Dieta kopenhaska

Jogger, jesli by Ci sie chcialo, czy pomoglbys mi ulozyc dla niego trening i diete.. Bede go miala tylko dla siebie przez 2,5 miesiaca. Chcialabym bardzo, zeby to co mu zaproponuje ja (no i moze tez Ty :) ) dalo maksymalne efekty. Zeby roznica pomiedzy tym co bylo a co jest byla na tyle duza, zeby poczul satysfakcje i kiedy znow przez caly rok szkolny bedzie beze mnie, nie przerywal diety oraz cwiczen.
Chlopak jak juz pisalam ma 17 lat, 186 cm wzrostu, wazy ok. 96 kg. Problem ma przede wszystkim z ramionami i barkami. Ma waskie barki w stosunku do talii.
Dzieki, dzieki, dzieki :)

ewel

Dietę ustaw mu wg. wątku
https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=89657
są tam wzystkie dane; ja osobiście jestem na etapie, kiedy kieruje się intuicją, więc niezbyt lubię zabawy z kalkulatorem
Co do treningu dla początkującego, trudno wymyśleć coś konkurującego z
https://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=31907

"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."

Thx

ewel

hello hello
słuchajcie ta dieta jako jedyna do tej pory (a spróbowałam wiele...) działa. mam nadzieje, że później jojo mnie nie dopadnie ale póki co jest ekstra. kilogramowo schudłam prawie jeden kilogram czyli praktycznie nic, ale w wymiarach poszło mi i to ostro. ze względu na pewne "przesunięcia" w diecie jestem dopiero w czwartym dniu. czuję sie rewelka, nie chce mi się jeść.wczoraj trochę mnie ssało z wieczora ale zastosowałam nielegalną przekąske i później już było spox. poza tym nie odstawiłam w ogóle kawy z mlekiem. wiem,wiem,wiem nie powinnam i tak dalej ale nie mogłam pić tej obleśnej kawy. do tego wszystkiego dodaję słodzik! to jedyne moje odstępstwa, które nastąpiły.szkoda, że padło na laktozę ale cóż...
wasa, co tam u ciebie???
pozdrawiam

hej
przechwaliłam dzisiaj diete i reszta dnia była tragiczna TRAGICZNA!

mam pytanie do joggera, a mianowicie co z ketozą na kopenhaskiej. wczoraj sprawdzałam tak z ciekawości i nic mi nie pokazał pasek ale pamiętam, że była jakaś rozmowa o ketozie tutaj tylko nie pamiętam czy w tym sensie, że raczej powinna być czy nie. tak na zdrowy rozum to trochę ciężko o ketozę przy całej tej ilości węgli na tej diecie.
a tak w ogóle to chyba zostałam sama na tej diecie bo wasy nie słychać, a wszyscy widzę odżywiają się zdrowo i nie w głowie im drastyczne ekscesy...pozdrawiam i dalej eksperymentuję.

jogger - i jak efekty po tym cudzie?
jakie spadki?
jak PPM?
btw nie prościej T3?

Pozdrawiam, Dezir - wasz łaciaty doradca w fitness i koxowa przyzwoitka zarazem
-----------------------------------------
"Jak to sie w końcu nazywa - glukoneogeneza czy glikoneogeneza? A wogole to bardzo trudna nazwa dla odżywki białkowej.Wie ktoś gdzie to moge kupić?"

http://pumpingiron.w.interia.pl

Zmieniony przez - dE^SiRE w dniu 2003-06-14 11:59:29

cze Chula! nie bylo mnie bo zdawalam sobie egzamin dyplomowy i musialam wyjechac na stancje. ja po 7 dnich schudlam 2,5 kg po czym przeszlam na 1000ckal zeby nie odwiedzil mnie pan jojo. no razie jest ok, nawet schudlam jeszcze pol kilo. ten 4 dzien rzeczywiscie musi byc jakis przelomowy, ja mialam tak samo - tragicznie. potem po nocach snily mi sie slodycze albo chlebek - koszmary:( wysiadalam psychicznie niestety, a przed egzaminem nie moglam sobie na to pozwolic. mimo wszystko jestem zadowolona. mozliwe ze ten drugi tydzien jeszcze zrobie, mam nadzieje ze znowu zadziala. trzymaj sie mocno!!! zycze lepszego samopoczucia niz moje:) napisz jak ci idzie i jakie masz dokladnie wyniki:) podrowki

hej Wasa! jestem tu, jestem. nadal na wycieczce w Kopenhadze rozpoczynam drugi tydzień. w tej "edycji" miałam dwa dosyc luźne wieczory sam na sam z fistaszkami
nie wiem co jest ale jak przy innych dietach jestem super ekstra konsekwentna to w przypadku tej diety ciągle wychodzą jakieś przekręty i nie wiem czy kontynuować, zaczynać od nowa czy co robić?
jak narazie schudłam dwa kilogramy więc nie jest to rewelacyjny spadek kilogramów. ciuchy za to są luźniejsze na bank więc już to mnie satysfakcjonuje.
ogólnie dieta mi się podoba bo jest mało wymagająca pod względem pichcenia i stania przy garach bo zwykle nie mam na to czasu.
najchętniej zostałabym na niej już for ever and ever ale z pewnymi modyfikacjami typu:
śniadanie:owsianka (lub tosty z dżemem) + kawa
w pracy: odżywka białkowa
po pracy: pieczony kurczak/wołowina/ryba + brokuły
kolacja: gotowany kurczak/tuna
wydaje mi się, że powinno to być coś na kształt diety francuskiej o której wspominał jogger. jestem tylko ciekawa czy taka dieta nie spowolni mi metabolizmu na dłuższą metę. może ktoś mi pomoże? czy taka dieta ma w ogóle sens?będę wdzięczna za pomoc.
wasa, trzymaj się na tej diecie 1000kcal.
życzę powodzenia i pozdrawiam

Chula,
Na kryzysy niedocukrzeniowe pomagają chrom+witPP, otręby owsiane.
Ketoza - zależy to od organizmu, u jednych 20g ww to za dużo, u innych wystarcza 120 . W taką dietę warto wchodzić np. po ketozie uzyskanej na diecie tłuszczowej - większe szanse na utrzymanie keto.
Co do pomysłu na dietę, kawa śniadaniowa co najwyżej z grzanką, odżywka białkowa z płatkami owsianymi.

"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."