Dieta kopenhaska

co najmniej takim jak zjedzenie pieczarki

jednym słowem; dyskusja na temat diety kopenhaskiej sprowadza się do jednego zdania: ta dieta jest do d..y !
tak?
pozdrawiam

ja wcale tak nie uwazam:), Eliza koniecznie napisz co u ciebie, jak tam koncowy wynik ?

niemozna mowic ze wszystko jest do dupy
jesli robi sie wszystko wedle regul to niema szans zeby sie cos niepowiodlo,

mogę wyrazić jedynie własną, prywatną opinię

generalnie dyskusja sprowadzać się powinna do zdania od którego zaczyna się ten post, czyli :

Zawsze uważałem tę dietę za dobrą dla osób ze sporawą nadwagą, dzięki której można w ciagu 2tyg doprowadzić się do jakiego-takiego wyglądu, a potem albo z powrotem utyć, albo trwale zmienić nawyki żywieniowe.

co w moim rozumieniu oznacza że jeśli totalnie nie możesz sobie poradzić z nadwagą, masz zdiagnozowaną otyłość i nie wiesz już zupełnie co robić, to możesz się przegłodzić te 13 dni pod warunkiem wszakże iż nie głodziłaś się do tej pory, bo jeśli tak, to sprawę tylko pogorszysz

w każdym innym przypadku stosowanie tej diety jest bezzasadne gdyż są lepsze, zdrowsze i skuteczniejsze sposoby

parę słów na temat tego co ta dieta obiecuje :

Dieta zmierza do zmiany przemiany materii co sprawia że po dniach
można jeść normalnie bez efektu tycia, przez pierwsze dwa lata.

Prawdziwe jedynie wtedy, gdy "jeść normalnie" oznacza bycie na diecie izokalorycznej - każdy nadmiar kalorii spowoduje iż stwierdzenie to okaże się fałszywe i zgubne

Nie jest to więc żadna dieta odchudzająca lecz dieta zwiększająca przemianę materii dlatego spokojnie działa nawet po zakończeniu kuracji.

Moim zdaniem wręcz przeciwnie, ta dieta jest głodówkowa i spowalnia metabolizm w dłuższym okresie czasu (aby jednak być tego pewnym należałoby przeprowadzić odpowiednie badania na temat tej diety, a takich niestety brak)

Jeżeli kurację przeprowadza się niewolniczo zgubisz nadmiar tłuszczu 7-20 kg.

Nieprawda, zarówno co do ilości jak i do tego z czego utracone kilogramy będą pochodzić. Napewno dieta ta w dużym stopniu powoduje redukcję wagi poprzez utratę glikogenu mięśniowego, wody, zmniejszenie masy mięśniowej oraz oczywiście utratę tłuszczu która jednak nie jest dominująca

Kurację przeprowadza się przez 13 dni ani 1 dzień mniej ani więcej.

Szamanizm

Jeżeli podczas kuracji wypijesz lampkę wina, piwo, zjesz słodycz, albo żujesz gumę jesz dodatkowe jedzenie to od razu przerywasz kurację i w związku z tym ginie efekt.

Częściowy szamanizm (oczywiście wszystko zależy od dawki)

Reasumując : zdecydowana większość osób dietę tą stosujących osiągnęłaby dużo lepsze efekty stosując inne metody, ale każdy jest panem (bądź panią) swej własnej pieczarki hehe

Zmieniony przez - Tyka w dniu 2005-11-08 10:12:55

Przypomnialam sobie, ze mialam sie zapytac o cos. Wiem, ze mozna zastapic brokuly szpinakiem i odwrotnie, a czy mozna zastapic czyms jeszcze innym?

zdrowym rozsądkiem

proponuję zajrzeć do dowolnych tabel wartości odżywczych produktów, znaleźć rubrykę "Warzywa", posortować według zawartości węglowodanów i kaloryczności i zobaczyć co ma w przybliżeniu tyle samo weglowodanów i kalorii w 100 gramach co brokuły i szpinak (gwarantuję że jest pełno zamienników) w duchu szamanizmu można zwrócić jeszcze uwagę na to aby zamiennik był zielony tak jak szpinak i brokuły oraz aby broń boze nie przypominał pieczarki

najgorsze jest to kiedy to dieta zaczxyna rzadzic nami a nie my dieta...i zacxzynamu popadac w paranoje.....no jasne ze male pifko nic nie zmieni ale za to 3 piwa juz trovche tak:) przeciez ta dieta nie jest zbudowana na magicznych produktach, ktorych zmiana spowoduje katsstrofe....tak jak tyka sugeruje - tabele z wartosciami odzywczymi ,porownac i zastapic...wieksze kuku spowoduje fakt jedzenie czegos cxzego sie nie cierpi:) ja ta diete przeszlam dwa razy...raz efekt byl widoczny (bardziej wizualny niz wagowy) niestety poziom tkanki tluszczowej sie nie zmienim (nie miezylam przyzadmai leczx okiem fachowca baaardzo krytycznego...z tego forum zreszta...) potem wrocilam do mojej wagi...i to wrocilam wozualnie w miejscach, z ktorych sie tluszczu najgorzej (jezeli choci o mnie) pozbyc....czyli dol plecow i boczki....potem przeszlam ta diete raz jeszcze...efekt zaden.....nastepnie musialam sie troche wyprowadzic na prosta zeby moc sie juz zdrowo o rozsadnie odzywiac...
poza tym zwroccie uwage na to, co napisal tyka...dieta jest dobra dla ludzi otylych,, tuch ktorzy wczesniej sie nie glodzili....hm ale chyba da takich to kazda dieta jest dobra....efekty sa widoczne szybko i chudnie sie latwo na pocxatku...im mniej tkanki tluszczowej tym trudniej...niestety:)

No tez mi sie tak wydaje, ze ta dieta jest dla ludzi, ktorzy maja duzo do zgubienia. Wtedy organizm szaleje. A jak sie ma 5 kg do stracenia to juz tylko cwiczenia i normalne odzywianie, bez objadania sie mysle, ze wystarcza. Ja od jutra zapisalam sie na gimnastyke i basen. Trzymajcie kciuki:)

każdy kto myśli że ma kilogramy do stracenia popełnia zasadniczy błąd w rozumowaniu

(niemożność pojęcia tak oczywistej prawdy przez niektórych przyprawia mnie o bezgraniczne i nieustające zdumienie )