domu

Night z filmikiem na rurce to jest wielkie przedsięwzięcie :P Tzn. raz, że zrobienie układu jest wymagające ale to pikuś. Ale dwa technicznie trudne bo szkoła się musi zgodzić i musi mieć kto kręcić. Ja mam problem ze zrobieniem fotki bo nie ma kiedy. No i naświetliłaś mi problemy. Fakt - rurkę mało kto ma w domu prywatną.

swoją drogą moje marzenie- rurka w domu. :)

Heja spam. Ja bym w domu chciala pokoj osobny na silownie. I zeby bylo klatke do suadow gdzie postawic.

Nie marudze,to juz jest fakt ;-) zreszta podobno od marudzenia sie chudnie wiec tego :-d mam za duzo czasu, internet przeczytany,lampart w domu zostal.

Rai, dzwnie jakoś. Zaczęło się drapaniem gardła w sobotę wieczorem. W niedzielę i poniedziałek nie miałam głosu, we wtorek było lepiej, a dziś łeb jak balon, wszystko rozpulchnione i zaflegmione, a w nocy gorączka 38,5. Dodam tylko, że od niedzieli siedziałak w domu i faszerowałam się wit C itp

Rai coś o tym wie. Jej ciało też chce zostać w domu :)

Poniedziałek i wtorek pracowałam z domu, od wczoraj nie pracuję. Czekam na wizytę i L4.

Rai coś o tym wie. Jej ciało też chce zostać w domu :) a żebyś wiedziała :-| Od zeszłego tygodnia mam gości bez przerwy i sobie pomyślałam, że przydało by mi się nieco czasu z wolną chatą, no to mam tydzień...

dobra - uciekam do domu. Miłego popołudnia i wieczoru

kiedyś chodziłam na jedną siłkę i była laska, stałą bywalczyni, co przychodziła na salę z ciężarami, operała się o rak albo stojak i gadała z kolesiami. Potem siadała na 1 seria na ginekologa i szła do domu. Every time :-D

No sporo, sporo. Rodzice chłopaka mają angielkę w domu na wsi :-) Malinowa, żeby piec dla innych :-D Dużo ciast!

Paula, ja Cię rozumiem, bo sama ostatnio gdy miałam porządnego gila to po domu ledwo łaziłam, a na siłkę pojechałam. Chłop się dziwił, bo niby taka słaba ale ciężary poszła przerzucać, więc szybko straciłam prawo do bycia "dziś jestem taka chooooora, zrób obiad" ;-) Ale o ile ja sobie mogłam zaryzykować, to Tobie ma wystarczyć sił i zdrowia na 3 [...]

Teti, ja grzecznie choruję w domu pod kołdrą :)

Zestaw zarazków też mam, nawet takie dwa biegające po domu i roznoszące %-)

ale pieska w domu zdecydowanie bardziej czuc niż kota

no i piesely dwójki w domu nie cisna :P no ja mam labradora, psa - nie śmierdzi, nie tylko moim zdaniem ;-) ale np znajomi maja suke husky, i ja juz czuc. a malamuty podobno latem masakra

w zależności od zależności. Na szczeście w posiadaniu zwierzaka w domu nie chodzi w głównej mierze o zapach ale chyba towarzystwo, dobra aurę zwierząt

no u nas zawsze kombinacja, zeby piesel za duzo sam nei siedzial, ale si eprzyzwyczailismy do tego i byloby piusto w domu bez tego trutnia :-) tymczasem ide,bo piesel dorwal patyk z balkonu i robi tak o..... }:-( /SFD/Images/2016/2/16/212502837ffe4ac48f0eac91b58f3c2b.jpg

Ja się poddałam z zakwasem. Też za żadko w domu bywam :P Ale mam za to kwaszone buraczki

czasem przywoże. ale rzadko jeżdże do domu,a słoiki ciężkie %-)