Dieta kopenhaska

@ Szpen- Po pierwsze, witamy w gronie fanek Kopanhagi . Mam nadzieje, że wytrwasz tu z nami do szczęśliwego końca. Postaram sie, lepiej lub gorzej, odpowiedziec na Twoje pytania:
1. Kawa ma byc taka, jaka zwykle pijesz. Jeżeli lubisz mocna, to pij mocna, a jeżeli słaba, to pij słaba. Ja parze sobie w półlitrowym kubeczku z dwóch kopiatych łyżeczek. Pamietaj tylko, że ma byc bez mleka czy smietanki, a tylko z cukrem, kiedy wolno (choc ja z cukrem nie lubie, wiec go w ogole nie dodaje).
2. Szpinak możesz zastapic tylko brokulami lub szparagami, ale nie pekińska. Nia możesz zastapic jedynie sałate.
3. Befsztyk powinien byc wolowy, jednak możesz go zastapic schabem, ewentualnie piersia indycza.
4. Powinnas jeść tyle, aby poczuc sie syta. Jeżeli bedziesz drakońsko ograniczac porcje, to bedziesz głodna. A jak bedziesz sie przejadac, to tez niedobrze.
@ kiri kiri- Gratuluje, tylko pozazdroscic! Nie tylko zrzucenia zbednych kiloskow, ale tez rzucenia palenia i nieodczuwania głodu słodyczowego . Ja jednak wole maxymalnie sie ograniczyc, zastosowac zmasowany atak na kilogramy niz mozolnie powolutku pozbywac sie ich. Wiem, że Twoj sposob jest zdrowszy, a efekty trwalsze, ale strasznie demobilizujacy. Przetestowałam go juz setki razy, wiec wiem, co mowie. Metoda odchudzania to indywidualny wybor, wiec kazdy powinien pozbywac sie tłuszczyku, jak lubi najbardziej. W kazdym razie jeszcze raz gratuluje, trzym sie mocno i walcz dalej .
A za nas wszystkie wciąż trzymam paluchy! Jest dobrze, a bedzie jeszcze lepiej!

czesc laseczki, jak tam w Kopenhadze?

Luxlaska, nic nie piszesz jak przebiega u Ciebie dietka... u mnie to juz 9 dzien, no i nie ukrywam, ze obwody sie nieco ruszyly, pisze nieco, poniewaz tak jak obiecalam do samego konca nie bede sie mierzyla ani wazyla, wiec tak powaznie nie wiem ile mi ubylo.
dietka wcale nie jest ciezka i nie odczuwa sie tutaj glodu, tylko smutno czasami patrzec jak rodzinka wcina pyszne kanapeczki, obiadki, ciasteczka..., szczegolnie gdy samemu sie je przygotowuje
w niedziele mialam dwie wizyty w kibelku by podzielic sie zawartoscia zoladka(woda), poniewaz w nocy przesadzilam konkretnie z "aerobami"(wiecie jak to jest kiedy sie nie widzi ukochanej osoby przez dluzszy czas:b) i zjadlam lunch dopiero o 19. poza tym daje rade!

Luxlaska trzymam kciuki za Nas waszystkie!!!!
aha,witam nowych wycieczkowiczow


P.S. Luxlaska skarbeczku, Szpen to facet!

pewnie ze facet :)

a co jak zastapilem szpinak kapucha??? mam przerwac po jednm dniu bo zle dobralem i zaczac wszystko od nowa?

Szpen nie przerywaj, jedna mala zamiana niczego nie popsuje, dziewczynki nawet zuja gume, choc nie mozna i ponoc tez chudna, tylko na drugi raz tak nie rob, pozdrawiam

wiecie co do tej diety trzeba odchodzic ze sporym dydstansem... tak mi sie wydaję... myślę ze te zakazy są tylko po to zeby stanowczo nas odstraszyć od podjadania... są ludzie którzy po tej diecie przecież nie schudli a nawet im przybyło co nieco. myślę ze to kwestia organizmu. Ja nie oczekuję od niej nie wiadom czego. Traktuje ja jako sposób na obkurczenie żołądka i zmniejszenie łaknienia co myślę już po 6 dniach się skutecznie udało.

trzeba trochę samozaparcia i bedzie dobrze.
jednak to dopiero wstęp jeśli chce się naprawdę schudnać. Bo nie dajmy sie zwieść ze przez te 13 dni zrzucimy to co nagromadziliśmy przez całe życie.

@ Szpen- Bosz, ale ryfa <wstydzioch>. Goopia Luxi, powinna była skojarzyc po nicku i avie... Założyłam z góry, że tylko babeczki stosują diety, a facetom sa niepotrzebne, a niesłusznie. Przepraszam Cie bardzo i juz nigdy nie zakwestionuję Twojej męskości, hihi .
Najdrozsza moja @ Never- Nie piszę, jak przebiega dietka, żeby nie zapeszyc. Jednak niewielkie porcje, dwa razy w tygodniu basen i dwa razy rower, plus częste codzienne spacery i trzy razy w tygodniu conajmniej pięć godzin pracy fizycznej (bo taka aktualnie mam), łykanie chromu, karnisi i chromdietu musi dac wymierne efekty. Na razie sie nie ważę, zrobie to dopiero po pierwszym tygodniu albo nawet po dwóch. Ale jest dobrze, a będzie jeścio lepiej .
Aha, i gratuluję, jestem pewna, że teraz wyglądasz juz rewelacyjnie, bo świetnie to wyglądałaś juz przed dietka .
@ bujka- Ależ of kors, że nie mozna jakos strasznie restrykcyjnie przestrzegac tej diety. Na pewno daje lepsze efekty niz inne, ale fakt, nie miejmy niewiadomo jakich nadziei. Podchodze do niej podobnie jak Ty, więc zdarza mi sie nagiąć odrobine Kopenhagę do swojego stylu zycia. Trzeba do tego podchodzic na luzie, a nie zawiedziemy sie na efektach .
Całuje Wszystkich, życze pieknego, sportowego dnia i wytrwałości w dietce <przytul>.

ok dzieki za odpowiedzi...mam jeszcze jednak pytanko:

Dzis mam befsztyk...kupilem 10 deko wolowiny, moze byc?
jaki owoc jest najlepszy...jaki chce? mam pomarancza ale mam tez ochote na jablko( takie zielone i twarde, nie polskie) :)
i co do plastra szynki...szynka tradycyjna 10 deko (2 wieksze plasterki) moze byc?

sory za meczarnie pytanaimi ale trzeba to wiediec zeby nie zespuc

i jak ma przygotowac ten befsztyk...usmazyc? na oleju, masle czy bez niczego? czy moge dodac przyprawy( sol, pieprz, jakies ziola) ???

do Szpen
co do mieska to ja tez kupuje wolowinke bez kosci i smaze na teflonie bez oliwy, mozna tez piec w rekawie folowym w piek.
co do przypraw nie ma przeciwwskazan byle nie sol, bo zatrzymuje wode w org. a mamy jej pic 2 litry dziennie
jesli chodzi o szyneczke to zgadza sie 10 dag na posilek (ja zjadam 5dag bo to mi wystarcza, no ale Ty jestes facetem )
pozdrawiam

no i jeszcze.......
owoc, jaki chcesz wielkosci jablka, byle nie banan