SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dyskusje o żarciu ,treningu i innych czynnikach przełamujacych stagnacje .

temat działu:

Doping

Ilość wyświetleń tematu: 7358615

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 125 Napisanych postów 490 Wiek 47 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 8753
Mind f***er
Patriotaa
Nie było nic lepszego? :D takie to się w liceum piło :D szkoda życia na picie kiepskich alkoholi


W ogóle szkoda życia na alkohol, obojętnie ile by nie kosztował i jakby nie smakował

No tak, tylko że ty, my dla osoby pijącej to my jesteśmy beeee. Chodzić na siłownię męczyć się i za to płacić jeszcze.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2447 Napisanych postów 24175 Wiek 42 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 402439
No akurat w przypadku alko każda dawka jest trucizna dla organizmu nawet ta najmniejsza niestety więc tu nie ma co się tłumaczyć że wszystko jest dla ludzi itd ( ale żeby nie było to sam % czasem wypije od imprezy z czystej głupoty ludzkiej bo inaczej tego nazwać nie można jak ktoś pić w ogóle nie powinien)
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3738 Napisanych postów 3154 Wiek 33 lat Na forum 3 lata Przeczytanych tematów 16674
Dobrze ze ja alko nie tykam :p

Michass90

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1680 Napisanych postów 3707 Wiek 44 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 39247
Patriotaa
F1.08
Patriotaa
Mind f***er
Patriotaa
Nie było nic lepszego? :D takie to się w liceum piło :D szkoda życia na picie kiepskich alkoholi


W ogóle szkoda życia na alkohol, obojętnie ile by nie kosztował i jakby nie smakował


E no bez przesady, w sensie jeśli masz na myśli upijanie się to się w 100% zgadzam. Nie ma znaczenia czym się nawalisz skończy się to tak samo - źle. Ale picie w rozsądnych ilościach dla smaku, funu, okazji uważam że jest jak najbardziej okej. Ja prawie w ogóle nie pije ale np tematyka whisky czy craftowych browarow nie jest mi obca. Obczaj sobie na przykład gościa Tomasz Miller na youtubie. Jest gościu kozakiem w kwestii whisky i pokazuje jak to robić z klasą.


Czy Whisky czy drogie wino... jeden ***j. To tylko dorabianie sobie fajnej historii to chlania. Znam gościa, co jest miłośnikiem i znawcą win. Wali butlę co dwa dni chyba - również zawodowo, bo jest recenzentem na blogu. Ale że butla po 70zl to on nie jest pijak według siebie. Dla mnie to nadal chlanie i tyle Ale zaraz będzie, że się nie znam...


Nie no nie że nie znasz dla mnie po prostu dawka robi truciznę a nie sama substancja.


W takim razie wedle tej definicji ktoś kto każdego dnia wali szklankę Whisky jest mniejszym pijakiem niż ktoś, kto raz na miesiąc walnie butlę Whisky(czy wódki) co moim zdaniem jest nonsensem Dla mnie kluczowa jest częstotliwość, a nie dawka. Ponieważ jeśli pijesz małe dawki, ale każdego dnia, to pokazuje, że masz problem i organizm NIE POTRAFI inaczej... że domaga się dawki. Ktoś kto pije każdego dnia ale małe dawki jest alkoholikiem, który resztkami sił broni się przed upadkiem (i udaje przed sobą, że "kontroluje" problem).

Nie wiem czemu ludzie zakładają, że alkoholik to tylko ten, co leży pijany na ulicy. Miałem kiedyś takiego szefa w pracy, co każdego dnia walił małpkę. Wsiadał w swoje Audi S8, jechał na stację paliw, kupował małpę i walił nawet czasami w aucie i wracał Był gruby więc nie ruszało go tak...ale raz na kilka miesięcy leciał na pobliskie Tworki i się "odtruwał". Nikt by go nie nazwał "alkoholikiem" bo się nie zataczał... a jednak.
2

POWERED BY ...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 663 Napisanych postów 1088 Wiek 34 lat Na forum 4 lata Przeczytanych tematów 40125
Ja nie pije ponad 2lata alko to g**** jakich mało, a jak się myśli że ma się wszystko pod kontrolą to tylko tak się myśli sam jak zaczynałem pić w piątek na bramce to kończyłem w niedzielę rano i fakt że wróciłem do treningów i do kłócia dupska to jak wygrać drugie życie w moim wypadku
5

S ex
A lkohol
A naboliki

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 783 Napisanych postów 545 Wiek 43 lat Na forum 181 dni Przeczytanych tematów 5850
F1.08


Nie wiem czemu ludzie zakładają, że alkoholik to tylko ten, co leży pijany na ulicy. Miałem kiedyś takiego szefa w pracy, co każdego dnia walił małpkę. Wsiadał w swoje Audi S8, jechał na stację paliw, kupował małpę i walił nawet czasami w aucie i wracał Był gruby więc nie ruszało go tak...ale raz na kilka miesięcy leciał na pobliskie Tworki i się "odtruwał". Nikt by go nie nazwał "alkoholikiem" bo się nie zataczał... a jednak.


Alkoholizm wysokofunkcjonujący (HFA).
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 202 Napisanych postów 559 Wiek 29 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 15690
F1.08
Patriotaa
F1.08
Patriotaa
Mind f***er
Patriotaa
Nie było nic lepszego? :D takie to się w liceum piło :D szkoda życia na picie kiepskich alkoholi


W ogóle szkoda życia na alkohol, obojętnie ile by nie kosztował i jakby nie smakował


E no bez przesady, w sensie jeśli masz na myśli upijanie się to się w 100% zgadzam. Nie ma znaczenia czym się nawalisz skończy się to tak samo - źle. Ale picie w rozsądnych ilościach dla smaku, funu, okazji uważam że jest jak najbardziej okej. Ja prawie w ogóle nie pije ale np tematyka whisky czy craftowych browarow nie jest mi obca. Obczaj sobie na przykład gościa Tomasz Miller na youtubie. Jest gościu kozakiem w kwestii whisky i pokazuje jak to robić z klasą.


Czy Whisky czy drogie wino... jeden ***j. To tylko dorabianie sobie fajnej historii to chlania. Znam gościa, co jest miłośnikiem i znawcą win. Wali butlę co dwa dni chyba - również zawodowo, bo jest recenzentem na blogu. Ale że butla po 70zl to on nie jest pijak według siebie. Dla mnie to nadal chlanie i tyle Ale zaraz będzie, że się nie znam...


Nie no nie że nie znasz dla mnie po prostu dawka robi truciznę a nie sama substancja.


W takim razie wedle tej definicji ktoś kto każdego dnia wali szklankę Whisky jest mniejszym pijakiem niż ktoś, kto raz na miesiąc walnie butlę Whisky(czy wódki) co moim zdaniem jest nonsensem Dla mnie kluczowa jest częstotliwość, a nie dawka. Ponieważ jeśli pijesz małe dawki, ale każdego dnia, to pokazuje, że masz problem i organizm NIE POTRAFI inaczej... że domaga się dawki. Ktoś kto pije każdego dnia ale małe dawki jest alkoholikiem, który resztkami sił broni się przed upadkiem (i udaje przed sobą, że "kontroluje" problem).

Nie wiem czemu ludzie zakładają, że alkoholik to tylko ten, co leży pijany na ulicy. Miałem kiedyś takiego szefa w pracy, co każdego dnia walił małpkę. Wsiadał w swoje Audi S8, jechał na stację paliw, kupował małpę i walił nawet czasami w aucie i wracał Był gruby więc nie ruszało go tak...ale raz na kilka miesięcy leciał na pobliskie Tworki i się "odtruwał". Nikt by go nie nazwał "alkoholikiem" bo się nie zataczał... a jednak.


A no masz rację bo to co widzi się ulicach to jest już skrajność a samo uzależnienie nie jest do końca związane tylko z ilością czy nawet częstotliwością picia. Tutaj chodzi o same zachowanie i sposób myślenia czyli np. to że "a nie pójdę bo tam nie będzie alkoholu" czyli to że np uzależniasz swoje wyjscie z domu czy udział w danym wydarzeniu od tego czy będzie tam alkohol czy nie. Twoje życie społeczne opiera się tylko na piciu i wszędzie gdzie idziesz pijesz alkohol. Wiele osób tak funkcnuje i to już jest uzależnienie. Alkohol to jest syf ja się z Wami zgadzam i zapewne badania mówią o tym ze kazda ilość jest szkodliwa tylko wiecie oprocz ciała i psychiki jest jeszcze duch :D a duch człowieka lubi się z alkoholem :D trochę dystanasu do tego wszystkiego bo wiecie alkohol z umierem jest beee ale trenbolonik dla zdrowia już tak? Ja wiem ze to jest forum sportowe i część osób aby zmaksymalizować swoje wyniki będzie podchodziła skrajnie do pewnych tematów ale ogolnie dla zwykłego śmiertelnika ja uwazam ze zachowanie balansu w tym wszystkim jest bardzo ważne tak samo ze środkami anaboliczymi. Bo to też może sponiewierać ;)


Zmieniony przez - Patriotaa w dniu 2024-03-11 08:37:07
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 202 Napisanych postów 559 Wiek 29 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 15690
Ogólnie dodałbym jeszcze do swojej wypowiedzi że własnie dlatego co między innymi wyżej napisałem alkoholizm uważa się za chorobę. Wiele ludzi rozumie alkoholizm jako nadużywanie alkoholu a to nie o to w tym wszystkim chodzi, sam kiedyś tego nie rozumiałem. Samo nadużywanie alkoholu nie jest od razu alkoholizmem ale w dłużej perspektywie czasu zapewne do tego doprowadzi a to w jakim czasie się stanie tego raczej nikt nie wie bo ma na to wiele czynników wpływ jak np. własnie genetyka, ilość, częstotliwość, po nawet płeć bo jest udowodnione ze kobiety się szybciej uzależniają. Dlatego alkoholu po prostu nie można nadużywać. Alkoholizm to szereg zachowań w naszej głowie jak np. nerwica itd
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
lordknaga Doradca
Ekspert
Szacuny 5404 Napisanych postów 15421 Wiek 39 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 388370
nie wiem jak w pl ale na wyspach - alkoholizm = choroba i jak np. w pl pracowalem lata temu, gosc byl nietrzezwy akomat poszedl w ruch i gosc wylecial z roboty - nie pamietam czy byla wzywana policja, to bylo kolo 2006 roku w fabryce stali i tam 3/4 zalogi bylo po 40 i chodzilo napizganych zeby funkcjonowac normalnie... tutaj musza wzywac policje z alkomatem i nie moga cie zwolnic ze wzgledu na chorobe(wiem ze nie jest to normalne) i jak by doszlo do czegos takiego, ty jako alkoholik wnosisz sprawe do sadu, ze wyrzucili cie ze wzgledu na chorobe i masz wygrana w kieszeni... i tez byla taka sytuacja w jednej fabryce w ktorej pracowalem, goscia wyrzucili z magazynu, bo jezdzil counter-balansami i po pol roku byl w zakladzie spowrotem, wyplacili mu pensje przez te pol roku + odszkodowanie za ponizenie.
1

http://www.sfd.pl/Lordknaga_blogo_galeria-t1129580.html

LORDKNAGA - MOJA PRZYGODA Z CROSSFITEM - sponsored by reebok

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 202 Napisanych postów 559 Wiek 29 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 15690
hehe to grubo, tutaj oczywiscie mozna dyskutować nad sensem takiego prawa bo wydaje mi się one chore. Jestes pracodawcą i nie możesz z takim delikwentem nic zrobić gdzie on dla firmy same straty przynosi.. to jest jakaś masakra. Natomiast jesli chodzi o sam alkoholiz to własnie tez tego nigdy nie rozumiałem jak to mozna nazywać chorobą dopoki trochę nie poczytałem na ten temat. Jest w mózgu taka część która odpowiada za wszelkie uzależnienia bo to nie tylko o alkohol tutaj chodzi i u jednych osób jest ta częśc jest bardziej aktywna a nie niektórych mniej. I jak ktoś się uzależni np od alkoholu to bedzie miał szereg objawów kliczninych których na początku byś nie pomyślał ze ma z tym związek. Dlatego to choroba natomiast dlaczego ludzie popadają w takie nałogi, czemu tak jest to już temat rzeka chyba inna rozmowę :D. W polskich obozach pracy też zapewne pijaństwo dalej się szerzy chociaż no pilnuja tego na pewno trochę i takiego prawa o którym ty mowisz to nie ma.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

HTZ jednak wyszło inaczej

Następny temat

PL Realia - czyli co warto brać

WHEY premium