WiadIneTheEndOdnośnie tych tytułów profesorów i tak dalej. To jest i tak i nie. Szczerze w życiu już zwiedziłem wielu lekarzy, samych endokrynologów 5 różnych bo i uwaga - postawili 3 różne diagnozy. 5 różnych osób postawiło 3 różne diagnozy w odstępie roku! Czy to żart? Owszem.
Czy Ci ludzie mieli pojęcie o swojej pracy? Tak. Czy wychodzili swoimi procesami myślowymi choć trochę poza książkowe schematy? Nie. Wszystko jak od linijki bo przecież tak jest napisane. Nie wspomnę już o męczeniu mnie dietą bszglutenową ( gdzie pszenice toleruje cudownie a już np zyta nie ).
Ogólnie - wszystko jest fajne do czasu. Ze standardowymi problemami można iść.
Ten przykład z tym chirurgiem - Ok rozumiem. W tym wypadku oczywiście - trzeba zaufać, ze wie co robi choć i to nie jest czasami pewne ( tu tez mam niemile doświadczenie z infekcja jaka wdała mi się w nogę i 5 miesięcy nie goiła się. W 4 miesiącu Pan doktor stwierdził - „nie wiem”. No i fajnie No i cześć. A ja w dupie). Spotkałem tylko 1 super lekarza.
Heh... A dlaczego każdy z lekarzy ma mieć ten sam pomysł na leczenie? To zupełnie naturalne, iż lekarze stawiają różne diagnozy. "Boli mnie głowa" - idę do lekarza z taką informacją. Według Ciebie lekarze byliby OK, gdyby wszyscy postawili tę samą i do tego trafną diagnozę?
Czasami eliminacja i wykluczenie chorób to też element diagnozy.
Lekarz także może "nie wiedzieć". Po pierwsze: nie szkodzić. To ich motto. Dil sprzeda Ci wszystko, a im bardziej rozwali Ci układ hormonalny tym częściej będziesz do niego wracał po kolejne środki/porady itd.
Jasne, że są lekarze, którzy są fatalni. Ale mimo wszystko wolę korzystać z wiedzy kogoś kto ma doktorat, jest endokrynologiem, samodzielnym pracownikiem naukowym, prowadzi własne badania (zapewne w drodze do habilitacji, a potem profesury) itd. niż "wiedzy" kogoś, kto nie potrafi po polski sklecić tych kilka zdań. Ot - takie moje zdanie. Za błąd medyczny lekarza możesz pozwać. Dila? Hmmm...
Skracając moją wypowiedź - tylko jedna diagnoza była poprawna. Poprzednie dwie narobiły więcej burdelu niż pożytku. A na deser stosowanie pewnego leku stosowanego do tej pory podsunąłem.. ja. Ale do tego potrzeba było wydać kupę hajsu na badania.
Dlatego może lepiej niech każdy podejmuje swoje decyzje za siebie
Ty wolisz ufać (bezgranicznie? ;) ) ludziom z tytułem. Ja stosuje zasadę mocno ograniczonego zaufania popartego tylko moim doświadczeniem. Kto inny w ogóle nie będzie słuchać. Kto ma racje? Nie wiem. Może ten co dłużej przeżyje. A może tego najlepszego przejedzie pijany typ i po zawodach. Tego nie wiemy i się nie dowiemy. Póki mamy wolną wole to z niej korzystajmy wszyscy w równym dla siebie stopniu.
Edit: jeszcze tylko dopowiem. Tak jak mówiłem - znam jednego lekarza, który naprawdę myśli i ma pojęcie o wielu rzeczach co mnie czasami nawet zaskakiwało a jest to lekarz.. internista / rodzinny / zwał jak zwał. Znałem wieku internistów, którzy na stan podgorączkowy przepisują augmentin na 2 tygodnie wiec.. zapewne I Ty takich znasz. Dlatego Moim zdaniem po prostu trzeba ostrożnie wybierać sobie lekarzy.
Zmieniony przez - IneTheEnd w dniu 2023-06-10 11:32:38