ryba266Też cos w stylu że słabe badanie i jescze lepsze wnioski
Snara czytałem gdzieś o Twoich problemach z jelitami? Jeśli dobrze pamiętam, i że węgle Ci nie służą? Ale u zdrowego człowieka węgle nie są takie straszne
No, wszystko jasne. Bo to badanie było z dupy i zostało ewidentnie wykorzystane do reklamy, ale w biznesie należy być uczciwym wobec potencjalnego klienta, bo wtedy wróci, a jak się go robi w uja, to na pewno nie wróci.
lordknagaz tym sponsorowanym artem to wiadomo czemu blokada komentow poszla, skoro pisza na swoim portalu, ktory jest jedna z wiekszych firm w pl, ktora sprzedaje suple, pisza o samych suplach w superlatywach i ktos odpisuje jakies niekorzystne komentarze, na ktore sami nie moga odpowiedziec rzeczowo
co moga zrobic? schowac i cenzura
co do ww, to wielcy guru twierdza, ze poki jaskiniowcy jedli proteine+fat ze zwierzat, nie bylo ww, byli najzdrowsi i nie byli otyli a odkad weszly ww do jadlospisow, zaczely sie problemy hehe
Szczególnie widać to po japończykach, kubańczykach i innych nacjach które mają 70-80% ww w diecie. Może kwestia jest tego czym się żywiły kiedyś zwierzęta, obecnie tłuszcz zwierzęcy szczególnie ten z tkanek to syf. Fakt faktem, że nawet jeśli mamy zwierzaka z własnej hodowli karmionego czystym żarciem to i tak większość nasyconych działa prozapalnie, pół biedy jak faktycznie nie ma węgli w diecie. Nie jest też możliwe, że łowcy żywili się wyłącznie BT, żarło się wszystko co się znalazło, raz się zabiło jakiegoś bizona, raz się znalazło owoce. A czasem jedno i drugie. Kluczem i tak jest to czy jesteśmy w deficycie czy na nadwyżce. Zdrowi byli, bo się nie przejadali w ujęciu ogólnym.
Deficyt kaloryczny i wysiłek fizyczny jest silnie antyzapalny, dlatego na redukcji jedzenie gówna często nie szkodzi. Przypomnijcie sobie ile osób kręciło formy na syfie kiedy był hajp na IIFYM, zdrowotnie może nie było to do końca dobre, ale sam pamiętam jak dobrą redukcję zrobiłem jedząc np. kurczaka i chipsy czy frytki z serem żółtym, a potem nalesniki z nutellą i to nie było 20% syfu, prędzej miałem 20% czystego żarcia. Obecnie w obawie przed rozwaleniem flaków bym się nie odważył, ale wtedy, suchy jak wiór i cięło jak miało ciąć.
Co do cenzurki, to strasznie słabe. Przecież kto ma kupić WPC to kupi, jak mam dużo kalorii do przejedzenia to i 200g prochu potrafię zjeść dziennie i tak kupię to WPC, nie potrzeba mi z dupy badań i z dupy wniosków, a po co małolatom i nieogarom puszczać ściemy, przecież internet jest nieskończony, zaraz się dowie, że go SFD robi w uja, albo, że autorzy artów nie potrafią analizować byle badań i się zniechęci.