A poza tym w połowie września jestem zaproszona na wesele, hi hi
Mam spuer kieckę po weselu siostry, której nawet wolalam nie mierzyć teraz. Ale mam tez i spódnice fajną, do której musiałabym dokupic górę, ale która po diecie może mi lecieć w dół - hehehe Ale ten fat chyba przeboleję
Zjadłam juz lunch - szpinak, pomidor i owoc (kiwi)
Tak jadłam i myslałam, Bożeeee... tragedia... nie dość, że cały ranek burczało w brzuchu, to jeszcze nie przestanie... Chyba ten trzeci dzień jest jakiś kryzysowy dla mnie Ale zjadłam jakos jest.. Pozostaje się 'poić' do obiadu..
A wytrwać musze i już!!!
Wyjęłam dzisiaj spódnicę swoją ulubioną, która ostatnio leżała na mnie jak ulał dwa lata temu. W tamtym roku cos tam sie w nią wcisnęłam, ale to nie było to :( Pojeżdżała do góry, hehe Jejj, bardzo bym chciała w nia wejść..
No ale pozyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że tak będzie!
Trzymajmy sie dziewczyny i nie dawajmy sie pokusom!!
Pamiętaj Titonti!!!!!!!!!!!!!!!
Zibia