Ludzie dajcie sobie spokój z tą głupią dietą - kopenhaską. Ktoś wziął kartkę od brudnopisu, nabazgrolił jakieś składniki, rozsiał po necie i nazwał to dietą kopenhaską. Nie wiem dlaczego jogger w pierwszym poście napisał, że jest ona opracowana przez szpital w Kopenhadze, jak powszechnie wiadomo, że szpital ten zdementował plotki, że ona tam powstała.
Równie dobrze każdy z nas może wymyślić dietę szwedzką, norweską lub finlandzką.
Mnie się kiedyś udało w 2 tygodnie zrzucić 10 kg. Wcale nie stosowałem diety kopenhaskiej, tylko (jaki ja głupi wtedy byłem) drastycznie obniżyłem ilość spożywanych kalorii do 800-900 na dzień. Waga zleciała - ale zapewne znaczna część z tych 10 kg to była woda i mięśnie. W kolejnym miesiącu przytyłem 10 kg, ale bilans był o wiele gorszy, bo na diecie straciłem mięśnie, ale odzyskałem sam tłuszcz
Jednak w końcu zmądrzałem i już nigdy więcej takich głupich eksperymentów. Najlepiej poznać swoje zapotrzebowanie kaloryczne i trochę obciąć kalorie, ja obecnie obcinam o 700kcal (ale to tylko w krótkim terminie), czyli wcinam 2200 kcal na dzień przy zapotrzebowaniu 2900 kcal. Do tego oczywiście ćwiczenia fizyczne.
2-3 posiłki na dzień to przecież głupota. Pamiętam, na diecie 800-900 kcal, że ledwo się na nogach trzymałem, na nic siły nie było, o śnie mogłem zapomnieć, koszmary o jedzeniu to norma
, cały czas zimno,
spowolniony metabolizm. Nikt mi nie wmówi, że jest pełen wigoru i może ćwiczyć na diecie kopenhaskiej. A jak chcecie zahamować rozpad mięśni, jak na kopenhaskiej nie ma ani wystarczającej ilości białka, ani sił na ćwiczenia siłowe.
Najlepsze wyjście na trwałe schudnięcie (spalenie tkanki tłuszczowej, przy jednoczesnym utrzymaniu tkanki mięśniowej) to racjonalna dieta, oparta na ważnych składnikach dla naszego zdrowia i ćwiczenia. Jako, że wielu z was chce za każdą cenę zrzucić kg i zapewne spróbuje kopenhaskiej, to ja wrzucę tu jej przeciwwagę, możecie ją nazwać finlandzką albo szwedzką
Dieta 1650 kcal - dla Pań ćwiczących, 1 trening siłowy po obiedzie i 1 trening aerobowy po kolacji (treningi krótkie, 10-15 minutowe, 30 minut dziennie ćwiczeń to chyba niezbyt wiele)
Panowie możecie zwiększyć dawki spożywanych ilości, nie polecam obcinać więcej, niż 700 kcal od dziennego zapotrzebowania.
I. posiłek: grahamka + pół banana + jabłko (220 kcal)
II. posiłek: 100 g. jogurtu naturalnego + 4 łyżeczki zmielonych ziarenpestek (1. dynia, 2. siemie lniane, 3.słonecznik, 4. sezam)
(200 kcal)
III. Obiad - {500 kcal} - co mama ugotuje
Po obiedzie (1,5 h przerwy) polecam krótki trening siłowy (10-15 minut)
IV. sałatka jarzynowa 100g (4 łyżki) + 100 g ugotowanych piersi z kurczaka (250kcal)
V. Kolacja - ugotować 250ml mleka + 2 łyżki kaszy manny + 1 łyżka płatków owsianych + 1 łyżka płatków jęczmiennych (300 kcal)
Po kolacji (1,5 h przerwy) polecam trening aerobowy (15 minut wystarczy, trochę poskakać, potańczyć, pobiegać, jeśli ktoś oczywiście chce, to może dłużej ćwiczyć)
VI. 2 łyżki sałatki jarzynowej (50g) + 100 g twaróg chudy (180 kcal)
Wyszło 1650 kcal, efekty w porównaniu do kopenhaskiej - w postaci mniejszej ilości kg na wadze - będą zapewne wolniejsze. Jednakże musicie sobie zadać pytanie, czy dążycie do tego, żeby ważyć jakąś tam ilość, czy do tego, żeby nie mieć tłuszczyku. Jeśli chcecie się pozbyć tłuszczu, mięśni i wody to polecam kopenhaską. Jeśli chcecie (w miarę zdrowo) zrzucić tłuszczyk to polecam powyższą (finlandzką
)