W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Mnie to po prostu dziwi. Nieraz chodzę późnymi wieczorami po Krakowie i przez 7 lat nie miałem przypału. Nawet nigdy nie zapytali mnie czy jestem za Wisłą czy za Cracovią, więc się zastanawiam czy tylko u mnie tak bezpiecznie czy co i skąd u was takie doświadczenie jeśli chodzi o uliczne walki?

Ja ostatni raz 2 lata temu ale 3 vs 5

Moje doświadczenie w ulicznych walkach w 90% pochodzi z lat 2000nych w Polsce.
Pracy nie liczę i w pracy generalnie to żadne walki tyko szybkie obezwładnienie

od 10 lat nic się nie dzieje

Jest generalnie bardzo spokojnie na ulicach

Agares wcale jakiegoś bogatego emploi w uliczny starciach nie posiadam
wygląd ( gabaryt i japa ) robią swoje
i mimo że ochrona to staram się raczej gadać i sprawę załatwić ... poza tym posady wybieram możliwie spokojne

ale bywało bywało ... życie
ja raczej jestem i spokojny i roztropny w tych kwestiach i słomki do oka nie szukam , a w ochronie też raczej rzadko samemu się "walczy" raczej jak jest grubo wzywasz wsparcie

Mnie się w chxj ulicznicy bali zanim doszło do rękoczynów, podobno mam wzrok jakbym miał kogoś zaraz zabić... Mało musiałem się namęczyć łapami... nigdy nikt jakoś nie szukał afery ze mno

No w sumie też jestem chłop 90-100 kg, 184 cm to też może rzadziej podchodzą, bo mam kolegę 165 cm 60 kg i jak mi opowiadał to już 2 razy spyerdalał, gdy był na rynku, ale to były dwa przypadki na kilka lat.

Jacob2904

A w ogóle napyerdala się ktoś z was na ulicy, tylko nie raz na ruski rok. (Nie pytam Grinda i Prosiaka zwg. na to, że pracują w ochronie to często mają takie akcje).

Tak szczerze kiedy ktoś z was się naprawdę mocno napyerdalał na ulicy.

Ja nie lubię się bić "na ulicy" robię to tylko jak muszę
Ja już teraz nie łażę np na dyskoteki , za stary jestem , ale tam niestety trzeba być gotowym i tam niestety "nie ma zabawy" , byłem kiedyś na takiej wiejskiej potancówie i z tego co pamiętam ochroniarz dostał kosę "w tłumie" w plecy i stracił chlop nerkę (nawet nie miał okazji nic zrobić)
Z tego co pamiętam to nawet sprawcy nikt nie złapał , to jest tak naprawdę "przeybana " robota
A co do stricte ulicy to powiem "brutalnie" ale trzeba mieć ze sobą sprzęt , trafisz na ćpuna to trzeba go po prostu "dusić" aż straci przytomność , albo w skrajnych sytuacjach bronić tym co masz pod reką
Btw



Nie wiem co bym tak naprawdę zrobił z tym hvjkiem jakby to była moja np dziewczyna albo ktoś mi bliski ale najlepiej hvjka zadusić imo po prostu

Ja ostatni raz miałem kumite 1v2 w 2015 i to na jakimś krakowskim osiedlu
Ogólnie spokojnie jest na ulicach, aczkolwiek w każdym większym mieście trzeba wiedzieć, gdzie należy być szczególnie ostrożnym