Hej wycieczkowicze, dzien trzeci rozpoczety. Narazie jest niezle, tylko dopadaja mnie bole glowy (JOGGER ratuj, biore wszystkie
suplementy, glutamine, kelp, witE, milorzab, citrosept, ogolnie ok, tylko ta glowa).
Mayu, wykoncz to co w lodowce, potem zabierz sie za diete...zaopatrz sie w suplementy, o wloski mozesz sie nie martwic, podejrzewam, ze witE zadziala pozytywnie!!!Dla mnie podstawa jest miec mnostwo zajec i napiety czas w pracy sprzyja. Ja przygotowywalam sie przez kilka tygodniu, rowniez psychicznie...potem wyczyscilam lodowke, pozegnalam czekolade, zrobilam zakupy i wio!!!Wczoraj milam mala wpadke: zjadlam 2 glaby z brokula i wypilam szkladne soku pomidorowego pomiedzy lunchem i kolacja, nie licze otreb, ktore nawet mi smakuja.Z tego soku, to sie moge wytlumaczyc: nieczesto mi sie zdarza widziec hortexowskie soczki, a moja kochana rodzinka, przesylajac suplementy, przeslala rowniez pomidorowy soczek (uwielbiam!!!), ale juz go skonczylam, wiec nie kusi. Pije 3 male espresso, kazda z odrobina cukru (razem dziennie wychodzi ok lyzeczki). Te moje bole glowy maga byc spowodowane mysleniem. Tak jak Alf mam wiecej niz jeden zoladek, z czego jeden z pewnoscia znajduje sie w glowie...wczoraj popelnilam blad, bo zostalam w domu...znajdowalam tysiac powodow, zeby oderwac sie od kompa i podreptac do kuchni...tak z przyzwyczajenia...co uswiadomilo mi, ze nawyk podgryzania miedzy posilkami mam niezle podkorowo zakodowany.Rusalka, ty wiesz, ze twoje zaburzenia i zachwiany (patologiczny powiedzialabym) stosunek do jedzenia i wlasnej sylwetki mozna leczyc...nie bede Ci smucic, bo nie ma sensu...ale jak chcesz pogadac, to jestem.
to tymczasem
buzka
AngieB