Witajcie :)
Dołaczam do grona kopenhaskich męczenników...
Rok temu stosowałam te diete, która trochę zmodyfikowałam, zeby była bardziej "zjadliwa", schudłam 7 kilo, potem przybyło 1,5 i tak od roku ja trzymam, raz jest lepiej raz gorzej tzn +/- 2 kilo, ale generalnie trzymam wagę... Diete bardzo dobrze znosiłam, może dlatego, ze uzywałam soli, mało, ale zawsze, nie jadłam sałaty, tylko brokuły, to samo ze szpinakiem. Poza tym uzupełniam wit D (vigantol) i wapno, biore
witaminy. Piłam pokrzywę z liścmi poziomki (do kupienia w sklepach zielarskich), które naturalnie zwiększaja przemianę materii, dobrze robią ciepłe napoje wieczorem, naprawde super tłumia głód (ja robie duuży kubek - 0,5 litra herbaty owocowej, albo ziół...
Poza tym stosowałam ją przed ciążą 2 razy i zawsze z tym samym skutkiem (7 kilo), ale potem wyjechałam na Wyspy (niezdrowa zywność, mocno przetworzona=wysoki indeks glikemiczny), a potem zaszłam w ciążę - przytyłam 27 kilo - sporo, teraz mam 7 mniej, ale 20 zostało do zgubienia... Wiec od jutra - dieta...
Co jest moja radą - nie można sie psychicznie katowac, to tworzy blokade psychiczną i organizm nie chce się pozbywac tłuszczu, działa na zasadzie "głodzisz mnie - pozałujesz", trzeba sie nastawić, lepiej się długo przygotowywać i wytrwać. Uwierzcie mi, ze nie jest zła - przez dwa tygodnie nic się nam nie stanie, ludzie prowadzą miesięczne (!) głodówki i czuja się swietnie, trzeba sie nastwić, ze robi się swojemu ciału przysługę. Ja odkryłam przy tej diecie, że tak naprawde mało jest nam potrzebne do zycia jesli chodzi o ilośc pokarmu i lepiej jeśc mało niz duzo - ale odkrycie nie? ale tak jest, tylko naprawdę - nastawienie przy tej diecie to połowa sukcesu - dlatego zdania sa podzielone...
Osobiście polecałabym po 13 dniówce przejść na I faze south beach, a potem na druga fazę, spowoduje to, ze nie rzucimy sie na jedzenie od razu po diecie i powoli zmienimy nawyki zywieniowe, pozwoli to tez na stałe choc powolne chudnięcie bez głodu...
Oj pisałabym o tym bez końca...
Jakby ktos miał jakies pytania, walcie...
Pozdrawiam Was ciepło :D