uff dzisiaj jest mój czwarty dzień i jak na razie najcięższy. moje "efekty uboczne" to jakieś rozchwianie psychiczne- zaczełam ryczeć o byle co (raczej nie o jedzenie;))a dzisiaj po powrocie do domu nakrzyczałam na wszystkich,pobeczałam sie, zjadłam lunch a później nadal wściekła chciałam pożreć wafelki familijne ale opamiętałam sie i zmieniłam kurs na otręby, które pochłonełam w ilości sporej.mój napad uspokoił dopiero kubek pu-erh. jeszcze jestem wykończona po porannej grze w kosza...ale zaraz obiad :>
aha i schudłam 2 kilo!( może to nie za duzo ale już bezproblemów ubrałam zaciasne przed dietą spodnie ha!)
pozdr i thx jogger za cierpliwość :)
aha i schudłam 2 kilo!( może to nie za duzo ale już bezproblemów ubrałam zaciasne przed dietą spodnie ha!)
pozdr i thx jogger za cierpliwość :)