F1.08Marian 87.
Jakbys zglosil sie do kogos ogarnietego po prowadzenie w sensie nawet ten top pl to pierwsze co byś dostal to dawki w dol nawet u tych co duzo wala
Zmieniony przez - Marian 87. w dniu 2020-03-19 12:50:08
Zmieniony przez - Marian 87. w dniu 2020-03-19 12:54:09
Generalnie tak chociaż są podobno wyjątki. Rębiś mówił na YT że są jednostki które muszą więcej. On wbijał tyle samo co kolega chodzili na badania i mieli inne wyniki i doszedł do wniosku, że każdy organizm może inaczej "trawić" towar. Więc znajdą się tacy co ich nie rusza mniejsza dawka. Jak znajdę filmik to wrzucę bo nie mam czasu teraz.
Od kiedy Rębiś wyhodował Pieczabę i Turbokoksa to stał się taką wyrocznią. Tomczuk to leń, nie lubi się przemęczać nadrabia genem, a i Pieczabie brakowało tylko tego docięcia. Może znalazł jakiś tam sposób na to, może kupił rozpiskę zza granicy od kogoś i się ogarnął, ale Rębiś też p******i. 2x słyszałem z jego ust a właściwie to 3 bo ten trzeci to z ust Tomczuka, że
"cienrzkie rak pule i ciongi to talie poszerzajo". Szczególnie widać to po Kocie jak był docięty, po dwuboistach jak się poodcinali i po osobach które nie potrafią ciągu zrobić, a mają szerszą talię od najszerszych.
Jak komuś idzie średnio na umiarkowanych dawkach to na większych tak samo miernie będzie szło, bo tutaj już nie chodzi nawet o metabolizm środków, tylko o ilość receptorów, ich wrażliwość. ładowanie w siebie dużych dawek koksu, ciężkie
treningi zwiększają ilość AR, ale to jest taka robota głupiego, takich receptorów w samym bicku możesz mieć kilkadziesiąt k i po 2 latach ciężkiego atakowania bica i walenia gramów towaru licza AR wzrośnie o 1000 czy 3000
W przypadku osoby, która ma tych receptorów dużo zasadne jest ładowanie tyle oksu ile zdoła znieść, bo jest większa szansa, że załaduje się je wszystkie.
Trzeba mieć gen od samego początku, a potem go tylko szlifować. Dlatego każdy szanujący się trener nie bierze byle kogo pod swoje skrzydła, bierze genetyków, żeby potem mieć fejm. Rębiś ogólnie jest spoko gościem, kilka fajnych tipów sam zdradził, ale ja odnoszę wrażenie, że on właśnie takimi schematami się posługuje. Bo zarówno z Pieczaby jak i Tomczuka zrobić zwycięzców nie byłoby trudno dla kogoś doświadczonego, obytego w temacie, grunt aby tego pierwszego jakoś dociąć, bo masy to on miał zawsze, a drugiego zmusić do trzymania najprostszego planu.