieogarem

Gimnastyka? Jest wg mnie najlepszą dyscplina z tych wszystkich bo uczy integracji ciala, zmusza do rozwoju na każdej płaszczyźnie - czyli to nie jest tak że musisz pamiętać o rozciąganiu, po prostu jak jesteś sztywny to nie zrobisz 70% ćwiczeń. Masz nie tylko umieć np trzymać wyprostowane ręce nad głową bez kompensacji w odcinku lędźwiowym, ale masz w tej pozycji być silny. Czyli w każdym zakresie każdego stawu gimnastyka robi cię silnym. W innych dyscplinach nie dość że nie jesteś silny w tych zakresach to nawet ich nie osiągasz

Jednak to powiedziawszy też za gimnastyką kryje się dużo pułapek a jedną z nich jest to że prawdopodobnie jako niepredysponowany amator nigdy w życiu nie osiągniesz 1/5 tego co zawodowcy. Tam trzeba być małym (ja wysoki jakoś super nie jestem ale 183 cm mam), mieć nienaganny kręgosłup (u mnie scheuermann, hiperlordoza i hiperkifoza) i mieć wzglęnie długi tułów ( ja mam krotki i długie giry).

Jednak do czego zmierzam tym wywodem - moja filozofia jest taka: Jesteś amatorem to skup się na tym co cię kręci (mnie np gimnastyka), pamiętaj o dbaniu o swoje ciało (w przypadku gimnastyki nie da się niepamiętać) , dbaj o funkcjonalność ciała i traktuj inne dyscpliny jak fajne narzędzia. A - i poprawiaj swoje słaby punkty.

Czyli znowu na moim przykładzie - ja wybrałem gimnastykę bo:

1. Za jednym zamachem robię funkcjonalność, siłę, poprawę postawy (mój słaby punkt) i to co mnie kręci

To jest około 70% mojego treningu. Ale czasami skuszę się na jakieś kulturystyczne ćwiczenie (jakieś uginania hantli, bardzo lubię robić seal rows na plecy)
Powiem więćej - teraz robię na sobie taki eksperyment żeby lewa strona dogoniła prawą - bo zauważyłem ze jest trochę słabsza we wszystkim - i tutaj bardzo przydają się narzędzie jakim jest kulturystyka - np na lewą stronę robię : zwisy jednorącz, uginanie hantla, przysiad bułgarski, archer pushups, seal row, wycisk hantla leząc - i to tylko na jedną stronę. Jak widzicie część ćwiczeń typowo kulturystycznych.

Mam teraz dwa razy w tygodniu całe ciało, dwa razy w tygodniu tylko lewą stronę i dwa razy w tygodniu mobility (raz góra, raz dół). Czyli jak pewnie zauważyliście ekstremalnie dostosowałem trening pod swoje potrzeby, wady i słabe punktu - korzystając przy tym sporo z tej cholernej kulturystyki - bo są sytuacje kiedy się przydaje

Ale się rozpisałem - jeżeli ktoś przeczyta to ma wirtualnego żółwika ode mnie Mam jednak nadzieję że zrozumiale przekazałem swoją myśl - że amator i hobbysta powinien mieć inne podejście niż pros i powinien je dostosować przede wszystkim pod siebie i pod swoje zdrowie - i żeby nie bał się korzystać ze wszystkich możliwych podejść (kalistenika, trójbój, kulturystyka, yoga) - jeżeli to ma mu pomóc

Przepraszam za błędy, ale muszę wyperdalac na imprezę


Zmieniony przez - Dremor w dniu 2018-12-01 20:44:42

Przeczytalem.

Ja szanuje kazdego sportowca za naklad pracy i dyscypline.
Jaki sens jest komentowac niesprawnosc kulturysttow, skoro oni do niej nie daza? Tak jak moje porownanie kondycji sprintera z maratonczykiem.

Jak wspomniales rowniez na przykladzie pro kulturystow, zaden zawodowy sport nie jest i nie bedzie zdrowy.
Jaki jest sens pisac wiec, ze sa polamani i chorzy?








Zmieniony przez - grind w dniu 12/1/2018 8:45:58 PM

no wlasnie taki żeby coraz mniej ludzi uprawialo te amatorskie kalectwo
wystarczy spojrzec po tych dziennikach - jak nie problemy z jelitami to z plucami to ze stawami i zaden z nich się nie rozciaga
hodowla organizmu przy postepującym kalectwie

Niech kazdy uprawia co chce, zadne gadanie nie odwiedzie ludzi od kulturystyki, Tak samo jak od sterydow

pięłkna

Zgadzam sie Pilek

trochę za obfita ... ale że ja chytry jestem to by brał brał braaał !

Niestety ona ma skłonności do roztycia się za bardzo

Ladna buzia ale ..... Kaszalot no ale o gustach sie nie dyskutuje