Teraz nie robię żadnego konkretnego planu - to sie nie sprawdza w obecnym etapie mojego życia Najczęściej robię parę wielostawów i parę rozciągań między ćwiczeniami lub pod koniec ćwiczeń. Do tego zapasy raz w tygodniu - tak, wiem że to żadna częstotliwość wręcz żałosna. Chcę uderzyć 2 razy w tygodniu, ale muszę najpierw dograć inne rzeczy.
Przedostatnio np robiłem obwód
Podciąganie
Dipsy
Cossack Squat
potem rozciąganie - wyprost piersiowego, jakieś rozciąganie boczne, jakieś rotacyjne itp
A dzisiaj np
Lat Pulldown (takie tam izolacyjne, ale fajnie wchodzi)
Side Plank na jednej nodze
Biceps - stare dobre uginanie siedząc
Pike Push Ups - geniusz ćwiczenie, to jedne z tych ćwiczeń które daje mi najlepszy wygląd na pompie, chyba głównie dlatego że pompuje mocno przód barów i górę klaty, wygląda się po tym kosmicznie - polecam
Arch Back Rocks - tez zaj**iste ćwiczenie
I takie 4 obwody a pod koniec jakieś rozciąganie.
Tylko to rozciąganie zawsze jest i nie olewam tego, najczęściej rozciągam obręcz barkową, bo tego najbardziej potrzebuję. Idealnie powinno się robić między ćwiczeniami - żeby robić ruchy na odpowiednio ustawionych mięsniach i stawach. Ale dzisiaj nie mam czasu, bo to niestety jest dłuższe i bardziej wyczerpujące - prawda jest taka że jak się porządnie robi rozciąganie, to potrafi zmachać bardziej od ćwiczenia typowo siłowego, ciało nieraz musi użyć większej siły do pokonania oporów własnych przykurczów niż do przeniesienia ciezaru z punktu A do B.
Chodzi mi o to, że wreszcie osiągam balans o którym tyle pyerdoliłem,a którego nie uskuteczniałem Dalej są jest dużo do naprawy, zbyt długo siebie oszukiwałem w pewnych kwestiach psychicznych (generalnie jestem mało otwarty a jak jestem to nie jest to naturalne tylko zadaniowe), ale jestem dobrej myśli.