jestem poraz kolejny na tej diecie. Uwazam, ze jest rewelacyjna. 2 lata temu byl pierwszy raz, postanowilysmy zrobic to w trojke, to jest moja kolezanka z pracy, kolega i ja. Oczywiscie z kolezanka przetrwalysmy cale 13 dni. Ja schudłam 6 kg, ona 9 kg. Kolega po 3 dniach "wymiekl". Niestety w tej diecie trzeba bardzo silnej woli i trzeba przede wszystkim byc gotowym. Nie powiem zeby bylo lekko, caly czas bylo mi zimno, dodatkowo pale papierosy wiec spalalam ich wiecej zeby zajac sie czyms.
Bardzo dopingowalo mnie to, ze szybko widac bylo spadek wagi, no i ciuchy staly sie rewelacyjnie luzniejsze. z Wagi 72,5 zostało 66,5 ale i tak bylo super. W tej chwili waze 62 kg, 4,5 kg stracilam dzieki atkinsowi, ale przestal juz dzialac, moj organizm przestawil sie na mniej weglowodanow. Dzisiaj pierwszy dzien kopenhaskiej, lecz nie przechodze jej katorzniczo, co oznacza ze popijam herbatki, kawe ze slodzikiem. Szpinak zastapilam brokułami i kalafiorem, a salate pomidorem. Niestety po ostatnim razie nie moge patrzec na szpinak i salate. Wiem, ze strace jakies 3-4 kg to przy wzroscie 170 bedzie naprawde idealnie. Zaraz po pierwszym tygodniu ide na masaz ujedrniajacy. Łykam tez wapno,
witaminy A+E oraz błonnik.Jesli dobrze pojdzie wroce do swej wagi sprzed 3 lat, czyli 58 kg.
Powiem tym, ktorzy sa przeciwni tej diecie, ze niestety zadna inna dieta nie dala mi takich efektow w tak krotkim czasie. Oczywiscie zmienilam sie. Czasami zdarzaja sie mi oznaki slabosci typu skrzydelka kfc, frytki, ale dzieki Atkinsowi latwiej jest mi to wszystko liczyc.
Nie mam czasu sie ruszac, a moze inaczej: po prostu jestem leniem, i staram sie chociaz wieczorem pojsc na krotki spacer.
Ale najpiekniejsza sprawa jest to, ze podobam sie sobie, cczuje sie lekko i otoczenie jest wkurzone moim wygladem (tak dobrym:) ( "jak ci sie to udalo??? itd....) Zycze powodzenia