Dieta kopenhaska

vlad88-chodzi mi o jakies 3 kg teraz, ale glownie o wejscie w spodnie niezaleznie od kilogramow :/ chce wygladac dobrze, wiem, ze tylko i wylacznie kopenhaska mi tego nie zapewni, ale ja tego sie nie spodziewam. Efekt ma byc szybki i teraz, pozniej zaczynam cwiczyc i przechodze na jakas sensowna diete :)

Tomassino- ja tej buzki poszukam :P

-codziennie rano robie ok.45 min aerobw (max.50) rozumiem, ze najlepszym rozwiazaniem bedzie kawa gorzka przed i kawa z lyzeczka miodu po (oczywiscie w dni, w korych jest kawa z cukrem ;) ) czy moze lepiej zamiast miodu fruktoze? (nizsze IG)
W tym przypadku to obojętne, może być np. kawa z miodem i cynamonem jako blokerem insuliny


-co z owocem? bo ja mam zboczeie polegajace na jedzeniu owocu z utzrymaniem prawidlowych odstepow czasowych ;) czy na 13 sobie takie przerwy darowac?
Dokładnie tak


-po tym tygodniu mam zamiar przejsc na "wstep" do MM-sniadanie-jogo z otrebami, a kolacja bialko + warzywa, ewentulanie nabial (jogo/kefir) - czy to dobry pomysl? Dodam, ze na Montim nigdy nie jem weglo zlozonych na kolacje, najwyzej nabial, a najczesciej bialko :)
I lepiej tak trzymać, bez złożonych na noc.

aha-dzis 2 dzien, zaczyna mi byc goraco :d niby zjadlabym cos, ale jak pomysle o jedzeniu, to mi sie odechciewa :/ to chyba dobrze ;)
To normalka, jeśli ruszyła termogeneza.

No i wczoraj dodalam czosnek do szpinaku :/ ale to bylo pierwszy i ostatni raz :]
Niesmaczne? czosnek to bdb antyoksydant, o zwalczaniu mikrobów nie wspomnę

jogger dziekuje Ci bardzo za odpowiedz Juz wszystko jasne
A co do czosnku-myslalam po prostu, ze jest na 13 niedozwolony. Jutro bedzie pyszny stek z czosnkiem

4 dzien za mna... przed chwila nie wytrzymalam-w glowie mi sie krecilo, wypila kubek goracej wody z sokiem z 1,5 cytryny i lyzeczka miodu mam nadzieje, ze diety to nie polozy, a czuje sie lepiej

Jutro do sniadania dorzuce otreby (dzien z marchewka)

Pozdrawiam wszystkich!

hej szkoda, ze jestem sama w tej walce

dzis 5 dzien-rano byla kawa, marchewka i troche otrab (uznalam, ze skoro moze przez to mniej schudne, ale po prostu musialam to zjesc), po poludniu befsztyk i paczka brokul i chyba za duzo zjadlam (choc przejedzona bron boze nie jestem ) bo energia mnie rozpiera! Sprzatnelam juz cale mieszkanie i nie mam juz co robic

Nie wiem czy to normalne, w kazdym razie czuje sie swietnie

Mam pytanie co do 7 dnia-w nim nie ma obiadu, ale ja planuje zjesc kolo 18 gotowana piers z kurczaka-w koncu to czyste bialko, a ja bez kolacji nawet najmniejszej nie dam rady :-/

Czy takie zmiany moga bardzo mi zaszkodzic? Bede wdzieczna za odpowiedz

Pozdrawiam!

Witamy wszystkich!! A szczególnie naśmiewcę Tomassino! Dzis jest 10 dzień po diecie i nic nie przytyłyśmy!! I co? Czyli nie sprawdzają się wsszystkie negatywy, którymiu niektórzy nas tu straszyli. A chcemy nadmienić, że jemy normalnie (tylko za radą jogerra wiecej warzyw, białek, prawie wcale węglowodanów) - nawet pozwoliłyśmy sobie na pizze i spagetti Pozdrawiamy i życzymy powodzenia innym! Kacha i Aga

10 dni to nic

Witajcie:) Jestem tu calkiem nowa... Ale bez zbednych wstepow, do rzeczy:

Diete kopenhaska stosowalam jakies 2 lata temu i schudlam w 7 dni jakies 5 i pol kilo, przy czym nie mialam jakiejs bardzo znacznej nadwagi - ot, zbedny tluszczyk (62 kg, 171 cm). Po 7 dniach (prawie osmiu;)) stwierdzilam, ze tempo jest stanowczo zbyt szybkie dla mojego organizmu i przerwalam diete. Czulam sie ogolnie bardzo slabo, mialam problemy z cera i wlosami... po kawie czulam sie strasznie... ciagle mi bylo zimno i bylam blada jak sciana:) Brokuly budzily we mnie odraze, jajka wstret, a po zastosowaniu przyprawy do kurczaka mialam przez kilka pozniejszych miesiecy odruchy wymiotne gdy tylko poczulam te ziolka:) Jojo nie bylo, staralam sie jesc w miare madrze, a to co obiecywalam sobie przez te 8 dni w bardzo malych ilosciach:)

Do diety zdecydowalam sie powrocic (dluuga zima), tym razem juz nie jako "zoltodziob". Choc po czesci zabezpieczylam sie biorac podczas posilkow preparaty witaminowe, pije duzo wiecej wody (dla mnie wczesniej byl to horror;)), cwicze 3x w tygodniu na silowni... Czuje sie dobrze, choc wulkanem energii nie jestem:) Dzis dopiero przeczytalam pierwsze 20 stron tego tematu (ufff...) i odwazylam sie zmienic delikatnie niektore z produktow i jakos sensownie wymieszac produkty na kazdy posilek na cos w ksztalt potrawy. Prawie smakuje :P Mysle , ze zapewne tez powinnam zmienic rodzaj cwiczen po przeczytaniu kilku postow pana Joggera;)
Ale karnet na silownie juz od dawna wykupiony (i tez cwicze od pewnego czasu) pytanie brzmi: w jaki sposob z niego madrze skorzystac?

Ciesze sie, ze jestescie na podobnym etapie diety... razem razniej:) Bede czuwac z Wami na Forum:) Trzymam kciuki!!
Pozdrawiam Wszystkich ze Slonecznej Kopenhagi!!:)

Ilonka:)

Aaaa... zapomnialam dodac. To moj trzeci dzien.
;)

polecam szczególnie Słoneczną Kopenhagę na wakacje - 8 godzin słońca w miesiącach letnich, obecnie średnio dwie

I pozdrawiam tez z otchlani gniewnych wichrow halnych, skostnialego na kamien ladu, mrozacego mocz i osocze, skutego lodem Kokomo... :>

<spoglada z ukosa na przedmowce>