Proszę artykuł dietetyka nienażarty z orzed kilku minut. Kawał solidnej wiedzy.
WITAMINĘ D MOŻNA PRZEDAWKOWAĆ
Za optymalne stężenie witaminy D wyrażane jako 25(OH)D uznaje się 30-50 ng/ml (75-125 nmol/L). Młodzież i dorośli (11-65 lat) powinni przyjmować 800-2000 UI witaminy D dziennie od początku września do końca kwietnia (lub przez cały rok, jeżeli od maja do września ekspozycja na słońce jest niewystarczająca). Wyższych dawek potrzebują osoby otyłe i być może sportowcy o wyższej masie mięśniowej. W przypadku osób otyłych (BMI >30) poleca się podwojenie dawki, czyli 1600-4000 UI/dobę [1].
Z naszej praktyki wynika, że dawki rzędu 1000 UI mogą nie utrzymać Twojego optymalnego stężenia 25(OH)D, dlatego jak masz prawidłowe BMI to stosuj 2000 UI dziennie. Jeżeli masz lekki brzunio, czyli nadwagę (BMI 25-29,9) to bierz 2000-4000 UI dziennie, a jak otyłość (BMI 30 i więcej) to bierz 4000 UI.
Dla ogółu populacji nie zaleca się oznaczania 25(OH)D we krwi. Takie oznaczenia wykonaj kiedy masz choroby nerek, wątroby, zaburzenia odporności, choroby autoimmunizacyjne (np. Hashimoto) i kilka innych (cała lista dostępna cytowanej pracy) [1]. W naszej opinii, jeżeli masz osiem dyszek w zaskórniakach to warto co jakiś czas (np. raz w roku) oznaczyć 25(OH)D.
W zależności od stężenia dawka powinna być nieco inna. Pamiętaj jednak, że „leczenie” niedoborów jak i nadmiaru powinno być przeprowadzone pod okiem lekarza, który weźmie pod uwagę inne czynniki (np. kamienie nerkowe). Niestety wielu samozwańczych ekspertów nie ma nawet pojęcia, że niektórzy mogą być nadwrażliwi na suplementację i zalecają megadawki rzędu 20 000 UI/dzień. Od takich szamanów trzymaj się z daleka. W artykule w komentarzu znajdziesz praktyczną tabelę, która pokaże Ci jakie konkretnie dawki stosować w przypadku nadmiaru lub niedoboru. Ale czy istnieje coś takiego jak nadmiar witaminy D?
Głównym mechanizmem, przez który nadmiar witaminy D może szkodzić Twojemu ciału jest hiperkalcemia. Hiperkalcemia to zwiększone stężenie wapnia w surowicy, czyli >2,75 mmol/L (>11 mg/dL). Jak przeczytasz w raporcie EFSA, nadmiar wapnia w surowicy powoduje zmęczenie, osłabienie mięśni, anoreksje, wymioty, zaparcia, zaburzenia rytmu serca związane z tachykardią, zaburzenia wzrostu czy zwapnianie tkanek miękkich [2]. Dzieje się tak dlatego, że witamina D przekształcana jest w ciele do aktywnego metabolicznie 1,25(OH)2D, a ta powoduje większe wchłanianie wapnia w jelitach, nerkach i większą reabsorpcję wapnia z kości (przy hipokalcemii). No dobra, to teraz pada słynne „a znasz kogoś kto przedawkował witaminę D?” XD.
w 1978 roku opublikowano opis 8 przypadków, w których przyjmowano 50 000-200 000 UI witaminy D dziennie przez 2 miesiące-10 lat. Uczestnicy skarżyli się na ból głowy, wymioty, utratę masy ciała, nudności, nadmierne wydalanie moczu i nadmierne pragnienie [3]
Indyjscy naukowcy opublikowali opis 10 przypadków hiperkalcemii spowodowanych megadawkami witaminy D. 3 osoby zgłaszały zmęczenie, 4 wymioty, 5 wielomocz, 5 wzmożone pragnienie, 4 zaburzenia czucia, 3 anoreksję i 5 skąpomocz. U ośmiu z dziesięciu przypadków doszło do niewydolności nerek. W publikacji przeczytamy, że stosowane dawki wynosiły od 3 600 000 do 210 000 000 UI w ciągu 1-4 miesięcy. To ekstremalnie duże dawki, zakładając nawet najbardziej optymistyczny scenariusz przyjmowania 3,6 mln UI w ciągu 4 miesięcy. Najmniejsza hipotetyczna dawka to 30 000 UI dziennie [4].
Przykrą sytuację spotkała też rodzina, która skonsumowała olej dostarczający 5 000 000 UI witaminy D. Zarówno rodzice (24 lata) jak i niemowlę (11 miesięcy) wymiotowali i zdiagnozowano u nich hiperkalcemię. 7 miesięcy później, biopsja nerki u mężczyzny wykazała zwapnienie nerek (nefrokalcynozę). 11 lat po przyjęciu megadawki witaminy D wszyscy czuli się dobrze, mimo iż u mężczyzny nadal występowała nefrokalcynoza [5]. Z drugiej strony, mamy też wiele badań, że megadawki witaminy D nie szkodzą.
Między rekomendowanymi dawkami witaminy D (do 4000 UI), a opisanymi wyżej dawkami doprowadzającymi do zatruć (30 000 UI i więcej) mamy całkiem duże pole do popisu. Co może się stać, kiedy będziesz codziennie brać 10-20 tysięcy UI witaminy D?
Na to pytanie odpowiedział nikt inny niż amerykańscy naukowcy. Podawali oni mężczyznom z nadwagą przez ~5 zimowych miesięcy 5500 UI lub 11 000 UI dziennie. 25(OH)D z wyjściowego pułapu 28 ng/ml wzrosło do 64 ng/ml dla 5500 UI i 88 ng/ml dla 11 000 UI dziennie. Skutków ubocznych nie odnotowano [8]. Podobnie jak w grupie osób, które same raportowały, ile witaminy D przyjmują. Z 3667 osób, około 300 przyjmowało 5000 UI/dzień, około 350 zażywało 10 000 UI/dzień, a 60 osób przyjmowało >10 000 UI/dzień. Żadna z osób nie doświadczyła stężenia 25(OH)D >200 ng/ml [9]
No dobra, możesz pomyśleć „to tak śmiejecie się z szamanów, ale oni mogą mieć racje – witamina D nie jest toksyczna i naprawdę trzeba się nagimnastykować, żeby ją przedawkować”. Nawet w raporcie EFSA przeczytamy, że suplementacja 11 000 UI D3/dobę nie powoduje hiperkalcemii czy hiperkalciurii (zbyt wysokiego stężenia wapnia w moczu) [2].
Pytanie tylko, czy w perspektywie długofalowej jest sens brania takich dawek w celu zwiększania stężenia witaminy D powyżej 50 ng/ml?
Warto przywołać w tym momencie Paracelsusa, który stwierdził, że „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.”. W naukowych opracowaniach na temat witaminy D można się spotkać ze tzw. krzywą J lub krzywą U.
Co to oznacza? Tego dowiesz się z artykułu, który znajdziesz w komentarzu. Tam też opisaliśmy więcej badań dotyczących przedawkowania, jak i korzystnych dla zdrowia megadawek.
No to lecimy, zostaw lajka i wbijaj w artykuł, żeby w przyszłości móc zdebunkować nierozsądne pomysły cioci przy dyskusji na temat „naturalnego leczenia”